Wymuszony milion na katedrę?
KOMENTARZE
Jerzy Wierchowicz
2018-10-17 23:36
71494
Ostatnia tej kadencji sesja rady naszego miasta zdominowana przez jeden projekt uchwały – złożył go prezydent Wójcicki: przyznanie milionowej dotacji na remont katedry po pożarze z lipca ubiegłego roku. Nieuczciwym było przedstawienie go w gorącym okresie kampanii wyborczej.
Mogło to rodzić podejrzenie o układzie pomiędzy prezydentem, a kościołem – „ja Wam załatwię 1 milion złotych dotacji, a Wy udzielicie mi poparcia w niedzielnych wyborach samorządowych”. Sam jestem przekonany, że takiego dealu nie było. Kościół jest od rzeczy poważniejszych niż popieranie prezydenta w mieście średniej wielkości. Kościół myśli na kilkadziesiąt lat do przodu, a nie o dni kilka. Myśli zapewne także o naszym zbawieniu, od którego ja sam jestem po dzisiejszym głosowaniu, łagodnie pisząc, dość daleko, ale o tym poniżej – o głosowaniu oczywiście, a nie o moim zbawieniu.
Jednym słowem, zachowanie prezydenta było bardzo nie fair wobec jego konkurentów w ubieganiu się o fotel prezydenta, którzy takimi możliwościami nie dysponowali. Lecz oczekiwanie przeze mnie uczciwości polityków w kampanii wyborczej jest zapewne wielką naiwnością. Kilka dni przed sesją zadałem pisemnie prezydentowi kilka pytań dotyczących kosztów remontu, w tym prośbę o doręczenie dokumentu rozliczającego ewentualnie przyznaną dotację. Prezydent mnie poinformował, że o odpowiedź na moje pytania winienem się zwrócić do Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej (sic!). Publikuję ją na moim FB. Dokumentu, czyli kosztorysu wykonawczego nie doręczył, mimo iż go posiadał. Na wyraźne żądanie przedłożył kosztorys radnym w momencie głosowania nad tą uchwałą. Zresztą zdecydowana większość radnych nie była nim zainteresowana, wcześniej głosując przeciwko zarządzeniu przerwy na zapoznanie się z tym dokumentem. Co więcej, niektórzy z radnych twierdzili, że dyskusja i domaganie się odpowiedzi na pytania, zadane zresztą w większości przez mieszkańców, za pośrednictwem niektórych radnych, to żenada.
Jedna z radnych, bardzo niezależna, przez wiele minut przekonywała, że się nawet wstydzi, ale czego? Nie wyjaśniła. Jeżeli tego, że padały pytania dotyczące decyzji w sprawie pieniędzy publicznych tzn., że nie rozumie swojej roli w radzie, mimo że zasiada w niej od stu lat, no może trochę krócej.
Ostatecznie znaczącą większością głosów dotacja został przyznana, przy czterech głosach wstrzymujących się i jednym przeciwko, czyli niżej podpisanego. Żeby było jasne, uważam że Miasto może partycypować w remoncie katedry, ale wszelka pomoc finansowa musi być oparta o przejrzyste zasady. Radni winni mieć pełną wiedzę, co do przeznaczenia publicznych pieniędzy i otrzymać rozliczenie z ich wydatkowania. Tak się nie stało w powyższym przypadku, stąd moje stanowisko. Dobrze, że ta rada kończy swój żywot – nie byłem nią zachwycony. W nowej na pewno nie będę zasiadał, jako że kandyduję do sejmiku samorządowego naszego województwa (KKW Koalicja Obywatelska lista nr 4 poz. 1). Ci co sądzą, że powyższe napisałem tylko po to, aby zamieścić zdanie poprzednie, uprawiając własną reklamę wyborczą, mają rację, ale nie do końca. Dla mnie równie ważny jest mój wynik wyborczy, jak i dbanie o grosz publiczny.
Komentarze: