„Tu nie ma klimatu, pół miasta już wyj***śmy”
KOMENTARZE
Robert Bagiński
2019-07-28 15:36
50712
Pisanie o negatywnych rankingach miasta jest jak znęcanie się nad niepełnosprawnym. Te klasyfikacje, to rachunek jaki płacimy za to, że wybieramy niewłaściwych ludzi. Dziennikarze upodobali sobie stękanie na temat każdego rankingu...
Ten ostatni, przygotowany przez miesięcznik „Wspólnota”, teoretycznie nie jest dla Gorzowa pochlebny, bo plasuje nas wśród miast najbiedniejszych.
Gdyby jednak skonfrontować go z tym przeprowadzonym kilka miesięcy temu przez „Politykę”, to jest światełko w tunelu. Jesteśmy miastem obywatelskim, gdzie żyje się dobrze i wiele tworzy w kulturze. Zawodowym narzekaczom postawmy dodatkowy poziom trudności. Oto w raporcie przygotowanym cztery miesiące temu przez wydawnictwo Financial Times pt. „Miasta przyszłości 2019/20” uzyskaliśmy trzecie miejsce pod względem efektywności kosztowej. To rzecz nie w kij dmuchał, bo chodzi o stosunek przeciętnego wynagrodzenia do cen wody, paliwa, czy gruntów. A więc jest biednie, ale żyje się dobrze.
Niestety, tak jest zorganizowana przestrzeń publiczna, że mówi i pisze się tylko o rankingach negatywnych. Politycy swoje ecie-pecie głoszą przy każdej okazji. Ich dyskusje o mieście są tak kiczowate, że aż nieprzyjemnie: od akcji do akcji, od rankingu do skandalu. Nawet jak komuś wyjdzie jakiś pomysł, to na chwilę i tylko po to, by zaistnieć w mediach. Generalnie, ze słuchaniem gorzowskich polityków jest jak z jedzeniem kisielu widelcem. Przez chwilę ma się wrażenie, że to już jest nasze, po czym widelec zostaje pusty, zanim się tym nacieszymy. Mocni w gębie, słabi w działaniu. A później są efekty. Wspominany już na tym portalu raport „Premium Brand” uplasował Gorzów, ale również Zieloną Górę, wśród miast wojewódzkich o najmniejszej reputacji.
Czemuś biedny? Boś głupi. Czemuś głupi? Boś biedny – ludzie bez osobistych sukcesów, albo tylko z takimi, które są efektem różnej maści układów oraz zależności, nie wykreują płaszczyzny do rozwoju innych. Spójrzmy na moich ulubieńców z Rady Miasta. To właśnie gorzowianie dzisiaj modelowi. Gdyby naszła kogoś ochota, by Gorzów miał swój wzorzec w Sevres pod Paryżem, to można wybierać z co najmniej połowy radnych. Nie maltretują nas inteligencją i pomysłowością, wiedzą jak się ustawić oraz nie zadręczają nikogo wizjami. Nie mówią piękną polszczyzną, jak my wszyscy. Używają młotka by zapukać w drzwi, a rajcowską herbatę mieszają długopisem. Swoje opinie wygłaszają w radiu z tonem, jakby to miało miejsce nie w Gorzowie, ale tuż po konklawe i na balkonie Bazyliki świętego Piotra.
W Gorzowie jakby ciągle politycy nie dorastają do wyzwań. Europejskie ZIT-y miały być dla Gorzowa wiatrem w żagle, ale te okazały się mocno dziurawe, w dodatku maszty się chwieją. Wiatr ewidentnie wieje, ale pod narty. Niestety nie gorzowskie, ale te w Zielonej Górze. Polityczne układanki przed wyborami, z garstką drugorzędnych postaci, tylko ten podmuch wzmacniają. Próba zmiany personalnego stanu rzeczy nad Wartą, to jak walka z pięciogłowym smokiem. Oni w swoim myśleniu, bo działania nie ma wcale, są tak bardzo płascy, że nie muszą się lękać tego, iż mógłby ich kiedyś przejechać walec historii.
To tylko część elit. Są jeszcze te nieliczne biznesowe. Tymczasem trend z polityki spływa na inne obszary. Na usta ciśnie się cytat z filmu „Sztos” z Cezarym Pazurą: „Tu nie ma klimatu, pół miasta już wyj...śmy”. Kłopot w tym, że młodzi to widzą. Czując, że bez układu ani rusz, a biedadyskusje to jedynie parawan, by zakryć smutny fakt, że niektórym jest po prostu dobrze.
Rozsądnym podejściem byłoby wywołać dyskusję o przyszłości miasta, ale przy ich ślamazarnym toku myślenia, nie widzę na to szans. Będziemy mogli Flixbusem lub pociągiem od marszałka województwa, jechać do Zielonej Góry i oglądać, jak mogłoby być, gdyby nie to, że od lat wybieramy tych samych lub gorszych. Ta anoreksja elit miejskich jest przyczyną niepełnosprawności miasta. To nie jest zarzut do prezydenta, tego lub poprzedniego, ale całej klasy politycznej w mieście: od posłów, przez radnych wojewódzkich, a na miejskich kończąc.
Komentarze: