przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Synowiec: Po co gorzowianom żużlowe GP?

KOMENTARZE

Jerzy Synowiec
2022-03-14 09:43
34997

(fot. Adam Oziewicz/archiwum portalu)

Komu potrzebne Grand Prix na żużlu w Gorzowie? Czy warto za nie zapłacić 10 milionów złotych? – zastanawia się mecenas Jerzy Synowiec. 

Grand Prix na żużlu psieje z roku na rok. W 2022 roku nie będzie turnieju w Rosji, co oczywiste, nie ma też chętnego na ostatni turniej cyklu, ale znamy miejsca, gdzie mają się odbyć pozostałe turnieje. To aż cztery polskie miasta, a ponadto miasteczko Teterow w dawnym NRD, wioski Vojens w Danii oraz Malilla w Szwecji oraz – uwaga! – Gorican w Chorwacji.
 
To ostatnie miejsce wymaga kilku dodatkowych zdań. Mianowicie wioska Gorican (2 tysiące mieszkańców) posiada stadion żużlowy leżący wśród nieodległych pól kukurydzy. Własność niejakiego Zvonko Pavlica, ojca Juricy Pavlica, który do niedawna jako jedyny Chorwat ścigał się na żużlu. Jest tam trybuna na kilkaset miejsc, wybudowana za stodołą Pavlicóv. A imprez żużlowych odbywa się tam rocznie: jedna. Frekwencja jak na przeciętnym meczu III ligi piłki nożnej w Polsce. Zapomniałem jeszcze o jedynej stolicy w tym towarzystwie. To Praga. Gdyby
nie kibice z Polski w liczbie kilkuset, to na turnieju nie byłoby nikogo, poza kilkudziesięcioma mieszkańcami okolicznych bloków, którzy przyjeżdżają tam na rowerach. I to wszystko. Promocja jest więc niebywała. Ale idźmy dalej. 
 
Przy okazji turniejów miał być cały szereg imprez towarzyszących o charakterze sportowym. Nie będzie ich. Miała być czołowa europejska, telewizja. Nie będzie jej. Zaś w miejsce mistrza i wicemistrza świata (Łaguta i Sajfudtinov, którzy słusznie zostali wywaleni) pojadą żużlowcy z łapanki – może Miedziński, może Holta (liczący 50 lat), a może Lindbaeck, jeśli tylko wznowi karierę i będzie wiedział co to za impreza, bo z rzadka bywa trzeźwy.
 
Warto więc wydać 10 milionów na fanaberie klubu, który rocznie dostaje 8 milionów z telewizji, nie licząc milionowych miejskich dotacji? A może wyremontować za te pieniądze 100-200 pustych i zaniedbanych mieszkań komunalnych dla potrzebujących gorzowian, którzy potrzebują mieszkań, a nie mają pieniędzy na ich remont?
 
Co jest ważniejsze w tych ciężkich czasach, kiedy powinniśmy myśleć o uchodźcach i biednych gorzowianach. Grand Prix, które już mało kogo na świecie obchodzi, czy pomoc potrzebującym? Ja uważam, że wydanie 10 milionów złotych na remont 200 mieszkań ma głęboki sens, a wyrzucenie ich na wątpliwej jakości zabawę to niegospodarność opisana w kodeksie karnym. A co powinna zrobić „Stal” Gorzów? Ano sama zrezygnować z imprezy w myśl pomocy innym. To dobry czas na taką decyzję, za którą sam będę bił brawo.
 
Jerzy Synowiec, radny Gorzowa, adwokat

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x