Wierchowicz: mężowie muszą siedzieć – trwaj chwilo!
KONSTYTUCJA MąDRALO
Jerzy Wierchowicz
2024-01-18 17:14
169110
W interesie absolutnie wszystkich leży, aby Kamiński i Wąsik siedzieli jak najdłużej. Obaj panowie na wolności nie są nikomu potrzebni. PiS-owi po wypaleniu się mitu smoleńskiego jest niezbędny nowy. Tym razem mit „więźniów politycznych”...
A co to za więzień polityczny, który siedział tydzień, dwa, a może nawet trzy tygodnie. Potrzebny jest pobyt co najmniej paromiesięczny, a nawet dwuletni. Wtedy jest pretekst do demonstracji, awantur, obrony uciśnionych itd. A czas temu sprzyja – dwie kampanie wyborcze za pasem. Wprawdzie panowie K. i W. średnio nadają się na więźniów politycznych, wręcz wcale się nie nadają, ale to PiS-owi nie przeszkadza. Nie takie rzeczy wygadywali w przeszłości, zresztą „krystalicznych” u nich nie brakuje.
Koalicja demokratyczna z kolei ma okazję wykazać się konsekwencją, słusznie głosząc, że wszyscy są równi wobec prawa, a rozliczenia są realizowane. Wyrok stał się prawomocny i zgodnie z nowelizacją przegłosowaną w poprzedniej kadencji przez PiS, natychmiast jest wykonywany. Do obecnego zwolnienia obu panów na czas postępowania ułaskawieniowego nie ma żadnych przesłanek a wręcz przeciwnie. Po wydaniu wyroku głosili oni, że wyrok jest godny pogardy, że nie uznają tego wyroku, że są niewinni. Ponadto ukrywali się przed wymiarem sprawiedliwości (fakt, że przy pomocy pana prezydenta, który tym samym popełnił przestępstwo poplecznictwa), a obecnie podjęli głodówkę. Co tylko pogarsza ich sytuację, gdyż głodówka jest traktowana jako szantaż wobec wymiaru sprawiedliwości. Co by było gdyby się okazało, że wystarczy podjąć głodówkę, by odzyskać wolność. Połowa więźniów zaczęłaby głodować.
Panu prezydentowi pobyt obu panów w izolacji także odpowiada, gdyż może odpowiedzialność przerzucać na ministra sprawiedliwości, bo on jako prezydent już zrobił swoje, ułaskawił ich osiem lat temu, szkoda że sprzecznie z prawem. A jest oczywistym, iż to prezydent właśnie może obu uwolnić natychmiast, stosując prawidłowo prawo łaski. Gdyby mu zależało na wolności obu panów, zrobiłby to. Nie robi, bo może atakować rząd, ma powody, by skarżyć się za granicą (to już wybitnie żałosne i kompletnie nieskuteczne) i apelować do kogo się da.
Także marszałek Hołownia jest spokojny, obcując wyłącznie z kartonowymi portretami obu byłych posłów, umieszczonych na ich fotelach na sali plenarnej, zamiast wysyłać straż marszałkowską, by stawiła czoła grupie posłów PiS-u triumfalnie wnoszących obu uwolnionych bohaterów, gdyby tak się stało, do Sejmu.
Odnoszę też wrażenie, że sami zainteresowani nie są zainteresowani szybkim opuszczeniem miejsca odosobnienia. Wiedzą, że im dłużej posiedzą, tym większą karierę po odbyciu kary zrobią w ramach polskiej prawicy, a jako męczennicy za sprawę będą mogli domagać się wszelkiego zadośćuczynienia, nawet orderu Orła Białego od prezydenta, jeżeli zdąży, no bo jeżeli Macierewicz i Pietrzak dostali...
Podobnie jak ich żony. Kto słyszał o paniach Kamińskiej i Wąsik przed osadzeniem mężów w zakładzie karnym. Nikt, a dzisiaj obie panie zna cała Polska. Są obecne w Sejmie, zabierają głos na demonstracjach, przyjmuje je Prezydent Polski i Przewodniczący Episkopatu, udzielają wywiadów prasowych, telewizyjnych. Może wystartują w wyborach (co oczywiście nie jest niczym nagannym). Wszystko to się skończy z chwilą powrotu mężów. Tak więc, żeby ta chwila trwała, potrzebny jest jeden warunek: mężowie muszą siedzieć.
Komentarze: