Gorzowianie gorzowianom na Dni Gorzowa!

Idąc za ciosem i organizując imprezę dla widzów 60+ powinny się zatem pojawić nazwiska Ireny Santor oraz Jerzego Połomskiego (jeszcze występują). Jak iść to na całość. Do tego Bayer Full i Lady Pank, który to zespół już pokazał na gorzowskiej scenie przed kilku laty swój największy atut. No i będziemy mieli igrzyska jak się patrzy... 

 

Skąd u gorzowskich decydentów od kultury takie ciągoty do gwiazd lat siedemdziesiątych? Czort jeden może to wiedzieć. Ja mam inny pomysł – postawmy choć raz na gorzowian pod hasłem „Gorzowianie – gorzowianom”. Czyli: dla pokolenia 60+ Krystyna Prońko, tak rzadko w naszym i swoim mieście obecna ze swoimi największymi przebojami – „Jesteś lekiem na całe zło”, czy „Deszcz w Cisnej”, a dla pokolenia czterdziestolatków Piotr Bukartyk – bard, którego w Gorzowie jest stanowczo zbyt mało („Chłopaku trzymaj się”) i Marcin Pesos Stachowiak. Wielbiciele muzyki z pogranicza jazzu w każdym wieku mogliby posłuchać skrzypka Adama Bałdycha i pianistów Przemysława Raminiaka czy Michała Wróblewskiego, a fani muzyki elektronicznej – Błażeja Króla. Najmłodsi fani muzyki mieliby też gratkę dla siebie – wszak Dawid Kwiatkowski to prawdziwa gwiazda, a gdyby do tego dodać jego barta Michała – mielibyśmy prawdziwy gwiazdozbiór składający się z samych gorzowian. Mało które miasto jest w stanie zebrać tyle własnych gwiazd. Gorzowianie mieliby nie lada frajdę, artyści satysfakcję, że ich własne miasto docenia, a Gorzów promocję na całą Polskę (co najmniej). Ciekaw jestem głosów mieszkańców na ten temat, a tekst dedykuję miejskim decydentom, którzy może nie do końca wiedzą – skąd cała ta plejada pojechała w świat.

 

Komentarze: