Ażurowe ozdoby miasta. Pamiętacie?
KOMENTARZE
Jerzy Wierchowicz
2018-10-28 17:09
63153
Świat walczy ze smogiem, Polska tak sobie (stawia na węgiel jako główne źródło energii), a moje miasto wcale. Kilkanaście lat temu, nie pamiętam za którego prezydenta, pozwolono na zamknięcie niemal wszystkich nisz (prześwitów we wiadukcie kolejowym), ażurowych ozdób Gorzowa.
W niszach ulokowały się różne działalności gospodarcze. Oczywiście efektem zamknięcia było pogorszenie estetyki tego obiektu, a co gorsza utworzenie muru oddzielającego prawobrzeżną część miasta od ożywczego wpływu rzeki Warty na stan powietrza w okolicy. Ten mur uniemożliwił naturalną cyrkulację powietrza miasto-rzeka, co w efekcie spowodowało zdecydowanie wyższy i coraz to większy poziom smogu w śródmieściu. Na domiar złego, budując później zachodnią część bulwaru, stawiając wysoki murek, już nad rzeką, kolejną przeszkodą odcięto Wartę od miasta. Posadzono jeszcze iglaki, z każdym rokiem wyższe, które także stanowią kolejną zasłonę dla swobodnego przepływu powietrza. Nie wspominając już o tym, iż tak murek, jak i te drzewa iglaste skutecznie zasłaniają rzekę, a który to widok powinien być atrakcją dla spacerowiczów.
Lepiej jest na wschodnim bulwarze, który został zaprojektowany i zbudowany bez błędów popełnionych na jego zachodniej części. Miałem nadzieję, że obecnie przy generalnym remoncie wiaduktu, otworzy się zdecydowaną część nisz, tak że rzeka da dużo tlenu śródmieściu. Swobodny przepływ powietrza przepędzi smog, a wiadukt nabierze dawnej urody. Jak widzę, nic z tych rzeczy. Najprawdopodobniej nadal wszystkie nisze zostaną zamknięte, wiadukt pozostanie w istocie murem, a zanieczyszczenie powietrza w postaci stojącego smogu w jego okolicy będzie coraz większe.
Jeszcze remont trwa, jeszcze można zapobiec tej małej katastrofie ekologicznej, otwierając chociażby co drugą niszę. Może nowa rada zajmie się tym problemem, zyskując sobie wdzięczność nie tylko „zielonych”, ale przede wszystkich mieszkańców miasta, tęskniących za świeżym powietrzem.
W nawiązaniu to ubiegłotygodniowego felietonu chciałbym wszystkim czytającym blog podziękować, jeżeli oddali głos na niżej podpisanego. Tym co głosowali inaczej także dziękuję za udział w wyborach. Bo frekwencja jest też wielkim sukcesem nas, obywateli. Przy okazji prostuję imię wymienionego tam byłego radnego. Chodzi o pana Marcina Kazimierczak, a nie Pawła, jak napisałem.
Komentarze: