Bagiński: bieda-kłótnia o obcego prezydenta
KOMENTARZE
Robert Bagiński
2020-11-11 16:45
19963
Gdzieś w tle amerykańskich emocji, toczyły się polskie spory. Każda z argumentacji stronników jednego lub drugiego kandydata na prezydenta USA miała poważne luki, ale wszystkie miały część wspólną – ulubionym motywem było przyrównywanie sytuacji za oceanem do tej w Polsce.
Tradycja nawiązywania do amerykańskich wyborów ma w Gorzowie długą historię...
„Ameryka ma Busha, Ty głosuj na Pusza” – głosił baner na dawnym kinie „Słońce”, gdy do Senatu kandydował późniejszy wojewoda gorzowski Zbigniew Pusz. Amerykańskich wątków można szukać więcej. Ot, pierwszy z brzegu – wśród zwolenników Donalda Trumpa znalazł się światowej sławy raper 50 Cent. „Za Bidena zostałby ze mnie 20 Cent” – napisał na Twitterze. Postać w mieście znana. Jeszcze za kadencji prezydenta Jędrzejczaka miał wystąpić na stadionie żużlowym. Nie wystąpił, a ze stu tysięcy złotych na 50 Centa, Ratusz nie odzyskał ani grosza. W dyskusjach międzynarodowych o wyniku wyborów w USA, znalazł się również inny wątek znad Warty. Nie ma dowodów na to, że brano przykład z gorzowskiej Platformy Obywatelskiej, ale na Bidena w wielu miejscach głosowali nieżyjący.
To duża frajda żyć na prowincji, a na co dzień łączyć się ze światem. Ludzie bardziej pragmatyczni, a więc tacy co przekartkowali w życiu tylko dwie książki: kucharską i telefoniczną, nie próbują się silić na więcej, niż dostarczą im trzy ogólnopolskie portale, Pudelek i Facebook. A szkoda, bo mogliby się dowiedzieć o Trumpie i Bidenie czegoś więcej, niż tylko to co podsunie im algorytm bańki filtrującej. Tymczasem, ani Trump nie jest taki zły jak go malują, ani Biden tak dobry, jak niektórzy go widzą.
Obaj pretendenci nie uwodzą już młodością i energią, jak połowa lubuskich polityków. Okazało się jednak, że jest coś, co w Polsce mamy dużo lepsze niż za oceanem – sondaże przedwyborcze. To firmy badawcze są największymi przegranymi amerykańskich wyborów. Ich prognozy okazały się nic nie warte. Podobnie wiarygodne wyniki mógłby prognozować mój osioł, rzucając jabłkami lub marchewką w wizerunki kandydatów. Póki co, i czekając na ostateczne przeliczenie głosów, z sondażu CBOS przeprowadzonego kilka dni przed wyborami wynika, że ponad czterdzieści procent Polaków wolałaby Trumpa. Na zwycięzcę wyborów Joe Bidena wskazywało zaledwie piętnaście procent respondentów. W badaniu przeprowadzonym przez fundację Bertelsmann Polska, kraj nad Wisłą był jedynym w Europie w którym Trump pokonałby Bidena. To tylko potwierdza, że jesteśmy trochę dziwni.
Podziały, kto za Trumpem, a kto za Bidenem, przebiegają dokładnie tak samo, jak podział na PiS i antyPiS. Istnieje nić łącząca polityków obu stron – wszyscy kochamy Amerykę! Niektórzy tak bardzo, że mylą stanowiska gubernatora z marszałkiem województwa. Prawdziwie i szczerze amerykański jest w Lubuskiem tylko senator Robert Dowhan; za oceanem bywa często, zna języki i czuje się tam jak ryba w wodzie. Potrafi obiektywnie: – Lubię ten kraj, lubię Amerykanów, ale nie jestem przekonany co do tego, czy to jest najlepszy kraj do życia
Nawet jeśli nie wszyscy tam byli, wszyscy się na Ameryce znają. Jeśli w kraju i regionie jest wyborcza flauta, chętnie podzielimy się w kłótni o nie swojego prezydenta. Dla wielu polityków opozycji, Biden stał się ikoną nadziei na to, że ktoś potężny i wpływowy, pogrozi rządzącym w Polsce palcem. – Opozycja podczepi się pod każdy sukces za oceanem, bo brakuje jej sukcesów w Polsce – uważa lider lubuskiego PiS-u Marek Ast. Nieomylność przedstawicieli tej partii to ich drugie imię. Nie dziwi więc, że Astowi wtóruje król obciachowych memów i wpisów na granicy twórczości z drzwi miejskich szalet, Jerzy Materna. – Chciałbym bardzo, żeby Trump wygrał, bo przez cztery lata wydarzyło się bardzo wiele dobrego dla Polski – skonstatował. Spośród stronników Trumpa, najrozsądniej brzmi lider Konfederacji Krzysztof Łopatowski. – Program Bidena to podwyżka podatków, a to jest droga błędna, która nigdzie i nikomu nie pomogła – uważa znany mecenas.
Na przeciwległej stronie znaleźli się politycy, którym bliższe są idee Bidena. – Koniec ery populisty Trumpa – ogłosiła radna wojewódzka i była kandydatka do Senatu Anna Synowiec. Jakby było mało, to doprecyzował odpowiedzialny w Lubuskiem za sprawy zagraniczne, wicemarszałek Tadeusz Jędrzejczak. – Tump to zwykły głąb. Kiedy to w końcu zrozumiecie? – napisał w facebookowym komentarzu. Merytorycznie odniósł się senator Dowhan: – Dla Polaków nie ma to znaczenia, kto będzie prezydentem, bo każdy będzie utrzymywał dobre relacje z naszym krajem.
To co łączy amerykańskich i polskich polityków, to dbałość o reelekcję. Znam co najmniej kilkunastu znaczących polityków w Lubuskiem, którzy ustawiają się w kolejce dziobania o miejsca na wyborczych listach do Sejmu, Senatu oraz samorządów w 2023 roku. Oby gorzko się zdziwili. Zdają się nie rozumieć, że żyją na innej planecie niż młodzi. PiS-owcy nie zdają sobie sprawy, że chłopcy z grup rekonstrukcyjnych mają już żony i dzieci. Zwolennicy Platformy Obywatelskiej nie czują, że opowieści o demokracji i konstytucji, to dużo za mało. Póki co, to świąteczne popołudnie należy do narodowców. Jak zwykle świętują po swojemu i będzie z tego paliwo dla opozycji. Obyśmy ustrzegli kraj przed polskim Georgem Floydem, bo do wybuchu wystarczy iskra. Tak w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce...
Komentarze: