przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Bagiński: Piękne wyczyny prezesa gorzowskiego sądu

KOMENTARZE

Robert Bagiński
2019-08-23 21:31
44810

Afera pozbawiła jego rubaszną twarz maski, obnażając polityczną gębę, która nijak się ma do wizerunku niezawisłego sędziego.

Piękne są wyczyny prezesa gorzowskiego sądu. Już nie tylko żule, narkomani, przestępcy oraz przeciwnicy mniejszości narodowych rozsławiają Gorzów w kraju i na świecie, ale nawet ów trefniś z miasta nad Odrą. Wiem, że mogę sobie w felietonie pofolgować, bo jego metod nie przebiję nigdy.
 
Wszelka krytyka sędziów, nie mówiąc już o kpinach, jest barbarzyństwem, ale z sędzią Jarosławem Dudziczem jest jak z księdzem ganiającym za panienkami: tam nie wiadomo czy święcenia są ważne, a tu niby prezes Sądu Okręgowego, ale sędzią tej instytucji formalnie nie jest. Był za to członkiem utworzonej na internetowym komunikatorze grupy o nazwie „Kasta”, gdzie planowano hejt przeciwko tym spośród sędziów, którzy byli przeciw „reformie” wymiaru sprawiedliwości. Wraz z innymi osobami podającymi się za sędziów, wymyślił mechanizm opluwania nieprzychylnych rządowi członków Temidy. Najbardziej pikantną akcją tej grupy był pomysł wysyłania do pierwszej prezes Sądu Najwyższego kartek pocztowych z tekstem: „Gersdorf, wypierdalaj”.
 
Na pytanie dziennikarza TVN, czy to prawda, skonstatował: „Nie mogę w tej chwili na takie pytanie odpowiadać”. Czyli Clintonowska klasyka: paliłem trawkę, ale się nie zaciągałem. Śmieszne i smutne, choć czego oczekiwać od człowieka, który zamiast kręgosłupa ma gumę, a zamiast wody wypija hektolitry wazeliny. Odkąd został prezesem gorzowskiego sądu, wiadomo było, że jest postacią z innego wymiaru, który dla ludzi normalnych jest i powinien być podejrzany. Ten sędzia jest też członkiem Krajowej Rady Sądownictwa i zasłynął wpisem do poseł Pawłowicz: „Pani Profesor, melduję się na rozkaz. Służyć takiemu generałowi to czysta przyjemność i zaszczyt”.
 
„Mała Emi” obnażyła bardzo małego sędziego z Gorzowa w roli podżegacza do przestępstw. Coś mi jednak nie pasuje. Obsadziłbym go w taniej i przaśnej komedii, ale nie w roli członka „kasty”. Don Corleone z niego taki, jak z latawca samolot, ale i sędzią okazuje się identycznym, jak z Nikosia Dyzmy premier rządu.
 
Gorzowski PiS składa się raczej z ludzi przyzwoitych. Dziwi fakt, że w mieście skąd pochodzi ikona programu 500 plus minister Rafalska, prezesem Sądu Okręgowego jest człowiek o nienachalnej inteligencji, lecz uporczywie miasto nad Wartą ośmieszający. Okazał się typem spod ciemnej gwiazdy, mocno rozwiedzionym z przyzwoitością, czego wyraz wielokrotnie dali gorzowscy sędziowie w stosownych uchwałach. Sęk w tym, że on jest, a eksminister Rafalska mogłaby sprawić, żeby go nie było. Gdyby chciała i czuła ów absmak.
 
Reasumując. Gdy patrzę na prezesa Dudzicza, to człowiekowi przychodzą na myśl myśli najdziksze. Ja na przykład mam ochotę poczekać na niego z rana pod sądem, aby z służbowego samochodu mógł się przesiąść wprost do taczki. Krzywdy bym mu nie zrobił, ale za miasto chętnie wywiózł. To nie jest groźba ani obietnica, ale pomarzyć można. Póki co, mogę tylko napisać.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x