Bagiński: obywatelskie muskuły bez partyjnych sterydów...
KOMENTARZE
Robert Bagiński
2020-06-16 22:36
23580
Polska polityka jest chora, a poziom emisji tej zarazy na społeczeństwo, niebezpiecznie wysoki. Dobrze to widać na przykładzie ataku na środowiska LGBT. Fałszywa troska o rodzinę to dla „dobrej zmiany” młot, a gwoździem okazali się ludzie innej orientacji.
Celem ostatecznym powinno być pozbycie się Żydów – pisał w liście do działacza NSDP przyszły kanclerz III Rzeszy. Co było później, wszyscy wiemy. Ten styl i ta narracja nieoczekiwanie ożyły w tym tygodniu nad Wisłą. Żydów zastąpiły środowiska LGBT, ale wszystko odbywa się przy takim samym milczeniu społeczeństwa oraz Kościoła.
Próbuje się nam wmówić, że LGBT to ludzie, a to jest po prostu ideologia – stwierdził na jednym z wieców prezydent Polski. Kompromitacja prezydenta Dudy jest mniejszym problemem, niż konsekwencje wypowiadanych przez niego słów. Za sprawą PiS-owskich języków, szczucie na innych nie jest u nas w kraju jak wyspa na morzu umiaru, jak niewielki archipelag na oceanie rozsądku. Ostatnie ataki na środowiska LGBT potwierdzają, że to wielka rafa, pełna brzydkich zwierzątek, które z pięknem prawdy nie mają nic wspólnego.
Kogoś to zdziwiło? Pokazywany publice teflon, uległ zadrapaniu. Hamulce puściły, a partyjne zaplecze poleciło docisnąć gazu. LGBT to nie są ludzie – skonstatował poseł Żalek. Wtórować mu zaczęli wszyscy inni.
Próba napuszczenia PiS-owskiego ludu na ludzi innej orientacji, innych poglądów oraz przekonań, może być granicą, za którą nikt i nic, nie będzie już w stanie kontrolować czegokolwiek. Niestety, podział społeczeństwa, tak jak to miało miejsce w Rwandzie na Hutu oraz Tutsi, staje się faktem, i jest na rękę obu stronom sceny politycznej. Przepis jest rozbrajająco prosty: jeśli będą „oni” i „my”, to nie będzie miejsca dla reszty. W ten oto sposób, parafrazując profesora i arcybiskupa Życińskiego, mamy uwierzyć, że w tych wyborach liczy się tylko „Myster Tarzan” Duda i „Pan Cogito” Trzaskowski.
A przecież obaj są odpowiedzialni za to, że dzisiaj brutalniej niż o politykach mówi się tylko o przestępcach. W wielu przypadkach jest to tożsame, ale nie ma co generalizować. Społeczeństwo od dłuższego czasu luka, czy nie ma innej i nowej układanki, która byłaby bardziej zjadliwa od dziadostwa PiS-u i Platformy Obywatelskiej.
Amerykanie zaczęli swoją konstytucję od słów: „My naród”. W polskiej ustawie zasadniczej jest podobnie: „Póki my żyjemy”. Problem w tym, że od co najmniej piętnastu lat, zaimek „my” dotyczy tylko członków dwóch partii politycznych. Reszta to „wy” lub „oni”.
Pojawienie się Trzaskowskiego nie jest żadnym przełomem, bo fakt utrącenia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej potwierdza patologizację Platformy Obywatelskiej. Są za to znaki, że zaraz po wyborach prezydenckich można skruszyć zabetonowaną scenę polityczną. Pierwszy krok zrobił Szymon Hołownia, ale to orka na ugorze, bo o społecznych postawach decyduje dzisiaj TVP i „Gazeta Polska” z jednej strony, i TVN oraz „Gazeta Wyborcza” z drugiej strony. Mają koncesję na rząd dusz, na wzajemne napuszczanie się oraz dzielenie na lepszych i gorszych: lemingów i moherów.
Można to zmienić i jest ku temu dobry czas. Każdy, kto oglądał film „Upadek” o ostatnich dniach Adolfa Hitlera, złapie się na tym, że atmosfera w bunkrze była podobna do tej w obozie władzy. Nikt już nie pyta „czy”, ale „kiedy” nastąpi nieuniknione. Wszyscy wiedzą, że koniec jest bliski. Może warto słowa przekuć na czyny, sympatie na głosy, a niezadowolenie zamienić na aktywność poza monopolistami. Stefan Kisielewski stwierdził onegdaj, że z psów hodowanych pod szafą wyrosnąć mogą jedynie jamniki. Wierzę, że jesteśmy bardziej dojrzali i jako społeczeństwo obywatelskie, potrafimy pokazać muskuły. Bez partyjnych sterydów...
Komentarze: