Synowiec: „Głos ludu głosem Boga”
KOMENTARZE
2016-04-21 03:05
68901
Uczciwie: nie spodziewałem się tak jednomyślnego stanowiska internautów, którzy stanęli w obronie pana handlującego sznurówkami u wejścia do dawnej łaźni miejskiej. Opisałem go na swojej stronie internetowej.
„Głos ludu głosem Boga” – jak stanowi stara, rzymska maksyma i muszę ją sobie wziąć do serca na przyszłość, gdyż nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje.
A wydawało mi się, że jeśli od wielu lat walczę o estetykę miasta, to mój krótki tekst zostanie odczytany jak zwrócenie uwagi właśnie na kwestie estetyczne – pełną bohomazów elewację łaźni oraz „stoisko” handlowe, które łącznie czynią to miejsce po prostu brzydkim. Już kilka lat temu biłem brawo pomysłowi, aby władze miasta na swój koszt i pod kontrolą architekta, wykonały estetyczne i funkcjonalne stoiska handlowe dla wszystkich handlujących dorywczo, co dodałoby kolorytu centrum miasta. Wówczas nie musielibyśmy oglądać handlu majtkami z kartonów i kwiatami z chodnika. Korzyść byłaby obopólna – dorabiający do emerytury starsi ludzie mieliby godziwe warunki handlu, a miasto, czyli my, zyskałoby na estetyce.
Stanowisko internautów wskazuje, że nie chcą oni walki z dorywczymi handlowcami, traktując ich działania jako życiową konieczność, traktując jednocześnie kwestie estetyki jako mało istotne. Biję się w piersi, że nie wyważyłem należycie akcentów i obiecuję, że miast walczyć z ludźmi, skupię się na walce o to, aby miasto wyłożyło trochę grosza na ucywilizowanie tego handlu tam, gdzie się on, zwłaszcza wiosną i latem, rozwija. A każdy, kto chociaż trochę mnie zna – wie, że jestem bardzo daleko od żartów z ludzi biednych i jednocześnie bliski do niesienia im pomocy, na co mogę przytoczyć setki przykładów.
Komentarze: