Wierchowicz: Gdy patologia staje się normą...
KONSTYTUCJA MąDRALO
Jerzy Wierchowicz
2019-02-15 16:17
64845
Państwo jeszcze mafijne nie jest. Bronią się samorządy, bronią się niezawisłe sądy. Istnieją i działają organizacje pozarządowe. Także inicjatywy obywatelskie jak KOD czy Obywatele RP. Szkoda, że nie stają razem w jednym szeregu w sprzeciwie wobec opresyjnej władzy, ale to już inna historia...
Państwo nie mafijne, ale władza już tak. Obraz tejże, jaki wyłania się z afery „dwóch wież”, o tym przekonuje. Okazuje się, że zakaz prowadzenia działalności gospodarczej zapisany w ustawie „o partiach politycznych” nie dotyczy jednej partii. Taki sam zakaz, zapisany w ustawie „o prawach i obowiązkach posła i senatora”, nie dotyczy tylko jednego posła. Ich działania w powyższej sprawie (budowy dwóch wieżowców) to oczywiste naruszenia prawa, ale można być pewnym, że tej partii, ani temu najważniejszemu politykowi w Polsce, któremu wszystko wolno, krzywda się nie stanie, ani włos z głowy nie spadnie.
Na marginesie, dość komicznie słuchało się peanów głoszonych przez jednego z pełnomocników G. Birgfellnera, jak to pani prokurator wspaniale, drobiazgowo prowadzi jego przesłuchanie, odkrywając nowe wątki sprawy, czym dowodzi swojego obiektywizmu. By na drugi dzień, po kolejnym przesłuchaniu, wyrazić swoje przerażenie, jak to pani prokurator zmieniła sposób przesłuchania Austriaka, co zmierza do niekorzystnego końca dla jego klienta. Nigdy nie chwal prokuratora przed zachodem słońca tj. przed końcem sprawy...
A już poważnie, ze sprawy karnej przeciwko ew. prezesowi raczej nic nie wyjdzie. Tym razem nie dlatego, że prokuratura jest kompletnie podporządkowana władzy wykonawczej, wręcz służalcza. Ale dlatego, że w działaniu prezesa raczej nie było przestępczego zamiaru, a ten jest najważniejszy do ustalenia, czy doszło do oszustwa, gdy mówi, iż chce zapłacić przyznając, że prace zostały wykonane – „tylko udowodnij mi przed sądem za ile”.
O mafijności władzy świadczą liczne powiązania partyjno-rodzinne, które pokazują zeznania Austriaka. Uzależnienie banków, które winny wyłącznie dbać o interes klientów, a są gotowe udzielać miliardowych kredytów bez jakiegokolwiek zabezpieczenia, tylko dlatego, że o to prosi prezes partii rządzącej. Tak działało państwo za PRL-u. Czy tzw. „komuna” była jednym wielkim układem? Oczywiście tak. A czym się różni obraz szczytów władzy, wyłaniający się ze sprawy Birgfellnera/Kaczyńskiego od obrazu władzy komunistycznej? Do tego dochodzi sprawa prezesa Kujdy, agenta SB usadowionego przez kilkadziesiąt lat tuż przy prezesie K. Degrengolada, fałsz i zakłamanie. To cechuje obecnie rządzących. Czy za poprzedników było inaczej? Oczywiście tak, były patologie, ale to były wyjątki, zwalczane, chociaż nie zawsze skutecznie. A dzisiaj patologia stała się normą, tolerowaną, wręcz uprawianą przez tych na górze. Ratunek tylko w wolnych, demokratycznych wyborach...
Komentarze: