Wierchowicz: A potem drzyjmy ze sobą koty!
KONSTYTUCJA MąDRALO
Jerzy Wierchowicz
2019-01-10 15:20
56340
Mam nadzieję, że nie zwycięży „polskie piekło”. Obawa taka budzi się we mnie, gdy obserwuję kontredans partii opozycyjnych w sprawie najbliższych wyborów – tak europejskich, jak i krajowych.
„Polskie piekło” polega na tym, że w danej sprawie wszyscy chcą dobrze (dla siebie), a wychodzi źle (dla wszystkich). Warunkiem niezbędnym do wygrania z PiS-em jest, co już powiedziano z tysiąc razy, jedna lista opozycji. Już teraz widać, że tej jednej listy nie będzie. Będą co najmniej trzy: lista Biedronia, lista lewicy, która się dzieli na listę z Razem i Zielonymi oraz innymi, z SLD lub bez SLD, który z kolei być może będzie z PO lub poza PO. No i zostają ludowcy, mający wieczne ciągoty separatystyczne. Samo to wyliczenie sprawia, że liczba trzech list wydaje się zaniżona, bo jeszcze zostaje Kukiz, który coraz bardziej oddala się od PiS-u, deklarując swoją, zapewne fałszywą, opozycyjność.
Oczywiście najważniejsza jest lista, której winna przewodzić największa partia opozycyjna czyli Platforma Obywatelska. Źle się dzieje gdy już dzisiaj powstaje mała lista opozycyjna, składająca się z mniejszych partii, z niewielkim poparciem lub prawie żadnym, w kontrze do Platformy. Jest to inicjatywa niepotrzebna, pogłębiająca brak zaufania pomiędzy nimi, który powstał po tzw. incydencie Gasiuk-Pihowicz. Trzeba nad tym przejść do porządku dziennego i budować koalicję już teraz z wszystkich partii opozycyjnych, a nie się jednoczyć przez podział, co w wyniku inicjatywy „małych” ma obecnie miejsce.
Ci, co tego nie rozumieją i to robią są trollami władzy. Także ci, którzy rozpoczynają dyskusję na temat osoby przyszłego premiera, jeżeli opozycja wygra. Szczególnie szkodliwe jest kwestionowanie pozycji lidera Platformy, w czym celują dziennikarze, wydawałoby się jakże rozsądni z GW czy TVN-u. Po raz pierwszy uważam, że programy wszystkich tych partii należy odłożyć i skupić się niemal wyłącznie na zwalczaniu przeciwnika, wytykaniu mu błędów, zaniechań, szkód jakie Polsce wyrządza. A powodów do tego PiS daje aż nadto. Sprawa NBP i KNF (kilka wątków), sprawa wybicia dzików, wcześniej niszczenie puszczy białowieskiej, kryzys w stadninie koni w Janowie, podwyżki energii elektrycznej, to tylko przykłady, a powodów będzie dużo więcej, bo do wyborów 10 miesięcy. Chyba że będą przyśpieszone, to tym bardziej już dzisiaj należy się jednoczyć, a nie boczyć, kluczyć, wybrzydzając, że to postkomuna, że to liberałowie, że to lewaki itd. Bo jak pójdziemy do wyborów podzieleni to przegramy. Najpierw wygrajmy, a potem drzyjmy ze sobą koty – oczywiście bez przesady.
Komentarze: