Gwardia rozbita!
PIłKA RęCZNA
2015-09-20 18:17
65850
Stal Gorzów pokonała we własnej hali Gwardię Koszalin 33:21 (18:9). Gorzowianie zanotowali drugie zwycięstwo w sezonie. Dziewięć bramek zdobył Mateusz Stupiński.
W niedzielę Stal Gorzów rozegrała pierwsze spotkanie we własnej hali po powrocie do drugiej ligi. Mało kto spodziewał się aż tak łatwego zwycięstwa. - Gwardia? Chyba sami się zaskoczyli. Myśleli, że przyjadą i będzie łatwo - powiedział trener Janusz Szopa.
Zaskoczeniem dla gości musiała być przede wszystkim bardzo dobra obrona gorzowskiego zespołu. W niej zagraliśmy twardo i nieustępliwie. Po wzmocnieniach m.in. Maciejem Polakiem czy Robertem Góralem nasza siła w defensywie jest jeszcze większa. Twarda obrona natychmiast przyniosła efekty w postaci prowadzenia 6:0. - Myśleliśmy, że Gwardia postawi nam trudniejsze warunki. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie. Goście dopiero w jedenastej minucie zdobyli pierwszą bramkę. Z tego mogliśmy wyprowadzić skuteczne kontry - ocenił spotkanie Marek Baraniak.
W ataku naszą najsilniejszą bronią są przede wszystkim skrzydłowi. W tym elemencie niezwykle skuteczni byli dzisiaj Mateusz Stupiński i Marek Baraniak. To po bramce tego drugiego w 22 minucie Stal prowadziła już 14:6. Kilka chwil później dwa trafienia Stupińskiego (m.in. po efektownej wrzutce od Łukasza Bartnika) gorzowianie osiągnęli dziesięć bramek przewagi (16:6) - Mamy w ekipie czterech skrzydłowych. Jeśli jednemu nie będzie szło to wjedzie inny i na pewno pomoże - dodał Baraniak. Niezwykle skuteczni gorzowianie do szatni zeszli z dziewięcioma bramkami przewagi 18:9.
Po przerwie koszalinianie nie byli w stanie odrobić strat poniesionych w pierwszej połowie. Bezradni goście nie mieli pomysłu na grę w ataku oraz sił na postawienie mocniejszej obrony. Trener Janusz Szopa miał za to okazję by dać szansę większej ilości graczy. Na boisku pojawili się m.in. zawodnicy pozyskani latem – Piotr Książkiewicz, Mateusz Kminikowski, Marcin Gałat czy Maciej Polak. Każdy z nich dołożył do zwycięstwa swoją cegiełkę w postaci bramki. Ostatecznie Stal wysoko pokonała Gwardię 33:21. Przyjezdnym na osłodę pozostało jedynie efektowne trafienie bramkarza Henryka Rychnarskiego, który rzucił z własnego pola bramkowego.
Po dwóch wygranych w gorzowskiej drużynie panuje spora radość i przede wszystkim spokój. W drugiej lidze na pewno nie znaleźliśmy się przez przypadek. Dwa pierwsze mecze pokazały, że w Gorzowie tworzy się niezwykle ciekawa drużyna. Do trzonu zespołu dołączyli zawodnicy, którzy nie będą tylko uzupełnieniem składu, lecz realnym wzmocnieniem. Zapewne czeka nas emocjonujący sezon.
- Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Od początku spotkania narzuciliśmy swój styl grania. Zagraliśmy mocno w obronie i wykorzystaliśmy wszystkie sytuacje z kontry. Mieliśmy moment przestoju na początku drugiej połowy, lecz po chwili wszystko wróciło do normy. W końcówce zagrali wszyscy zawodnicy. Cieszę się, że na każdej pozycji mamy po dwóch zawodników na zmianę. Widać, że każdy kto wchodzi jest świeży i gra na maksymalnych obrotach. Myślę, że Gorzów będzie twierdzą. Wszystkie zespoły, które tutaj przyjadą będą musiały wykazać się pełną mobilizacją - skomentował trener Janusz Szopa.
Stal Gorzów - Gwardia Koszalin 33:21 (18:9)
Stal: Nowicki, Szot - M. Stupiński 9, Baraniak 7, Kłak 4, Śramkiewicz 3, Bartnik 2, Kminikowski 2, Polak 2, Chudy 1, Książkiewicz 1, Gałat 1, Góral 1.
Gwardia: Gryzio, Bugaj, Rychnarski 1 - Radosz 6, Felsztigier 4, Kamiński 3, Ludian 2, Tołłoczko 2, Szpak 2, Laskowski 1.
Pozostałe mecze: Tytani Wejherowo - Henri Lloyd Brodnica 30:27, Energetyk Gryfino - Borowiak Czersk 30:28, GKS Żukowo - Cartusia Kartuzy 32:19, LKS Kęsowo - Szczypiorniak Olsztyn 19:34, AZS UKW Bydgoszcz - Wybrzeże II Gdańsk 34:33.
Komentarze: