Nie od parady. Wierchowicz: Jak tu iść razem? (22)
KOMENTARZE
Jerzy Wierchowicz
2017-05-15 08:39
74172
Mówi się, że Rosja jest jakaś dziwna, ale Polska nie mniej. Główna partia opozycyjna pytana przez rząd o swoje priorytety programowe posłusznie odpowiada. Okazuje się, że jej priorytety są takie same jak rządu, a nawet bardziej...
Nie chce przyjmować uchodźców, a pomagać tylko w miejscu ich pochodzenia. To tak jakby w latach 80-tych ubiegłego wieku Niemcy, Austria, Szwecja, Kanada i inne kraje nie przyjmowały naszych rodaków uciekinierów politycznych i ekonomicznych i odsyłały ich do komunistycznej Polski. Nie chce podwyższać wieku emerytalnego mimo, że dwa lata temu, będąc partią rządzącą, go podwyższyła. Da więcej niż rząd w ramach programu 500 plus mimo, że zawsze program ten krytykowała, uważając, że Państwo takiego ciężaru finansowo nie utrzyma, co jeszcze przecież jest do okazania. Okazuje się się, że można wszystko powiedzieć nie bacząc na to, co samemu jeszcze niedawno się głosiło, licząc, że ludzie niczego nie pamiętają, że ciemny lud to kupi. To prosta droga do utraty wszelkiej wiarygodności. A poza tym, praktycznie popierając rząd, główna partia opozycyjna odgrywa więc rolę klasycznego pożytecznego idioty. Kuriozalne jest i to, że wdała się w dyskusję z partią rządzącą na programy, zamiast z realizacji ich programu nieustannie rozliczać.
Poziom oportunizmu i populizmu głównej partii opozycyjnej przekracza wszelkie stany krytyczne. Platforma pozbawiona paliwa z zewnątrz (efekt Tuska) pokazuje swoją prawdziwą twarz czyli oblicze bezideowej partii władzy. Bo tylko ta ją interesuje. Zachodzę w głowę, jak można wykonywać takie wolty, nie wiadomo na co licząc. Gdzie poczucie odpowiedzialności za słowo, a co ważniejsze za Państwo? Przecież istnieje też coś takiego, jak ciągłość władzy. Poważne Państwo dotrzymuje swoich zobowiązań, także tych powziętych przez poprzedników u władzy, np. w sprawie uchodźców.
Obecny rząd łamie wszelkie zasady cywilizowanego państwa prawa i za to jest krytykowany, jakże słusznie. Jak można wypierać się swoich słów i swoich, publicznie ogłoszonych deklaracji, tylko dlatego, że z sondaży wynika, że to się politycznie opłaci. Na dłuższą metę nie opłaci się to nikomu z wyjątkiem PiS-u. Postrzegam to z wielkim smutkiem i zatroskaniem, gdyż istotnie trzeba tworzyć wspólne listy i iść razem do wyborów, aby postawić tamę politycznemu szaleństwu dziejącemu się na naszych oczach. Ale jak iść razem, kiedy przyszły sojusznik sam odziera się z przymiotu wiarygodności i na ołtarzu populizmu gotów jest położyć wszelkie wartości, które trzeba posiadać by uczciwie uprawiać politykę. Bo tak uprawiać ją należy.
Komentarze: