przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Babimost, złote wrota do zadupia

KOMENTARZE


2015-09-10 09:07
75131

Przez wiele lat nam, gorzowianom wmawiano, że lotnisko (port lotniczy to określenie na wyrost) w Nowym Kramsku koło Babimostu przypisane administracyjnie do Zielonej Góry to nasze lubuskie okno na świat i inwestycja, która nam się w przyszłości opłaci...

Dzisiaj, po zainwestowaniu w to nieszczęsne przedsięwzięcie wielu milionów złotych, czas sobie wreszcie jasno i otwarcie zapytać – czy to lotnisko jest potrzebne mieszkańcom województwa, czy wyłącznie zielonogórskim urzędnikom, którzy latają służbowo do Warszawy? Przypomnijmy, że obiekt ten leży na zupełnym zadupiu i nawet na mapie trudno znaleźć wioskę, gdzie się znajduje. Poza pasem startowym jest tam hala przylotów i odlotów przypominająca budynek przemysłowy z lat osiemdziesiątych, importowany z NRD. Raz dziennie startuje stąd samolot do stolicy i raz dziennie z tej stolicy wraca (czasem, jak to już niegdyś bywało, gdy piloci się upiją, nie odlatuje nikt). Za każdym razem wiezie kilkanaście osób – taniej by wyszło, gdyby każdy z pasażerów jechał osobno taksówką, a ich kapelusze jechały kolejnymi. Innych lotów nie ma i nie będzie, bo gorzowianie mają bliżej do lotnisk w Goleniowie (godzina jazdy samochodem drogą szybkiego ruchu), poznańskiej Ławicy (też godzina i też szybka trasą) i Berlina (za moment zostanie tam otwarte gigantyczne lotnisko Brandenburg obsługujące cały świat). Zaś zielonogórzanie też o rzut beretem mają lotnisko w Poznaniu. Z obu lubuskich stolic do Warszawy można też dojechać drogami szybkiego ruchu i autostradami, co trwa niewiele dłużej niż lot z Babimostu plus konieczne dojazdy. Dzisiaj Babimost to najmniejsze lotnisko pasażerskie nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.

O przekształceniu go w lotnisko towarowe można tylko pomarzyć, bo w okolicy nie ma dużych ośrodków przemysłowych i wielkich fabryk, którym byłoby ono potrzebne. Nie jest też rentowne i po krachu prognoz tyczących jego rozwoju – nigdy nie będzie. Generuje natomiast co roku wielomilionowe koszty, które pokrywa Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze z pieniędzy podatników całego województwa. Ostatnio głos w sprawie lotniska zabierają nie tylko radni sejmiku województwa z jego północnej części, którzy wołają o rozsądek w tej sprawie, ale też takie osoby jak doradca premier Ewy Kopacz – europejski ekspert Janusz Lewandowski oraz przedstawiciel Polskich Portów Lotniczych (współfinansują lotnisko). Wszyscy oni mówią wprost, że dalsze utrzymywanie tego tworu –potrzebnego wyłącznie dla lepszego samopoczucia zielonogórskich elit politycznych i samorządowych – jest nieekonomiczne i to w sposób łamiący przepisy prawa karnego mówiące o niegospodarności. Każdy raport o stanie polskich lotnisk w prasie czy telewizji kończy się też fragmentem poświęconym Babimostowi, stanowiąc powód do kpin i drwin z małomiasteczkowego zadęcia na posiadanie lotniska. Gdyby dokładnie policzyć, to zarówno pas startowy w podzielonogórskim Przylepie oraz podobny pas w podgorzowskich Lipkach Wielkich przyjmują rocznie podobną liczbę pasażerów, którzy po wylądowaniu nie muszą się tarabanić dziurawymi drogami do centrów miast i nie muszą przechodzić odpraw, które są obowiązkowe nawet na takim pseudolotnisku jak Babimost. Za chwilę spółka Polskie Porty Lotnicze zaprzestanie finansowej pomocy Babimostowi i zostanie ono na utrzymaniu marszałka, który przekonuje, że konieczne jest wpompowanie w niego kolejnych wielu milionów złotych. Rozwiązanie jest tylko jedno – lotnisko, jeśli ma nadal istnieć ku chwale zielonogórskich elit, musi przejąć na wyłączne utrzymanie gmina Zielona Góra plus okoliczne gminy, jeśli dadzą się do tego przekonać. A już dzisiaj wiadomo, że nie mają na to żadnej ochoty. Jeśli będziemy brnęli w kolejne koszty dla nas wszystkich, to i tak, i tak skończy się to gospodarczą plajtą, a na dodatek procesem karnym dla tych wszystkich, którzy twierdzą, że lotnisko jest wartością samą w sobie i musi trwać, już choćby na przekór nam – gorzowianom. Dla nas jednak to komediowe lotnisko jest przykładem na to, że w Zielonej Górze też potrafią błądzić i nie wszystko tam postawione jest na nogach.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x