Bagiński: Pijaryzm w czasach zarazy
KOMENTARZE
Robert Bagiński
2020-03-27 20:57
31970
Ryba psuje się od samej głowy, ale smród szybko przenosi się na ogon. Nie inaczej w polityce: choroby liderów centralnych, wnet stają się udziałem działaczy z terenu. Po kontakcie z wirusem „pijaryzmu” stają się jego nosicielami. Pierwszym objawem jest najczęściej biegunka pomysłów by zaistnieć.
Niektóre wywołują duszności i obawę, że ich celem jest głównie lans. Cóż, czasy są tak ciężkie, że nikomu nie można zabronić być nierozsądnym, nawet gorzowskim radnym Koalicji Obywatelskiej. Zaapelowali właśnie do prezydenta Wójcickiego, aby ten wystąpił do władz państwowych o zmianę terminu wyborów prezydenckich. To, że odbyć się nie powinny, to sprawa poza dyskusją i oczywista dla każdego, kto ma przynajmniej dwucyfrowe IQ.
Niemniej jednak, tych kilka słów zszytych tanim „pijaryzmem” i populizmem, mówią o gorzowskiej Platformie Obywatelskiej więcej, niż wszystko inne. Ci radni, wbrew temu co się o nich sądzi, mają umiejętność do inspirowania społeczeństwa. Inspirują do tego, aby nie chcieć interesować się ich stanowiskami oraz aktywnością. Prezydent nie odpowiedział i raczej reagować na głupie pismo nie zamierza, a to wystarczający środek zapobiegawczy, by zaraza nie rozeszła się dalej.
Nadchodzą czasy niełatwe, gdy na własne oczy i każdego dnia będziemy potrafili zobaczyć, jacy naprawdę są politycy w czasach, gdy umiejętność współpracy jest wartością cenniejszą, niż występowanie przed kamerami. Odarci z picu do samej kości, okażą się do niczego nieprzydatni.
Widzimy to niestety przy okazji dyskusji nad pakietem pomocowym dla społeczeństwa i biznesu. Rządy PiS-u nie są atrakcyjną perspektywą, ale w tym kryzysowym czasie nie zauważyłem choćby jednego powodu, by uwierzyć w to, że rządy opozycji spod znaku Koalicji Obywatelskiej będą lepszą. Pewnie nie tylko ja, gdybym miał wybierać lekarskie gabinety w czasach kryzysu, to wolałbym doktora Szumowskiego niż Arłukowicza. Partia Borysa Budki zachowuje się jak kundel przy budzie: ujada bez sensu, dla sztuki i nie zawsze wtedy gdy trzeba. Gdyby nie lider PSL-u Kosiniak-Kamysz, można by było odnieść wrażenie, że tą część sceny politycznej można już spisać na straty.
Wiem, że jestem idealistą, ponieważ z nielicznymi wyjątkami, dla współczesnych polityków najważniejsze nie jest to, czy określona postawa jest prawidłowa i dobra, ale to, czy jest popularna. Nie jest ważne to, czy w czasie kryzysu uda się wypracować wspólną pomoc, ale to, czy stanowisko znajdzie poklask wśród elektoratu. W dobie koronawirusa powinni na jednym boisku grać do jednej bramki, ale ich jedynym celem jest połamanie nóg zawodnikom z innym emblematem na koszulce.
Wierzę, że w czasach gdy większą wartość ma umiejętność rozwiązywania problemów, niż występowania przed kamerami oraz pisania tandetnych apeli, społeczeństwo przejrzy na oczy. Nie z dnia na dzień, ale z miesiąca na miesiąc. Zaszczepimy się na wirus „pijaryzmu”, którego ofiarą padli ci wszyscy, którzy oglądając TVP lub TVN, czytając „Gazetę Wyborczą” lub „Gazetę Polską” nie zakładają mentalnych rękawiczek i maseczek. Gdy opadną fale, wszyscy zobaczymy kto pływał bez majtek.
Komentarze: