Bagiński: Jest moda na Wójcikiego
KOMENTARZE
Robert Bagiński
2021-05-27 23:47
248316
Zastanawiam się, jakby wyglądała gorzowska polityka bez prezydenta Wójcickiego. Nikomu nie kręci się łezka w oku za czasami, gdy włodarz miasta był workiem treningowym dla partii, a efektowność wypierała efektywność.
Zmieniło się wszystko, a głos polityków jest nic niewart. Moc symbolu miało podpisanie i wmurowanie aktu erekcyjnego pod budowę hali sportowej w Gorzowie. W pierwszoplanowej roli prezydent Wójcicki i europoseł Rafalska, a dookoła rzesza tych, którzy chcieliby być końmi pociągowymi w polityce, ale są już tylko zwierzętami wystawowymi. Dziś jest jasne, że karty rozdaje Wójcicki, a wszyscy inni szurają po dnie politycznego bytu nad Wartą. Wisząc nad głęboka dziurą politycznego wykluczenia, łapią się wiotkich chwastów, ale nie pogardzą też zdjęciem z tym, na którego ochoczo pluli.
Na naszych oczach rozgrywa się gorzowskie reality show, gdzie jego mniejsi i więksi krytycy, próbują ogrzać się odbitym od niego światłem. Trudno w to uwierzyć, bo przyzwyczailiśmy się do nadwarciańskich celebrytów, którzy chcieliby być panami młodymi na wszystkich weselach i nieboszczykami na wszystkich pogrzebach. Muszą się jednak zaspokoić rolami drugoplanowymi, bo uznali za wyrok fakt, że lepiej być blisko ogona lwa, niż głowy kolejnego szczura lub myszy, nie mówiąc już o wątpliwych walorach komarów. Wójcickiemu udało się niemożliwe: powstrzymał epidemię gorzowskiego politykierstwa. To on jest dzisiaj punktem odniesienia dla polityków, a nie politycy dla innych.
– Byłem krytyczny wobec niego, ale uważam, że zasłużył sobie na kolejną kadencję – to oświadczenie byłego sekretarza partii komunistycznej, a dziś senatora RP Władysława Komarnickiego. – We wszystkich obszarach funkcjonowania miasta są głównie pozytywy pracy prezydenta – to już radny Jerzy Sobolewski z Platformy Obywatelskiej. I tak dalej, i tak dalej. Widziałem nad Wartą wiele pogrzebów politycznych, wiem którego z gorzowskich polityków goni wieko trumny, ale jeszcze nikomu nie udało się stworzyć sytuacji, gdy pokłony przed prezydentem biją wszyscy: od Kaczanowskiego, przez Pieńkowskiego, a na Surowcu kończąc.
Jest moda na Wójcickiego i nie ma mody na jego krytykę. Wszyscy szukają w Warcie i Kłodawce politycznej żyły złota, a Wójcicki staje na brzegu i wykopuje gotowe sztabki. Ich blask razi wszystkich po oczach – od nowego centrum i przebudowy ulic, a na hali sportowej oraz współpracy z AJP kończąc. Komarnicki, Pieńkowski, Surowiec, Dajczak czy Kaczanowski są jak dawny „Kodak”, a Wójcicki ze swoja ekipą przykrywa ich rozwiązaniami, których oni nie rozumieją. Najzabawniejsze jest to, że ogrzewający się przy nim mają nadzieję, że coś na tym zyskają, a zyskują jedynie uśmiech politowania. Pół biedy, jeśli wspierali jak Pieńkowski, ale rzucający werbalne kłody, dziś pozujący na stronników, już dawno przekroczyli Rubikon. Dziś puszczają do prezydenta oko, które kilkanaście miesięcy temu chcieli mu wyłupać.
Nie ma sensu przejmować się podobnymi salto mortale, ponieważ w polityce to standard. Lepiej cieszyć się z faktu, że miasto się zmienia na lepsze, a krytyka jego włodarza przestała być modna. On sam nikogo nie musiał zastraszać i ciągać po sądach, choć powodów znalazłby tysiące, ale robił swoje. Jak kania dżdżu łaknęliśmy samorządu bez politykierstwa i kopania się po kostkach. Jak okiem sięgnąć, właśnie to się zadziało. Teraz, jak wiadomo, będzie trochę spokoju, a na pół roku przed wyborami znów wszyscy rzucą się gardła prezydenta, bo uznają, iż to się opłaca. Dowodem będą kolorowe zdjęcia.
Komentarze: