Walczycie o wolne media? A co ze swobodą pracy dziennikarzy?
KOMENTARZE
Robert Bagiński
2021-08-10 21:19
19051
W sprawie TVN-u będzie jeszcze wiele siłowania, ale wszystko rozejdzie się po kościach. To prawda, rządząca Polską partia nie operuje skalpelem, ale łomem, a to niczego dobrego nie zwiastuje.
Z tego rzucania kłód pod nogi mediów ogólnopolskich można wyciągnąć wnioski lokalne. Najpierw jednak o istocie problemu. Telewizję TVN lubię i oglądam, a TVP nie lubię, ale również na nią spoglądam. Nie chcę być ofiarą bańki filtrującej, która dobiera mi kumpli oraz treści, a odbiera umiar i zdrowy rozsądek. W obu stacjach ich brakuje. Telewizyjne „Wiadomości” są kopią propagandy z czasów minionych, ale TVN-owskie „Fakty” w niczym tu nie ustępują. Różnica polega na tym, że za pierwsze płacimy z budżetu państwa, a drugie robione są za pieniądze prywatne. Odbiorcy obu stacji złudnie uważają, że są dobrze poinformowani. A to tylko propaganda!
Myśląc o żarliwości z jaką politycy opozycji zaangażowali się w protesty w obronie TVN-u, dostrzegam na horyzoncie czarne chmury nad mediami regionalnymi. Tu przyniesienie głowy dziennikarza na tacy i w podarku dla polityka, to żaden problem. Czas więc przerwać maskaradę, że politycy jednej lub drugiej opcji uzdrowią media. Oni swoje zdanie na temat dziennikarzy mają, a im dalej od Warszawy i medialnych gwiazdek, tym na więcej sobie pozwalają. Bez wyjątku i rozróżniania na polityczne obozy. Z szeregów dziennikarskich nie od dziś dochodzą głosy, że kręgosłupy dziennikarzom łamali dosłownie wszyscy. Z pozoru błahe zachowania polityków wobec dziennikarzy i publicystów na prowincji, wcale nie są mniej ważne, niż spory o koncesję TVN.
Bo w opinii polityków jest tak, że to nie bohaterowie głośnych tekstów i audycji na różnych poziomach polityki działają na szkodę społeczną, ale ci wszyscy śmiałkowie, którzy mają czelność o tym mówić oraz pisać. To nie złe zarządzanie jednostką samorządową, chamska postawa polityka i prawnika, czy wreszcie niekompetencja samorządowca lub jego zamiłowanie do luksusu, podważają zaufanie społeczeństwa do spraw publicznych. To nie wina działaczy sportowych, że lubią zaszaleć na egzotycznej eskapadzie, ale tych wszystkich, którzy o tym piszą. Dziennikarze i publicyści, tudzież blogerzy, zamiast tworzyć materiały pisane wątrobą, powinni budować zaufanie Polaków do ludzi działających publicznie. Niektórzy takie „salto mortale” wykonują, ale przyzwoici trzymają fason.
Bardzo bym chciał, aby wolnych mediów w mieście nad Wartą oraz w Winnym Grodzie, nie bronili ci sami, którzy komunikację z nieprzychylnymi im dziennikarzami kończą lub rozpoczynają od straszenia pozwami. Mamy w Lubuskiem bardzo dużo niewyjaśnionych sytuacji, gdy dziennikarz stawał oko w oko z politykiem, będąc przywoływanym do tak zwanego „porządku”. Dla własnego dobra nikt tego nie potwierdzi. To nie dziennikarze są zepsuci, ale politycy wywierający na nich wpływ; oni mają w Lubuskiem nazwiska i adresy, wciąż pełnią swoje funkcje. Swoich wpływów używają w sposób formalny, ale o wiele groźniejsze jest zwykłe zastraszanie. Pomiędzy Nysą Łużycką a Wartą, doświadczyło tego bardzo wielu, wielu w mediach już nie pracuje.
– Państwo w radiu, będziecie musieli się wyprowadzić z województwa. Komunistów nie ukarano, ale drugi raz tego błędu nikt nie popełni – to nie są słowa polityka PiS, ale lubuskiej Koalicji Obywatelskiej. Można to uznać za uwerturę do tego, co może się wydarzyć po wyborach. Politycy fałszywie uważają, że dziennikarze zadający im trudne pytania, czynią to na zlecenie. Jedynym sposobem wyjaśnienia takiego myślenia jest zjawisko psychologicznej projekcji: łakomczuch wytyka innym, że dużo jedzą, a złodziej mówi, iż inni kradną. Ktoś kto raz próbował złamać dziennikarzowi kręgosłup, będzie uważał, że podobnie robią jego polityczni przeciwnicy.
Telewizji TVN trzeba bronić, jak każdej innej redakcji, ale dziś na protestach występowali również ci, których dziennikarze publicznych mediów w Lubuskiem wspominają do dzisiaj i nie było miło. Chapeau bas’a dla uczestników protestów, ale znów wszystko zepsuli politycy. Można od biedy założyć, że ci co będą później, będą lepsi od tych teraz, ale pewności nie ma. – Musimy mieć swoje media – mówiła kilkanaście dni temu marszałek Polak. Wojewoda nie musi tak mówić, bo już je ma. Gdzieś tu zniknęli dziennikarze – łatwiej bronić mediów, niż dziennikarzy. Tych ostatnich trzeba „zagospodarować”...
Komentarze: