Wierchowicz: Giertych? Nie przepadam, ale...
KOMENTARZE
Jerzy Wierchowicz
2020-10-22 14:39
21512
Wszystko wskazuje na to, że dla tej władzy nie ma granic nie do przekroczenia – jeżeli myślimy o praworządności. Chodzi mi o sprawę mecenasa Giertycha.
Osobiście za nim nie przepadam, pamiętając o jego „wyczynach” jako ministra oświaty w latach 2005-2007, a także wcześniejszych, jak wskrzeszenie faszyzującej Młodzieży Wszechpolskiej. Tym razem jednak będąc zatrzymanym przez CBA w sprawie budzącej same wątpliwości, stał się, czy mi się to podoba czy nie, męczennikiem walki z „dobrą zmianą”.
Od dnia jego zatrzymania wygląda na to, że podejrzanego będzie się zamykać razem z jego adwokatem. Takich numerów nie było nawet za PRL-u. Owszem były sprawy przeciwko adwokatom, ale dyscyplinarne za nadużycie wolności słowa w procesach politycznych i temu podobne. Zdarzały się bardzo rzadko karne, zwykle naciągane, jak oskarżanie o nie alimentację. Oczywiście nie można zapominać o sprawach poważnych, jak np. mecenasa Bednarkiewicza, czy za stalinizmu, ale za Gierka już nie.
Nie pamiętam tak spektakularnego zatrzymania jak w sprawie G. Tym bardziej jest to zastanawiające, że nie było żadnej potrzeby takiej demonstracji. Wystarczyło wezwać pan G., stawiłby się, zeznał itd. Po co tej władzy taka ostentacja, takie lekceważenie procedur jak naruszanie tajemnicy akt adwokackich, przeszukanie bez obecności osób uprawnionych, stawianie zarzutów osobie na łożu boleści itd.
Być może teraz adwokaci stają się celem kolejnej nagonki. Po lekarzach, sędziach, nauczycielach. Ale tym razem targają tygrysa za wąsy. Nawet w PRL-u adwokaci mieli, poza zawodowym, swoisty polityczny immunitet. Władza za bardzo się nas nie czepiała. Adwokaci byli takim wentylem, że władza mogła zawsze powiedzieć „no widzicie mamy demokrację, macie swoich obrońców, nic im złego się nie dzieje”.
Trzeba też wiedzieć, że w tamtych czasach samorząd adwokacki miał w porównaniu z dzisiejszym olbrzymie uprawnienia i kompetencje, np. niemal samodzielnie decydował o przyjęciu do zawodu, Dzisiaj, za demokracji, jego kompetencje i uprawnienia zostały tak okrojone, że właściwie sens istnienia tego samorządu jest wielce wątpliwy. A przymus przynależności każdego adwokata do samorządu wręcz narusza zasadę wolności wykonywania działalności gospodarczej. Ale to temat na inne opowiadanie, podobnie jak absurdalny podział na radców prawnych i adwokatów.
Komentarze: