Wszystko, tylko nie futbol?!
KOMENTARZE
2018-04-11 20:56
106643
Jest takie miasto na zachodzie Polski. Nie jest wielkie, ale też nie jest małe. Ot, takie w sam raz – ponad 100 tysięcy mieszkańców. Jest przepięknie położone na siedmiu wzgórzach, zielone jak żadne inne, a przez środek przepływa rzeka – chluba miasta. Tu ludzie kochają sport...
Jest ważny od czasu, kiedy tu zamieszkali, a więc od powojnia. Dla wielu sport to najważniejsze co identyfikuje ich z miastem. Nic więc dziwnego, że w mieście tym za kilkadziesiąt milionów złotych wybudowano stadion żużlowy – piękniejszy niż w innych miastach. Na ligowy żużel przychodzą tu tłumy, a raz w roku stadion gości najlepszych żużlowców, walczących o tytuł mistrza świata. Ci, którzy wolą wodę mają nowoczesny kompleks basenów, gdzie trenują pływacy i piłkarze wodni, a kibice tych sportów co roku goszczą jeśli nie mistrzostwa Polski, to imprezę rangi międzynarodowej. Obok jest sztuczne, zadaszone lodowisko, na którym można wyżyć się na łyżwach od jesieni do wiosny. Oba obiekty kosztowały ogromne miliony, ale było warto je wydać, bo nie każde miasto ma takie wspaniałości.
Ci z kolei, którzy wolą sporty wodne na wolnym powietrzu otrzymali nowoczesną przystań nad rzeką za ponad 10 milionów. Kajakarze i wioślarze mają komfort – nic dziwnego, że złote medale olimpijskie nie są tu niczym nadzwyczajnym. Pingpongiści z tego miasta przez lata tułali się po okolicznych salkach przyszkolnych, ale i oni doczekali się pięknej, klimatycznej hali, po adaptowanym, nieczynnym już małym basenie. Kibice tego sportu uważają, że to jeden z najpiękniejszych takich obiektów w kraju.
W tym mieście popularne są też gry halowe – koszykówka, piłka ręczna, siatkówka. Już za chwilę za 50, a może nawet 80 milionów rozpocznie się budowa hali sportowej na kilka tysięcy miejsc, aby zawodnicy grali w takich warunkach jak w Poznaniu czy Wrocławiu i aby kibice czuli się tak ważni jak w stolicy. Są też w tym mieście lekkoatleci, którzy osiągają sukcesy, zwłaszcza w niepełnosprawnej odmianie tego sportu. Doceniono i ich – jeszcze w tym roku miasto przeznaczy kilkadziesiąt milionów na nowy stadion lekkoatletyczny, którego tu nigdy nie było.
Ale w tym mieście uprawiany jest jeszcze jeden ważny i w Polsce, i na świecie sport. To piłka nożna. Tradycje tego sportu sięgają 1947 roku. Piłkarze przez wiele lat grali na zapleczu ekstraklasy, kilka razy ocierając się o awans do nieba. Dzisiaj piłka nożna nie ma się tak dobrze, ale dzięki pasjonatom i fanatycznym kibicom, których nie ma żaden klub w bliższej i dalszej okolicy, a którzy w dobrych czasach walili na mecze w liczbie 10 tysięcy – piłka nożna podnosi się z kolan. Piłkarze grają na obiekcie liczącym 90 lat, murawa nie jest podgrzewana, a boisko nieoświetlone. Zawodnicy mają szatnię w kontenerach, co szokuje przybyszów, którzy ostatnie takie szatnie widzieli na meczu w B-klasie. No i jest tam trybuna dla VIP-ów. To kawał blachy falistej położony na czterech metalowych słupach. Brak parkingu dla kibiców dopełnia obrazu.
Dwa lata temu w ciągu kilku dni zebrano w tym mieście 15 tysięcy podpisów za budową nowego stadionu. Prezydent nawet to obiecał. Ale nie miejmy złudzeń – w tym mieście kochającym sport – piłkę nożną kocha się inaczej. Mówi się – najpierw wynik, potem stadion. Ale tak się nie da. Wymogi licencyjne są takie, że bez stadionu awans nie ma sensu. Może mi powiecie, dlaczego tak się dzieje? Przecież znacie to miasto. To nasz Gorzów...
Komentarze: