Centrum przesiadkowe? Wysiadam
KOMENTARZE
2017-08-14 16:29
925712
Gorzowscy urzędnicy ogłosili właśnie przetarg na koncepcję węzła przesiadkowego – ma powstać przy ulicy Jancarza, przy dworcu PKP. Ma być coś, co miastu jest tak potrzebne jak lądowisko pojazdów międzyplanetarnych lub nowy ratusz za Wartą, albo też deptak na Sikorskiego.
Jeszcze trzydzieści lat temu takie centrum miałoby sens, wszak mało kto posiadał własny samochód, a wiele tysięcy ludzi z okolicznych wsi i miasteczek przyjeżdżało do Gorzowa do pracy – koleją i autobusami. Potem musieli się jakoś dostać do „Stilonu”, Zakładów Mechanicznych, „Silwany”, „Stolbudu” i tak dalej. Ale czasy się zmieniły i tylko miejscy urzędnicy tego nie zauważyli. Dzisiaj w każdej rodzinie jest samochód, ba – często dwa albo i trzy, i niemal każdy mieszkaniec ma do niego dostęp, bo jak sam nie jeździ, to ktoś z rodziny zawsze pomoże. To po pierwsze.
Po drugie: autobusów PKS już prawie nie ma. Są za to dziesiątki firm przewozowych operujących głównie busami, które zatrzymują się tam, gdzie życzą sobie tego pasażerowie. Mało kto zajeżdża na dworzec autobusowy, który jest wielkim molochem, na którym hula wiatr. Po trzecie: kolej. Na ulicy Teatralnej mamy nie tyle dworzec, co przystanek – wiatę. I okazuje się, że ten niepozorny obiekt, który przejął wszystkie funkcje dworca – o dziwo wystarczy. Często nie ma na nim nikogo, a jak odjeżdża szynobus, to wsiada do niego góra kilkudziesięciu pasażerów. W ruchu pasażerskim nie ma w zasadzie nikogo, kto z pociągu chciałby się przesiąść na autobus rejsowy, a tych którzy chcieliby się przesiąść na autobus miejski czy tramwaj można policzyć na palcach.
Są jeszcze taksówki, które ułatwiają życie tym którzy bardzo się śpieszą, a nie ma akurat nikogo z rodziny, kto by ich podwiózł. Taksówki też jednak nie potrzebują żadnego centrum przesiadkowego. I po co to całe centrum, które będzie kosztowało miliony z budżetu miasta czyli z naszej kieszeni? Po co budowla na miarę lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, która będzie pomnikiem bezmyślności i marnotrawstwa dla nikogo? Władze naszego miasta już wcześniej zamierzały wybudować ratusz za Wartą, chyba tylko po to, aby wszystkim utrudnić życie, bo dzisiaj ratusz to nie budowla tylko zespół kompetentnych urzędników „uzbrojonych” w technikę, którzy mogą funkcjonować w każdym, niekoniecznie „wypasionym” miejscu, a klienci czyli my większość spraw załatwimy przy pomocy internetu.
Obecny prezydent obiecał też, że zrobi nam deptak na Sikorskiego, tak jakby obecne deptaki (Rynek Wełniany, Hawelańska, Strzelecka, Chrobrego) były estetyczne i przepełnione ludźmi. To kolejny pomysł, z którym my – mieszkańcy musimy walczyć. Władza musi słuchać ludzi i inwestować w przyszłość, a nie w pomysły rodem z PRL. Krótko mówiąc – centrum przesiadkowemu mówimy stanowcze nie.
Komentarze: