Bagiński: Postawmy się marszałek Polak!
KOMENTARZE
Robert Bagiński
2019-11-24 13:53
38023
Radnymi wojewódzkimi z rzadka się ktoś interesuje. Na co dzień nie są nikomu i do niczego potrzebni – odpowiadają za wszystko, ale w gruncie rzeczy za nic. Raz w roku mogą, mają ku temu możliwość i powinni się miastu przydać.
Dość już kwiecistych opowieści o roli pracy zespołowej w sejmikowych klubach i komisjach. Północ regionu ma swoje prawa do istotnego udziału w podziale budżetu województwa. Więcej, znaczna jego część pochodzi z podatku CIT, a ten płynie w przeważającej części z subregionu gorzowskiego. Finezja jest tu zbędna, a dosadność wskazana: bez szóstki koalicyjnych radnych z Gorzowa, Słubic i Strzelec Krajeńskich, nie ma żadnej koalicji i nie uda się uchwalić żadnego budżetu.
Pozytywny wniosek jaki można z tego wysnuć jest taki, że to jest moment, w którym Północ powinna zawalczyć mocniej i o więcej. W następnych latach kondycja budżetu województwa będzie tylko gorsza, a co za tym dalej idzie: teraz albo nigdy. Nie warto godzić się na to, by zrównoważony rozwój regionu został po cichu zastąpiony rozwojem dwóch prędkości. Lepiej jak sobie to uświadomimy teraz, zanim na Południu zaczną eksploatować złoża miedzi i odcinać kupony z unijnych inwestycji, które omijały Północ. Przecież chodzi o to, aby ta część regionu była traktowana poważnie, a nie żeby polityczni towarzysze byli zadowoleni.
Niestety, to nie jest takie proste. Radni są często uwikłani w zależności służbowe, polityczne i towarzyskie. Ofiarą takiej postawy bywa miasto, ponieważ dokonywane są wybory zgodne z interesem grup, z którymi identyfikują się radni, a nie interesem subregionu gorzowskiego. Przykład pierwszy z brzegu. Czy radny wojewódzki, będący jednocześnie pracownikiem podległego marszałkowi szpitala, będzie na tyle odważny, by postawić się właścicielowi placówki? Powinien, bo po to ma ustawową „ochronkę” przed zwolnieniem, ale bywa różnie.
Jeśli nie budżet, to zróbmy „deala” w innym obszarze. Tutaj Ratusz otrzyma dobrą radę za darmo, bo jak wiadomo jego urzędnicy bywają zajęci pracą w firmie córki doradcy prezydenta. Rada Miasta zdecydowała, że brakujące środki na CEZiB wysupła poprzez rezygnację z części inwestycji oraz z kredytu. Tymczasem przepis na sukces w tej sprawie jest rozbrajająco prosty: władze województwa ogłosiły właśnie terminarz naboru środków w 2020 roku w ramach Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. To grube miliony, które trzeba szybko wydać i szybko rozliczyć. Nie są to pieniądze tak łatwe jak w ramach ZIT-ów, ale wiem na pewno, że ich pozyskanie na CEZiB jest możliwe.
Tu przypomina się stara anegdota o człowieku, który modlił się o wygraną w totolotka. Po wielu nowennach i westchnieniach usłyszał głos z Nieba: Janie, wypełnij wreszcie kupon. Stawianie drogowskazów w mieście, gdzie króluje przypadek, to mało ekscytujące zajęcie, ale wierzę w to, że po lekturze tego tekstu, niektórzy chociaż się zarumienią. Jestem ostatnim, który chciałby odkopać wojenny topór z Zieloną Góra, ale nam się niektóre rzeczy po prostu należą. Trzeba się tylko umieć postawić i wypełnić kupon. Koniec. Kropka.
Komentarze: