przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Wierchowicz: Przyzwyczajenie? Oby nie!

KOMENTARZE

Jerzy Wierchowicz
2020-09-28 19:55
19486

(fot. archiwum portalu)

Polskiej demokracji – solidnie już zdemolowanej przez obecną władzę – najbardziej zagraża nie Jarosław Kaczyński, nie Zbigniew Ziobro, ani prezydent Putin, ani nawet nacjonaliści ze skrajnej prawicy czy inni, ale najbardziej przyzwyczajenie nas wszystkich, obywateli Rzeczpospolitej. 

W kraju od pięciu lat zachodzi proces tzw. normalizacji, czyli erozji czy demontażu ustroju demokracji parlamentarnej, jaki wprowadzono Konstytucją z 2 kwietnia 1997 roku, a który to ustrój formalnie nadal w Polsce obowiązuje. Ale tak jak w PRL-u w Konstytucji mieliśmy zapisane wszelkie prawa i wolności, a władza permanentnie Konstytucję gwałciła, twierdząc że jej przepisów  przestrzega, tak dzisiaj dzieje się to samo a nawet sytuacja jest gorsza. Albowiem władza PRL-u była nam narzucona siłą (układem jałtańskim, poczdamskim, następnie dominacją sowiecką, itd.), tak dzisiaj ten gwałt na Konstytucji jest dokonywany przez władzę, nie wyłączając Prezydenta, którą wybraliśmy po raz drugi w tym dziesięcioleciu w wolnych, demokratycznych wyborach. Co więcej, na jej „wyczyny” coraz bardziej się godzimy, chociaż oczywiście nie wszyscy, ale jednak większość nie protestuje, głosując za obecną władzą bądź nie głosując wcale, co wychodzi na jedno. Nieobecność przy urnie jest poparciem obecnego stanu rzeczy. 
 
Powoli, jako społeczeństwo, przyzwyczajamy się, że Parlament jest jak stajnia Augiasza. Nie rażą nas brutalne połajanki posłów, wulgarne gesty (sławetny palec poseł Lichockiej), bezpodstawne oskarżenia (zabiliście mi brata – J. Kaczyńskiego pod adresem opozycji), wyzwiska (zdradzieckie mordy –  tegoż samego autora), a co najgorsze gwałt na regulaminie Sejmu i procedurze, pozwalający na bezrefleksyjne uchwalanie niemądrych ustaw, wielokrotnie potem zmienianych (np. przypadek ustaw o Sądzie Najwyższym, siedem razy poprawianych w ciągu kilku miesięcy). 
 
Niestety i opozycja przykłada do tego rękę głosując w ten sam sposób „za” (sławetna ustawa o podwyżkach dla polityków, czy ustawa o ochronie zwierząt). Co pogłębia stan degrengolady pozwalając władzy twierdzić „przecież wyście to poparli”. Powoli traktujemy za rzecz normalną, że najwyższe organy władzy sądowniczej stają się atrapami. Trybunał Konstytucyjny taką już jest, Sąd Najwyższy jeszcze się broni. Za coś naturalnego przyjmujemy że Prokuratura nie jest organem niezależnym od władzy politycznej, ale posłusznym narzędziem w jej ręku. Nie razi nas podejrzana osoba na czele Najwyższej Izby Kontroli. A nawet niektórych z nas demokratów, zapominając o pryncypiach, cieszy to, że dobiera się do skóry tejże władzy, bo ma z nią swoje porachunki. 
 
Uznajemy za normę niespotykany nepotyzm czyli obsadzanie swoimi spółek skarbu państwa, bo „oni kradną, ale przynajmniej się dzielą”. Itd, itd... Mówi się, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Oby nie. 

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x