Wierchowicz: gorzej czy gorzej?
KONSTYTUCJA MąDRALO
Jerzy Wierchowicz
2023-01-19 13:46
11913
Wiemy, co to jest ambiwalencja uczuć. To wtedy kiedy mamy dwa wyjścia i żadne z nich nie jest dobre, ani też żadne z nich nie jest lepsze/gorsze od drugiego. Taką ambiwalencję odczuwam myśląc o głosowaniu opozycji w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym na ostatnim posiedzeniu Sejmu, która to ustawa ma nam otworzyć drogę do uzyskania pieniędzy unijnych.
Z jednej strony opozycja wielokrotnie zapewniała, że walczy o praworządność i w tej sprawie nie ma mowy o kompromisie oraz, że stoi murem za prześladowanymi sędziami i prokuratorami, a z drugiej strony głosuje za projektem ustawy (wstrzymanie się było praktycznie głosowaniem za) o której wie, iż dalej nie wypełnia kamieni milowych postawionych przez Unię, w sprawie praworządności, że nie usuwa zapisów ustawy kagańcowej pozwalającej na szykanowanie sędziów itd.
Argumentem głównym opozycji usprawiedliwiającym takie glosowanie jest to, że przyjęcie tej ustawy być może spowoduje wypłatę pieniędzy unijnych, proszę zauważyć, że „być może”, żadnej pewności nie ma a raczej należy się spodziewać, że Unia nie da się oszukać i nie uzna tej ustawy za przywracającą praworządność w Polsce. I drugi argument, że głosując przeciw dałaby paliwo PiS-owi do oskarżania opozycji, iż to przez nią nie będzie pieniędzy unijnych. Żaden z tych argumentów nie przekonuje mnie do końca. Przecież ma świadomość, że ten projekt jest chromy, kulawy, jest próbą oszukania Komisji Europejskiej, że projekt ten nie przywraca praworządności, że jest sprzeczny z Konstytucją itd., a obawa że PiS, to znaczy ich media, będą piętnować opozycję za głosowanie przeciw jest o tyle chybiony, bo i tak dzień w dzień te media prowadzą i prowadzić będą paskudną kampanię, pełną kłamstw i pomówień, wobec opozycji.
Jednak tak głosując, opozycja postawiła wyżej polityczny pragmatyzm – nawet cynizm – nad wartościami jakimi są praworządność i Konstytucja. Mimo to nie mogę się zdobyć na jej potępienie, gdyż w tej opresji, chaosie, bałaganie prawnym, stworzonym świadomie i celowo przez partię rządzącą, stara się znaleźć drogę wyjścia, ratując Polskę, nawet kosztem utraty części swojego elektoratu np. sędziów, którzy są rozczarowani tym, że tak głosując nie stanęła w ich obronie. I to też trzeba docenić i nie odwracać się od opozycji. Przerażające jest to, że opozycja cały czas pije piwo nawarzone przez rządzących. To PiS doprowadził do sytuacji, że Polska może być pozbawiona miliardów euro jakże potrzebnych nam wszystkim. To partia wchodząca w skład koalicji rządzącej jest głównym sprawcą nieszczęść. Partia o żadnym poparciu, piszę o Solidarnej Polsce. I nadal ta nic nie znacząca siła polityczna szkodzi i zapowiada, że szkodzić będzie Polsce za przyzwoleniem PiS-u.
Czy jest wyjście z tej sytuacji. Oczywiście jest, a przede wszystkim już było. Obalić ten rząd drogą kryzysu parlamentarnego. Była taka okazja przy wyborach kopertowych. Gdyby ten nieszczęsny Gowin opowiedział się za votum nieufności wobec rządu, który zamierzała złożyć opozycja, już od ponad dwu lat można by Polskę po PiS-ie sprzątać. Nie zdecydował się, czym zapłacił cenę zupełnego niebytu politycznego.
Dzisiaj jest trudniej, ale gdyby opozycja zagłosowała przeciw projektowi ustawy o Sądzie Najwyższym – a do takiego głosowania dojdzie ostatecznie po stanowisku Senatu – a PiS nie ma większości w Sejmie do odrzucenia stanowiska Senatu, to mogło by to doprowadzić do kryzysu rządowego, w konsekwencji do rządu mniejszościowego, w końcu do jego upadku. Ale pytanie, czy na dziewięć miesięcy przed wyborami warto to robić i czy to się uda? Kolejny dylemat... Oj ciężka jest dola opozycji.
Komentarze: