przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Bagiński: Zwijamy się, bo przegapiliśmy?

KOMENTARZE

Robert Bagiński
2018-01-15 22:14
64082

W słabym mieście łatwiej implementować w przestrzeń publiczną mity. Jednym z nich jest twierdzenie, że Gorzowowi się nie wiedzie, bo to wynik pazernej Zielonej Góry. Trudniej stanąć i powiedzieć: zwijamy się, bo przespaliśmy kilkanaście ostatnich lat. To proces nieodwracalny...

Ale... Błędem byłoby załamywanie się, bo skoro w dawnych okazjach doszukiwano się głównie problemów, dzisiaj w problemach należy szukać okazji. Warto najpierw zastanowić się głośno, jak będzie się żyło w mieście nad Wartą, jeśli mieszkańców nadal będzie ubywać, robienie interesów będzie nieopłacalne, a za wizje rozwoju miasta, odpowiadać będą młodzi radni bez dorobku, lecz z dużym, parciem na szkło. OK, Gorzów nie jest już w erze Niewiarowskiego, Gorywody, Pusza, Marcinkiewicza, Woźniaka i Jędrzejczaka. Mieszkańcy wybrali sobie na lidera nie wizjonera, ale marketingowo sprawnego picera. Inaczej mówiąc, z epoki takiego sobie rozwoju, ot choćby po zapaści przemysłu w latach dziewięćdziesiątych, weszliśmy w epokę walki o utrzymanie społecznego i gospodarczego status quo w regionie.
 
Dzisiaj wygląda to jeszcze jako tako, choć pierwsze negatywne sygnały już są. Miasto mocno się wyludnia, a potwierdza to minusowy przyrost naturalny. Nie jest to niczym wyjątkowym, taka jest tendencja ogólnopolska, gdyby nie fakt, że tu dramatycznie spada liczba osób w wieku produkcyjnym. Szybki wzrost osób w wieku poprodukcyjnym, odczują już wkrótce przedsiębiorcy, bo nie będą mieli rąk do pracy. W konsekwencji, odczują to wszyscy, bo mniejsze wpływy z tytułu podatku dochodowego, to mniejszy budżet miasta. Wtedy pojawią się dylematy: dotować „Grand Prix” na żużlu, „Słowiankę”, koncerty w Filharmonii Gorzowskiej i plenerowe imprezy nad Wartą, czy raczej remontować szkoły, chodniki i miejskie skwery. 
 
To tylko jedna konsekwencja wyludniania się miasta i, obok aspektu prestiżowego, ma również znaczenie gospodarcze. Już dzisiaj wiadomo, że kluczowymi problemami Gorzowa, porównując je chociażby do Zielonej Góry, są: ujemna rentowność przedsiębiorstw, wysokie koszty uzyskania przychodu, niski poziom wynagrodzeń, a także mała atrakcyjność miasta dla turystów i inwestorów. Mało kto wie, ale cała gorzowska gospodarka jest na dużym minusie. Dość powiedzieć, że wskaźnik poziomu kosztów całkowitych działalności gospodarczej, wynosi tu 99,9 procent, co w porównaniu z poziomem 94,1 procent w Zielonej Górze, nakazuje tutejszym przedsiębiorcom głównie współczuć. Tu się nie zarabia, bo całość przychodów zżerają jej koszty. Najlepiej widać to na przykładzie wskaźnika rentowności sprzedaży, który nad Wartą wynosi minus 0,4 procenta, a w samorządowej stolicy plus 5,3 procent. W takim mieście nikt zorientowany na młodych inwestować nie będzie.
 
Brzmi to dramatycznie, bo powinno, ale to żaden problem. Gorzów posiada wszelkie predyspozycje do tego, aby być miastem przyjaznym dla seniorów. Wiek mieszkańców nie jest przeszkodą i problemem, a mądrzy politycy powinni w tym zwietrzyć szansę. Wystarczy wyjść z ciasnego rozumowania w kategoriach „Tuptusia” i stworzyć dla seniorów przyjazną przestrzeń, a Gorzów stanie się atrakcyjny. Najpierw trzeba jednak wyeliminować negatywne stereotypy związane z wiekiem i zmieniać utrwalony wizerunek osoby starszej, jako osoby dysfunkcyjnej.
 
Odwrócić negatywny dla Gorzowa trend automarginalizacji, dziś znaczy zamienić słabe strony w mocne, a także sięgnąć po już posiadane atuty. Wyróżnikiem miasta nad Wartą powinna być infrastruktura dla osób starszych, dla których Gorzów byłby zdrowotno-rehabilitacyjną mekką. Tak dla tych z Polski, jak też zza zachodniej granicy. Fundamenty są i to bardzo solidne. Wystarczy spojrzeć na kierunki studiów w gorzowskim wydziale AWF: fizjoterapia w geriatrii, fizjoterapia w chorobach cywilizacyjnych, opieka nad osobami z językiem niemieckim oraz kilkanaście innych kursów o podobnej specjalizacji. Jeśli dodać do tego doświadczenie i możliwości Medycznego Studium Pielęgniarskiego i zasoby „Słowianki”, to aż się prosi, aby na Gorzów za 10-20 lat patrzeć nie przez „różowe okulary”, ale tak jak jest w rzeczywistości.
 
Nie oglądajmy się na innych, szczególnie na Zieloną Górę z wydziałem lekarskim i Uniwersytetem Zielonogórskim, znajdźmy własną drogę.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x