Wygrana z kłopotami
PIłKA RęCZNA
2016-02-27 21:36
73920
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów pokonała we własnej hali SMS II Gdańsk 27:23 (15:13). Najwięcej bramek dla naszej drużyny zdobył Marek Baraniak. Stal nadal zajmuje drugie miejsce w tabeli.
Po porażce w Żukowie nie wszystko zależy już od gorzowskiej ekipy. Aby myśleć o bezpośrednim awansie, Stal musi liczyć na potknięcie zeszłotygodniowego rywala. Niestety gorzowianie nadal pozostają za plecami GKS-u, który wgrał swoje spotkanie w Gryfinie aż 33:21.
Stal do sobotniego spotkania przystąpiła osłabiona. Na trybunach mogliśmy zobaczyć doświadczonego Łukasza Bartnika i skrzydłowego Marcina Gałata. - Prozaiczna kontuzja palca na sześć tygodni wykluczyła z gry Łukasza. Lekkie podkręcenie stopy ma także Marcin Gałat, który wypadł na dwa tygodnie - ocenił trener Janusz Szopa. Goście przyjechali do Gorzowa bez najskuteczniejszego strzelca Patryka Mauera.
Nie przeszkodziło to im w postraszeniu gorzowskiej drużyny. Praktycznie przez całe spotkanie wynik oscylował w okolicach remisu. W pierwszej części gry gorzowianom udało się co prawda wypracować trzy bramki przewagi (9:6), lecz zawodnicy z Gdańska szybko niwelowali straty (nawet grając w osłabieniu). Młodzi, skoczni, wybiegani i głodni gry uczniowie Szkoły Mistrzostwa Sportowego niczym nie ustępowali zawodnikom Stali, a nawet zarysowali swoją przewagę w drugiej linii. Krzysztof Nowicki miał spore problemy z wybronieniem takich piłek, a gdańszczanie bez problemu mijali nasz blok. - Wiemy, że brakuje nam centymetrów - mówił Janusz Szopa. Dzięki temu pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 15:13.
Gorzowianom gra nie kleiła się aż do 50 minuty. W międzyczasie rywale kilkukrotnie doprowadzali do remisu (17:17 czy 21:21). W końcowych 10 minutach to Stal Gorzów zaprezentowała więcej sportowej jakości i zwykłego szczęścia. Najpierw „wejście smoka” zaliczył Łukasz Szot, który wybronił karnego. Kilka minut później efektownym przechwytem popisał się Robert Góral, a kilka sekund później sam zdobył bramkę. W końcówce ciężar gry na swoje braki wzięli liderzy gorzowskiej ekipy - Mateusz Stupiński, Mariusz Kłak czy Dariusz Zając. Zwieńczeniem sobotniego spotkania była wrzutka Mateusza Stupińskego do Dariusza Śramkiewicza, który ustaliła wynik na 27:23.
- Moi zawodnicy mieli za dużo emocji w sobie pod koniec spotkania, stąd faule i kary. Mam pretensje, że chłopacy nie wykorzystali sytacji, które sobie stworzyli. Mam uwagi do sędziów za niektóre sytuacje, ale na pewno nie to miało wpływ na wynik - skomentował trener SMS ZPRP II, Dariusz Tomaszewski.
- Nie było w Gorzowie takiego meczu, który pozwoliłby odczuć kibicom tego co mogliśmy zobaczyć w Żukowie. Graliśmy dzisiaj całkiem dobrą piłkę. Mecz trzymał w napięciu, wynik nie był pewny prawie do końca spotkania. Oczywiście cieszymy się z wygranej. Brakuje nam typowych egzekutorów z drugiej linii. Na pewno będziemy poszukiwać takich chłopaków. Mamy rozgrywających, skrzydłowych i dobrych bramkarzy Brakuje nam ludzi, którzy wyjdą w górę i zdobędą bramkę, stworzą sytuację dla pozostałych zawodników - skomentował trener Janusz Szopa.
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - SMS II Gdańsk 27:23 (15:13)
Stal: Nowicki, Szot - Baraniak 7, Kłak 5, Góral 4, Zając 4, Śramkiewicz 3, M. Stupiński 2, Książkiewicz 1, Kminikowski 1.
SMS: Pyrka, Skrzypczak - Gądek 6, Rybski 4, Milewski 4, Kołtunowicz 3, Zarzycki 2, Pawelec 1, Frańczak 1, Beczek 1, Komarzewski 1.
Pozostałe wyniki: Sambor Tczew - LKS Kęsowo 38:35, Henri Lloyd Brodnica - Cartusia Kartuzy 32:26, Tytani Wejherowo - Szczypiorniak Olsztyn 33:33, AZS UKW Bydgoszcz - Gwardia Koszalin 28:32, Energetyk Gryfino - GKS Żukowo 21:33, Wybrzeże II Gdańsk - Borowiak Czersk 39:36.
Komentarze: