Nie od parady. Wierchowicz: Niszczenie trwa (56)
KOMENTARZE
Jerzy Wierchowicz
2018-07-26 11:38
62336
Ostatnia rozpaczliwa próba Prezydenta wybicia się na jaką taką niepodległość skończyła się spektakularną klęską. Namawiał, namawiał, ale nikogo nie namówił. Pomysł referendum konsultacyjnego, instytucja nieznana w polskim prawie, od początku był chory.
Przede wszystkim dlatego, że wnioskodawca permanentnie naruszający Konstytucję był ostatnim, który z takim wnioskiem (o przeprowadzenie referendum) mógł wystąpić. Także dlatego, że obecnie nie ma możliwości zmiany Konstytucji czy uchwalenia nowej, bo nie ma takiej większości w Parlamencie. Z odpowiedzi na poszczególne pytania mogłoby nic nie wynikać. Na przykład we wniosku Prezydenta było kilka proponowanych odpowiedzi na jedno pytanie. Co by było gdyby na kilka pytań poszczególne odpowiedzi uzyskiwałyby porównywalne wielkości? Co z tego miałoby wynikać – itd., itd. Zastrzeżeń było mnóstwo łącznie z obawą PiS-u o kompromitację Prezydenta gdyby frekwencji była podobna jak w przypadku referendum ogłoszonym w 2015 roku przez Prezydenta Komorowskiego (niecałe 8 procent uprawnionych). I właśnie to był główny powód nie udzielenia przez senatorów PiS-u zgody na referendum, a nie proponowana data czy wysokie koszty. Od kiedy to PiS troszczy się o pieniądze publiczne, rozdając je na prawo i lewo, łącznie z milionowymi nagrodami i wynagrodzeniami dla swoich?
Wyszło więc straszno, ale żeby było jeszcze śmieszno to rządzący obarczają winą za to, że obywatele nie będą mogli się wypowiedzieć (jakby obywatele o niczym innym nie marzyli) w sprawie Konstytucji, opozycję w Senacie. Bo głosowała przeciw. A PiS-owcy głosowali za, a nawet przeciw, bo się wstrzymali czyli byli przeciw gdyż liczył się tylko głos za referendum. Do jego przegłosowania potrzeba było 47 takich głosów. A tyle opozycja w Senacie nie ma. Czy oni mają nas za półgłówków?
Podobnie ma się sprawa odnośnie wyroku Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu z 25.07.2018, odpowiadającego na pytanie sędzi irlandzkiej: czy można wydać obywatela polskiego Polsce w sytuacji gdy praworządność w naszym kraju jest przez rządzących ewidentnie naruszana? Trybunał orzekł, że w takiej sytuacji każdy sędzia w kraju Unii Europejskiej ma obowiązek samemu ustalić czy Polska, jego zdaniem, gwarantuje swojemu obywatelowi sprawiedliwy proces czy nie. To oznacza, najprościej pisząc, że każdy sąd w kraju UE może zakwestionować każde orzeczenie polskiego sądu, skierowane do wykonania do sądu zagranicznego. Do tej pory działał pomiędzy krajami UE automatyzm. Wszystkie państwa UE miały obowiązek wykonania orzeczeń sądu każdego państwa UE. Teraz ta zasada nie dotyczy orzeczeń sądów polskich. Co oczywiście jest olbrzymim despektem wobec Polski. Także sygnałem dla wszystkich państw Unii czyli uważajcie i szczególnie ostrożnie podchodźcie do orzeczeń sądów polskich, bo Polska nie jest już demokratycznym państwem prawnym.
Nie piszę już o olbrzymiej szkodzie wizerunkowej. Ale nasz dzielny minister sprawiedliwości i prokurator generalny oświadcza, że takie stanowisko Trybunału jest bardzo zbliżone do stanowiska polskiego rządu. Czy oni... I takie są skutki coraz większego chaosu prawnego wprowadzanego działaniami władzy. Proces legislacyjny właściwie nie istnieje. Wrzuca się projekt ustawy, dyskusję ogranicza się do 30 sekund dla opozycji i następnie przegłosowuje każdą bzdurę. Nawet jak wiadomo, że dany projekt jest obarczony oczywistymi wadami i jest niezgodny z prawem europejskim. Tak jak było na przykład z piątą już nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, w której treści znajduje się odwołanie do przepisu w innej ustawie, który to przepis nie istnieje. Senatorowie o tym wiedzieli mimo to przyjęli ustawę bez poprawek.
Większość parlamentarna nie liczy się z opiniami ekspertów, także swojego biura legislacyjnego. Obserwują to obywatele i jak od nich wymagać szacunku dla prawa tak stanowionego, jak oczekiwać szacunku dla Parlamentu. Smutny to obraz. Proces niszczenia demokracji, niszczenia wszelkich autorytetów trwa. Republika bananowa staje się faktem. Dyktatura coraz bliżej.
Komentarze: