przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Jak przegrać przyszłość? Prezydent to wie...

KOMENTARZE

Robert Bagiński
2018-03-22 21:04
64832

Prawda ekranu i wirtualnych stron Ratusza, a rzeczywisty stan projektu Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu? Fakty nie pozostawiają wątpliwości, że to dwie bardzo różne rzeczy. 

„Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu” – tłumaczył ekipie filmowej reżyser w kultowym „Misiu” Stanisława Barei. Nic dodać, nic ująć. Choć dzisiaj, za sprawą wywiadu szefowej Związku Nauczycielstwa Polskiego Barbary Zajbert, pomarszczyła się także prawda ekranu. „Mamy w Gorzowie za mało nauczycieli fizyki, chemii oraz nauczycieli zawodu. To jest tragedia, bo są nawet sytuacje, że nauczyciel zawodu ma 70 lat i jest zatrudniony na jakąś część etatu, bo nie ma go kto zastąpić” – te słowa w kontekście przyszłości CEZiB muszą niepokoić, bo okazuje się, że prowizorką są nie tylko koncepcje budowy, ale również jej przyszła zawartość merytoryczna. To jednak nie wszystko.
 
W obliczu zbliżających się wyborów, prezydent Wójcicki jest przekonany, iż prawda jest niczym, zaś PR i propaganda wszystkim. Stąd naprędce ogłaszany przetarg. Inna sprawa, że jest czymś charakterystycznym dla niego, że od początku uznał, że co było przed nim, jest złe, katastrofalne, „do kitu” oraz przeszacowane lub niedopracowane. I w związku z tym, trzeba to wszystko zniszczyć oraz zacząć od nowa. Tak było z ulicą Kostrzyńską, którą okroił do dwupasmowej, choć przez zwłokę, wybudujemy ją za tą samą kwotę, jaką dwa lata temu można było rozpocząć budowę czteropasmowej. Podobnie z CEZiB, które miało być perełką na miarę XXI wieku, ale w konsekwencji poprawiania poprzednika, jeśli w ogóle, to skończy się na zwykłej przeprowadzce szkół już istniejących. W papierach wszystko się będzie zgadzać – miało być, to będzie.
 
Pewnie nie wszyscy czytelnicy gorzow24.pl wiedzą, kto to taki Lejzorek Rojtszwanc. Warto przeczytać książkę Ili Erenburga  pt. „Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwanca”, bo tylko w ten sposób uda się zrozumieć, na czym polega różnica między zarządzaniem miastem i realizacją inwestycji, a pozorowaniem tego na użytek propagandy. Bohater książki został pracownikiem gubernialnego wydziału hodowli i miał zlecony nadzór nad rozmnażaniem rasowych królików. Kłopot polegał na tym, że w Tule i okolicy nie było nawet jednej pary tych zwierzątek, ale za sprawą Lejzorka zaczęły się one szybko rozmnażać w sprawozdaniach urzędników. Nie inaczej jest z CEZiB, które będzie mogło co najwyżej udawać uczelnię nowej jakości, tak jak Akademia im. Jakuba z Paradyża udaje poważną uczelnię, a prezydent udaje, że zna się na zarządzaniu miastem. Nieudolnego włodarza Gorzów przetrzyma, ale prowizorka za 70 milionów zamiast być chlubą miasta, przez zaniechania i bak wizji, może się stać dla niego poważnym obciążeniem. Przekonanie, że słabi urzędnicy, pod kierunkiem jeszcze słabszego prezydenta, zaprojektują i doprowadzą do końca projekt mający być edukacyjną wizytówką miasta na dziesięciolecia, jest poważną pomyłką. „Konsultowanie” kierunków nauczania z przedsiębiorcami, którzy swoją świetność przeżywali lata temu to nieporozumienie. Niby dlaczego ludzie nie rozumiejący współczesności, a co dopiero potrafiący myśleć o przyszłości, mieliby wiedzieć, jak się taką szkołę robi?
 
Przesadzam? Radna i architekt z zawodu Bejnar-Bejnarowicz, na kilku sesjach Rady Miasta dopytywała się, dlaczego w ofercie przyszłego CEZiB nie ma poszukiwanego w całej Polsce zawodu kreślarza? Urzędnicy strzelali karpia i zasłaniali się swoimi własnymi doświadczeniami, jakby nie rozumieli, że tej akurat szkoły nie buduje się na dzisiaj, ale na dalekie jutro. Przedsiębiorca Bachalski mówił o telemedycynie, do czego niezbędni będą technicy, ale i ten głos pozostał bez echa.
 
Powiedzieć, że CEZiB nie będzie uczelnią promieniującą daleko poza Gorzów i przyciągającą tu głodnych nowoczesnej wiedzy uczniów, to nic nie powiedzieć. Skonstatować, że CEZiB w proponowanej formie nie będzie wartością dodaną w ofercie edukacyjnej, tylko nową lokalizacją już istniejących szkół to jakby wyartykułować jakiś truizm. Uronienie nad Gorzowem łez, bo w obszarze ofert dla ludzi młodych to ostatnia taka szansa dla miasta, wydaje się być jedyną sensowną reakcją. Napiszę coś, co nie powinno przejść mi przez usta: nawet Pieńkowski byłby lepszy i mniej szkodliwy dla miasta, choć na szczęście są lepsi od niego...

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x