Nie od parady. Wierchowicz: Jakub? A może Elżbieta? (12)

Potrzebna była interwencja minister Rafalskiej i jej determinacja, aby uczelnia powstała. Czego nie dokonał premier z Gorzowa, chociaż przyczynił się do powstania PWSZ, dokonała posłanka PiS-u. Zgrzytem dla mnie jest patron samej uczelni, zapewne zacny człowiek, ale kto wie i po co to wiedzieć, kim był Jakub z Paradyża? Wybranie takiego patrona przez Senat uczelni trąci kompleksem prowincjonalności... 

 

A pisząc poważnie, jeżeli Lech Wałęsa ma swoje lotnisko to dlaczego nasza gorzowska Akademia nie miałaby mieć za patronkę wspomnianej pani minister. Zasłużona? Zasłużona. Sesja Rady Miasta w ostatni poniedziałek na ten temat miała uroczysty i niezakłócony niczym charakter, i dobrze. Także dobrze zabrzmiała obietnica prezydenta Wójcickiego o przeznaczeniu 15 mieszkań, o standardzie profesorskim – cokolwiek miałoby to znaczyć – dla kadry dydaktycznej uczelni. 

 

Wspominając o niezakłóconym przebiegu sesji miałem na myśli to, że niewiele brakowało do tego, aby się ona nie odbyła. A szkoda byłaby wielka. Ale mogło się tak stać na skutek niezrozumiałej, wręcz dziwacznej postawy klubu radnych PO, którzy na sesję demonstracyjnie nie przyszli. Wystarczyła, absencja jeszcze dwoje/dwóch radnych z innych klubów – o co nie było trudne, gdyż sesja miała miejsce w godzinach służbowych – aby z uroczystości wyszły nici. Żenująca postawa tych niby patriotów lokalnych, którzy nie potrafią się wznieść ponad swoje polityczne urazy, co winno mieć miejsce gdy chodzi o naszą wspólną małą ojczyznę. Ale ci radni odezwali się jednak,  domagając się na osobnej konferencji prasowej zdecydowanie większej pomocy uczelni ze strony Miasta. Dlaczego nie powiedzieli tego z trybuny Rady? Konia kują, a żaba nogę podstawia...

 

Komentarze: