przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

więcej

Wierchowicz: jak się nie dać PiS-owskiej pułapce?

KONSTYTUCJA MąDRALO

Jerzy Wierchowicz
2023-08-30 15:21
13613

(fot. ao/archiwum portalu)

Iście szatańskim pomysłem wyborczym PiS-u jest rozpisanie referendum, w którym mamy głosować razem z wyborami parlamentarnymi. 

Oczywiście nie chodzi o poznanie opinii rodaków na tematy poruszone w pytaniach. Odpowiedzi są oczywiste i znane wszystkim. Chodzi o finansowanie kampanii wyborczej PiS-u z pieniędzy na rzekomą agitację referendalną. Ale mniejsza o to. Groźniejsze są skutki, jakie może wywołać  głosowanie w referendum. Demokraci, w dobrej wierze, nawołują do nie odbierania kart referendalnych i domaganie się, by ten fakt był zaznaczony na liście głosujących. Otóż nie uważam tego za dobry pomysł. Przede wszystkim zaznaczenie, że wyborca nie odebrał karty referendalnej łamie zasadę tajności głosowania. Opozycja słusznie krytykuje pomysł referendum i słusznie nawołuje do jego bojkotu. Tak więc, ten kto nie odbierze karty referendalnej i zaznaczone to zostanie na liście głosujących automatycznie jest oznaczony jako głosujący na opozycję. A listy głosujących są w dyspozycji władzy, która nie zawaha się tam zajrzeć, by sprawdzić kto zacz. 
 
Zdecydowanie lepiej, jak sądzę, jest nie brać karty referendalnej i pilnować, by tego nie odnotowano na liście wyborczej (komisja nie ma takiego prawa). Nie odebranie karty referendalnej też jest złamaniem zasady tajności glosowania ale w „mniejszym stopniu”. W każdym razie władza nie otrzymuje informacji, kto jest kto. Po co jakąkolwiek władzę wystawiać na taką pokusę? Zaznaczanie nieodebrania karty jest pomysłem złym ze względów jak wyżej. Nieodebranie i nie zaznaczanie trochę lepszym ze względów jak wyżej. Oczywiście nie odebrać kartę referendalną jest zdecydowanie „łatwiej” w dużej komisji niż w małej, gdzie wyborców jest mało i wszyscy się znają. Bo wyborcy mogą się obawiać, że zostanie zapamiętane, kto karty nie odebrał, a więc opowiedział się przeciw PiS-owi i kartę odbiorą. Już nie ważne jak odpowiedzą na pytania, ale samo odebranie karty jest zaliczane do frekwencji, która im wyższa tym bardziej korzystna dla obecnej władzy, która będzie się powoływać na wolę ludu wyrażoną w wysokiej frekwencji. A nie odebranie karty tę frekwencję obniża, co jest w obecnej sytuacji dla demokracji korzystne. 
 
Czy jest dobre wyjście z tej PiS-owskiej pułapki? Pewnie nie ma, ale jak można zminimalizować zło przez nieodebranie karty i obniżenie frekwencji referendalnej to zróbmy to. Szatańskość pomysłu referendum polega także na tym, że w razie przegrania wyborów przez PiS (oby) oni stwierdzą, że została złamana zasada tajności, ze względów jak wyżej, i ich Sąd Najwyższy wybory unieważni. Obiektywnie będą mieli rację, a to, że to oni uchwalili takie zasady głosowania, przy ich bezczelności, nie będzie dla nich miało żadnego znaczenia. Czy można było zapobiec tej sytuacji zakazując ustawowo równoczesnego zarządzania wyborów i referendum? Pewnie tak, ale prawo nie przewidzi każdej sytuacji i nie przewidziano tego, że znajdzie się siła polityczna, która kierując się złą wolą, złamie wszelkie zasady i obyczaje, robiąc wszystko, by utrzymać władzę. Już Piłsudski powiedział: „zły obyczaj parlamentarny jest gorszy od złej Konstytucji". I tak się dzisiaj dzieje.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x