Wierchowicz: Rewolucja dobrych ludzi
KOMENTARZE
Jerzy Wierchowicz
2020-11-20 13:12
18202
Popierając całym sercem obecną kobiecą rewolucję, także deklarując, jako adwokat, pomoc prawną „pro publico bono” poszkodowanym w starciach z policją czy oskarżanym o występki uczestnikom tych zdarzeń, nie wierzę w jej powodzenie. Może się mylę, ale w historii świata czy Polski nie pamiętam rewolucji zorganizowanej i zwycięsko przeprowadzonej przez kobiety.
Sądzę tak nie dlatego, że nie wierzę w kobiety, ale dlatego gdyż uważam, że kobiety są zbyt mądre, odpowiedzialne, rozsądne i pamiętające o tym, iż mają rodzinę, dzieci, by stawiać te wartości na szali walcząc o cokolwiek nie mając pewności zwycięstwa. I nie zmienią mojego poglądu postaci Joanny d’Arc, Emilii Plater czy Róży Luksemburg, które jako wyjątki potwierdzają regułę, że to mężczyźni są od robienia rewolucji. Bo do jej przeprowadzenia jest potrzebna odrobina, a może więcej, szaleństwa i wiary w to, że niemożliwe może się udać. Czyż nie było tak w przypadku rewolucji październikowej, gdy bolszewicy na początku wcale bolszewikami w sensie większości nie byli, a wręcz była to marginalna grupka ekstremistów. Czyż nie było tak w przypadku rewolucji kubańskiej, gdy Castro z kilkoma towarzyszami rozpoczął walkę z Batistą itd.
Celem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet jest obalenie obecnego rządu, a nie jest to cel, za który „warto umierać”. Przecież nie chodzi o ten rząd, chodzi o odsunięcie PiS-u od władzy. Odejdzie Morawiecki przyjdzie Brudziński, czy inny i będzie to samo albo gorzej. Należy dążyć do zmiany układu politycznego. Czy jest to możliwe w drodze rewolucji? Przy obecnym realnym poparciu dla PiS-u na pewno nie. OSK nie wywoła strajku generalnego, nie sparaliżuje kraju, jak zrobiła to „S” w walce z komuną. Bo wtedy chodziło o zmianę wszystkiego czyli ustroju na demokratyczny, a dzisiaj chodzi tylko o zmianę władzy. Władzy, która ma spore poparcie wyrażone dwukrotnie w wygranych wyborach, których ważności nikt nie kwestionuje. Co gorsza OSK odcina się od polityków i partii. A czy nam się podoba czy nie, w ustroju demokratycznym, w jakim na szczęście jeszcze żyjemy, do zmiany władzy może dojść wyłącznie w drodze demokratycznych wyborów, dymisji rządu lub zmiany układu sił w parlamencie. OSK winien więc współpracować z partiami opozycyjnymi (takie są, jakie są) a nie od nich się odżegnywać. PiS okrzyków w.......ć czy j.... ... się nie wystraszy i sam nie odejdzie.
Zmiana obecnego układu jest możliwa np. jeżeli nie zostanie uchwalony budżet państwa, ten moment nadchodzi, co z kolei otworzy drogę do przedterminowych wyborów. Zmiana jest też możliwa w sytuacji gdy np. partia Gowina, a może i kilku z PiS-u przejdzie na dobrą stronę mocy. Jest wiele wariantów które, OSK winien współpracując, wspólnie rozważać, a nie twierdzić, że „my same”. Z kolei opozycja nie może uważać, że obecnie o władzę nie ma co się bić, gdyż nie warto jej brać, bo pandemia, bo kryzys finansowy itd. Że trzeba czekać na lepsze czasy. To fatalne myślenie. Za PiS-u lepsze czasy nie nadejdą będzie tylko gorzej. Dalsza dewastacja wymiaru sprawiedliwości, dążenie do Polexitu, to ich realne działania. Tylko razem, OSK, partie opozycyjne i wszyscy dobrzy ludzie mogą zmienić sytuację polityczną, w Polsce bo inaczej obudzimy się w PRL-u bis. A tego na pewno nie chcemy.
Komentarze: