Siwy: Mam takie marzenie...
KOMENTARZE
Arnold Siwy
2018-08-23 05:49
71779
Marzy mi się piękny Gorzów... Nie „Przestań”, nie „W sam raz”, ale najzwyczajniej w świecie piękne miasto, tak jak wiele małych miast w Niemczech, Szwajcarii, Holandii czy chociażby tak pięknych, jak dzisiaj jest Zamość.
Marzy mi się miasto estetyczne, czyste i pełne kwiatów. Miasto słynne z zadbanych, różnorodnych i ciekawych parków i kompleksów leśnych, bo i takich mamy w Gorzowie kilka. Chciałbym, aby ulicami miasta można było spacerować wśród wypielęgnowanych skwerów, zieleniaków, skoszonych trawników upiększonych klombami pełnymi kwiatów. W moich marzeniach widzę miasto czyste, bez śmieci, papierów i starych foliówek przy krawężnikach i w zakątkach. Marzy mi się, aby dziewczyny nie wykręcały sobie nóg na dziurawych chodnikach, aby mamy z wózkami dziecięcymi nie musiały przedzierać się przez chodnikowo-rynsztokowy tor przeszkód, ale mogły przyjemnie i swobodnie spacerować bez nerwów ze swoimi berbeciami w wózkach.
Na ulicach moich marzeń nie stoją kontenerowe śmietniki, z których wysypują się odpady, pod którymi zalegają stare fotele i dywany. Chcę uwolnić miasto od zalegających na uliczkach bez kawałka trawnika psich odchodów. Chodząc po mieście chciałbym móc patrzeć w górę, na urocze elewacje wyremontowanych przedwojennych kamienic, z bogatymi dekorami, z ukwieconymi balkonami... Moje miasto, to miasto wyremontowanych zabytków, zabudowy historycznej, pięknych placów, ogrodów i willi.. na czele z pałacem ślubów w willi Pauckscha i hotelem butikowym w Czerwonym Spichlerzu...
Marzy mi się Gorzów, z którego młodzi ludzie nie muszą wyjeżdżać w poszukiwaniu pracy spełniającej ich ambicje, pozwalającej się rozwijać i zmieniać świat. Chciałbym, aby w Gorzowie była atrakcyjna szkoła wyższa. Szkoła, która poza dyplomem na papierze daje wiedzę, umiejętności, ciekawość życia, ambicję, aby odkrywać, zmieniać i tworzyć wielkie rzeczy. To nie musi być wielka uczelnia, z wielkimi budynkami – wystarczy taka, która ma kilkuset szczególnych studentów. Nie dlatego, że jest blisko, ale dlatego, że jest znana w całej Europie ze swojej renomy, wyspecjalizowanych dziedzinach szczególnie ważnych dla nowych technologii. Uczelnia, która miałaby taki poziom i zaawansowanie, że byłaby łakomym kąskiem dla zdolnych młodych ludzi z całego kraju, a może i Europy... Kto wie, wszystko w naszych rękach!
Marzy mi się Gorzów z rozwiniętą, dobrze ugruntowana na rynku technologii strefą usługową. Nie „montownianą”, ale usługową, progresywną, twórczą, przodującą w nowych technologiach. Miejsce, gdzie inwestują firmy, potrzebujące dobrze wykwalifikowanych pracowników, twórczych, pomysłowych, myślących i których znajdą w okolicy.
Marzy mi się miasto, gdzie inwestycje są przemyślane, prowadzone sensownie, w odpowiedniej kolejności i pod odpowiednim nadzorem – zgodne z planem opracowanym w oparciu o realne potrzeby gorzowian, a nie wyborcze kwiatki i polityczne pomnikowe fantasmagorie. Wykonawca, który otrzyma rekomendację od Gorzowa będzie się tą rekomendacją mógł pochwalić, bo wiadomo będzie, że Gorzów nie toleruje dziadostwa.
Marzy mi się Gorzów z Radą Miasta, w której nie ma kupczenia stanowiskami, nie ma partyjnych koalicji, pomysły i propozycje rozważane są pod kątem interesu miasta i mieszkańców, a nie jedynie w oparciu o to, kto potem ma przypiąć sobie ordery. Marzą mi się radni, którzy rozmawiają z nami – mieszkańcami nie tylko w kampanii, ale można ich spotkać niemal codziennie na ulicach miasta. Radni, którzy żyją naszym życiem, naszego miasta, czują to miasto, jego rytm. Nie manipulują, nie szukają poklasku, nie wpychają swoich na stanowiska urzędnicze... Jeśli tylko mogą, to sprowadzają do miasta pieniądze nie za coś, ale z miłości do miasta, z dbałości o ludzi, którzy im powierzyli losy swojego miejsca do życia, swojego domu.
Marzy mi się Prezydent Gorzowa, który będzie potrafił powiedzieć zawsze nawet najtrudniejszą prawdę, Prezydent, który potrafi przyznać się do błędu i go naprawić, Prezydent, który korzysta z mądrości mieszkańców, chcących w interesie miasta dzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem i przemyśleniami. Prezydent dojrzały, zaangażowany i prawdziwy. Nie „produkt” marketingu politycznego, ale człowiek czujący miasto – jego historię, marzenia i bolączki.
Marzy mi się, żeby każdy gorzowianin – maluch, uczeń, student, mama, tata, dziadek, babcia – każdy miał w Gorzowie powód do dumny ze swojego miasta… Tak widzę nasze miasto. Może za 10, może za 15 lat. Ale o takim Gorzowie marzę...
I żeby schody zwane Schodami Donikąd stały się... schodami do dumy.
Arnold Siwy
kochamGorzów
Komentarze: