Nie od parady. Wierchowicz: Samozagłada (48)
KOMENTARZE
Jerzy Wierchowicz
2018-01-13 18:02
69665
Pod wzmożonym i nieustannym atakiem opozycji opozycja padła. Przeciwnik nie ruszył palcem, aby do tego doprowadzić. Ze zdziwieniem obserwował usilne próby samobójstwa tejże, które ostatecznie się udało. Nie wierzę, aby się odrodziła pod szyldami, które zbrukała.
Piszę to ja, szary członek opozycji, popierający jedną z partii, która zdradziła wyborców i zaparła się swojego programu. Wstyd, żal. Przeprosiny nie pomogą. Zawiodło kierownictwo, klub parlamentarny .N okazał się bandą idiotów, na czele z ze starym szefem i nową szefową (miarą nikczemności w polityce powinna być jednostka: jedno petru, a głupoty: jeden lubnaer. Tak, wiem jestem nielojalny, przekraczam granice dobrego smaku, ale są granice lojalności i nie czas na dusery. Jeżeli odpowiedzialni ludzie za tysiące członków zachowują się nierozsądnie i nieuczciwie, to trzeba to powiedzieć, a nawet urazić (bo nie obrazić). Idźcie już, zdajcie mandaty, nie odzywajcie się. „To już jest koniec, nie ma już nic”.
To, że partie powstają i umierają jest normalne. Ale ważne jest w jakim to robią stylu. Jak przechodzą do historii, jak je wspominają wyborcy. Po Unii Wolności płaczę do dzisiaj. O AWS-ie myślę z pewnym uznaniem za reformatorstwo. Po PON-ie (traktuję je razem, bo to wszystko jedno jak się okazało) pozostanie wstyd i sromota oraz żal dziesiątków tysięcy członków i milionów wyborców, którzy zaufali tym nieszczęsnym liderom, poświęcali swój czas, pieniądze, entuzjazm, głosowali, aby ci zasiadając w parlamencie zrobili to co zrobili, odrzucając obywatelski projekt ustawy dot. aborcji. A wcześniej, nota bene, poparli np. antykonstytucyjną ustawę „o łowiectwie” naruszającą prawo własności, czy uchwałą gloryfikowali bandy NSZ. Wystarczy. W miejsce tak skompromitowanej opozycji pojawia się pustka, której polityka nie znosi. W nią wciska się hegemon, groźny dla demokracji. Jeżeli w miejsce opróżnione przez samobójstwo PON-u nie wejdzie nowa demokratyczna siła to zanurzymy się we wielkiej smucie.
Zadaję sobie pytanie: jaki wyborca jeszcze PON-owi zaufa? A przecież są ci zwykli członkowie, potwornie zawiedzeni swoimi liderami i teraz im powiedzieć to wszystko na nic, zamykamy kramik. Przecież to oni, ich masa, tworzyli siłę opozycji. Czy można ich karać za kompromitację przywódców? Zdecydowana większość chciałaby kontynuacji działalności. Trzeba się zebrać i stworzyć coś nowego z mądrych, przyzwoitych ludzi, którzy widząc realizującą się opresję władzy, nie będą obojętni. Tylko nie mówcie, że muszą przyjść młodzi, prężni, z pomysłami, bo tylko oni uratują Polskę. Młodzi, prężni, z pomysłami byli w partii .N. Skończyło się katastrofą. Mierzmy ludzi rozumem, doświadczeniem i przyzwoitością. By zdążyć przed wyborami samorządowymi, stworzyć komitety obywatelskie, które dzisiaj będą najlepszą formą polityczną do zaakceptowania przez wyborców. Nie dlatego, aby ukryć się ze swoją przynależnością partyjną, ale dlatego, aby dać też szansę wszystkim wartościowym ludziom, którzy np. należąc do PON-u w niczym nie zawinili, a mogą, chcą i umieją zrobić wiele dobrego.
Bez powszechnego frontu oporu wobec władzy, która łamie Konstytucję, utracimy prawa obywatelskie i wolności. Czas najwyższy zebrać wszystkich ludzi dobrej woli i pokojowymi metodami, tworząc wspólne listy stanąć do wyborów. A Konstytucja i wartości demokratyczne winny być tym, co nas łączy. Ludzie z KOD-u, ludzie z 66-400 Gorzów, ludzie z lewicy, Obywatele Rzeczpospolitej, czarne parasolki i białe kołnierzyki, sędziowie (i może wy prokuratorzy – oj tu już przesadziłem) i wszyscy chętni, do dzieła.
PS. Zawsze starałem się budować swój wizerunek jako umiarkowanego, łączącego, a nie dzielącego, stąd nie znajduję usprawiedliwienia dla drastyczności pierwszej części nin. tekstu. Może też zmienię zdanie co do sensu działania partii, o których piszę, no bo demokracja bez partii jakoś obejść się nie może, a może one same się zmienią, ale musiałem to z siebie wyrzucić.
Przepraszam tylko za „bandę idiotów”, ale nie mam siły ani przekonania, aby to wykreślić. Tak, dwa ostatnie zdania napisałem po półgodzinie...
Komentarze: