Bachalski: Osiedle Rodzinne żyje!
INWESTYCJE
2015-03-28 11:45
122645
Lokatorzy porównują je do kurortu. – Po raz pierwszy od wielu lat w okresie jesienno-zimowym nie złapałam anginy – mówi jedna z mieszkanek. Jak sądzi, przyczyną jest przeprowadzka na Osiedle Rodzinne przy Warszawskiej.
Finał prac na Rodzinnym. Jeszcze tyko montaż lekkich ogrodzeń na trawnikach przy mieszkaniach na parterze i instalacja dwóch placów zabaw dla dzieci. Kilka dni temu lokatorzy z osiedla przy Warszawskiej opowiedzieli nam, jak się żyje.
– Absolutnie szczerze: to najlepsze miejsce do życia w Gorzowie – mówi z entuzjazmem Natalia Laskowska. Na Rodzinnym mieszka od 1 lipca zeszłego roku. Zdradza, że kilka dni temu do domu przy Warszawskiej odwiózł ją znajomy – przyznał, że dokonała dobrego wyboru. – To przepiękne miejsce, powiedział zachwycony, choć sam mieszka w bardzo atrakcyjnej lokalizacji w Warszawie – relacjonuje pani Natalia.
Na początku myślała o mieszkaniu w kamienicy, ale jeden z jej przyjaciół podpowiedział, że najpierw powinna zajrzeć właśnie na Warszawską, bo inwestorowi – to firma Bachalski Development – udało się połączyć cechy wygodnego bloku i klimatycznej kamienicy. – Gdy tu trafiłam przestałam szukać innego miejsca – od razu wpadło mi w oko – zapewnia.
Nie jest z Gorzowa – trafiła tu w związku z pracą. Tuż po przeprowadzce mieszkała na os. Ustronie – zaznacza jednak, że obydwa miejsca dzieli przepaść. Podkreśla, że różnica jest gigantyczna. Na Rodzinnym jest spokojnie, ładnie i wszędzie bardzo blisko. Do tego nie ma awantur za ścianą, ani ludzi, którzy regularnie rysują czymś ostrym po lakierze samochodu. – Ale to nie wszystko. Tu, choć jestem na parterze, widzę z okna lustro wody Warty – to robi niesamowite wrażenie – zauważa nasza rozmówczyni.
Wielu ludzi, a tłoku nie widać
O tym, jak się mieszka na Rodzinnym opowiedzieli nam też Joanna i Dariusz – para dwudziestokilkulatków pochodząca z Dębna, w Gorzowie mają pracę. Zanim trafili na osiedle przy Warszawskiej wynajmowali mieszkanie. W nowym miejscu żyją od trzech miesięcy. Zdecydowali się na kameralne dwupokojowe mieszkanie z aneksem kuchennym – w sumie 32 mkw. Najważniejsze argumenty przy decyzji? – pytamy. – Urokliwa lokalizacja i blisko do tramwaju. To ważne dla Asi, bo codzienne korzysta z komunikacji publicznej – zauważa pan Dariusz.
Teraz, już po aklimatyzacji, zgodnie doceniają atmosferę. – Niby dużo mieszań, prawie wszystkie zasiedlone, a nie ma tłoku. Jest zupełnie inaczej niż choćby na Europejskim gdzie, mam wrażenie, robi się już gęsto – jest coraz więcej ludzi, samochodów. Nie ma żadnych relacji między lokatorami. U nas już po paru tygodniach wiedzieliśmy, z kim mamy do czynienia – zdradza nasz rozmówca. Już w zimie docenił podziemny parking. Gdy wychodził z mieszkania, od razu wyjeżdżał bez skrobania szyb z lodu. Kto z państwa ostatecznie zdecydował o transakcji? – pytamy. – To wspólna wola, przed zakupem do wszystkich mieszkań jeździliśmy razem – tylko tu nie mieliśmy żadnych wątpliwości – mówi para pochodząca z Dębna.
Rodzinne to unikat w Gorzowie
Inwestor Jacek Bachalski uważa, że koncepcja i realizacja Osiedla Rodzinnego to unikat w skali miasta. – Pod względem wykonawstwa, architektury i funkcji jest specjalnie przemyślane – podkreśla. Architekt Lidia Kamińska z biura K-2, współautorka projektu kompleksu mieszkalnego zgadza się z tą oceną. Dodaje przy tym, że działka nad Wartą to wyjątkowo niewdzięczny teren do prowadzenia budowy – część budynku stoi na betonowych palach, część na studniach. – Naprawdę, aby w ogóle wyjść z ziemi trzeba było pokonać niebagatelne trudności – zwraca uwagę. Zatem pod względem technicznym obiekt na pewno jest unikalny, bo w Gorzowie dwóch kondygnacji parkingów pod ziemią w budownictwie mieszkaniowym po prostu nie ma. Podobnie jest ze strukturą tarasową dla kompleksu mieszkaniowego.
Ze względu na położenie działki między ulicą a torami – to element, który narzucał architektom ostre warunki – oraz różnicę poziomów, autorzy projektu opracowali dwie kondygnacje garaży. Od Warszawskiej są dwa poziomy, a od strony torów jeden. – Z zewnątrz wydaje się, że to dwa budynki, ale faktycznie jest to jeden zintegrowany obiekt stojący na płytach garażowych – wyjaśnia L. Kamińska.
Pracując nad projektem założyła, że lokatorzy z części kompleksu sąsiadującej bezpośrednio z Warszawską powinni mieć dobry widok na południe – choć jeden i drugi blok to cztery kondygnacje. Ale przez to, że jeden jest niżej posadowiony założenie udało się zrealizować. – Chcieliśmy też uzyskać dwa zaciszne patia, po to, aby wspólnota mieszkańców miała się gdzie integrować – dodaje pani architekt. Ostatecznie są one wydzielone, ale zarazem są połączone dzięki ażurowym balustradom, schodom i zewnętrznej windzie. Zatem przestrzeń wydaje się zupełnie otwarta przy, tym przebywający tam ludzie mają poczucie intymności. To miejsce przygotowane jest też z myślą o dzieciach – przewidziane są tam dwa odrębne place zabawa i miejsca rekreacji.
Pani Janina nie spodziewała się, że to mieszkania
Janina Gnach jest na os. Rodzinnym od pół roku. Przeprowadziła się z ulicy Berlinga na Dolinkach – podkreśla, że to ten sam rejon, dlatego dobrze się tu czuje. Nigdy wcześniej nie myślała o zmianie mieszkania. – Ostatnio nic w okolicy się nie budowało. Ale któregoś dnia z tramwaju, gdy przejeżdżał przez rondo Santockie, zobaczyłam dźwig – byłam pewna, że to budowa obiektu handlowego albo produkcyjnego. Nigdy bym nie pomyślała, że to mieszkania – przyznaje. Dopiero gdy zaczęła się interesować kupnem nowego, zajrzała na Warszawską i dowiedziała się, że cena jak gdzie indziej a standard jak nigdzie. Nawet jej bardzo wymagający znajomi z większych miast doceniają kunszt budowniczych tego osiedla. A gdy słyszą cenę łapią się za głowę – mówią, że u nich zapłaciliby dwa razy więcej.
Nasza rozmówczyni obawiała się okolic bezpośrednio nad Wartą, znajomi też mieli wątpliwości, ale teraz nie żałuje. – Panuje tu swoisty mikroklimat – przez zieleń i sąsiedztwo rzeki jest tu trochę jak w kurorcie. Zarośla, krzewy, roślinność powodują, że miejskie powietrze jest przefiltrowane, staje się czystsze. Pewnie dlatego mam o wiele lepszy sen niż na Dolinkach – zauważa. Po raz pierwszy od wielu lat w okresie jesienno-zimowym nie złapała anginy – jak sądzi przyczyna leży w przeprowadzce na Osiedle Rodzinne.
Mieszka w części zachodniej kompleksu czyli od strony śródmieścia na drugim piętrze – teraz trochę narzeka, że nie wybrała parteru z opcją wyjścia drzwiami balkonowymi na ogrodzony trawnik bezpośrednio przy mieszkaniu. – Widzę, że to też ma swój urok, choć od początku wykluczyłam lokal na parterze... Teraz już za późno na zmianę – żałuje. Gdyby musiała wybrać mieszkanie w innym miejscu, na przykład ze względów finansowych, trudno byłoby jej się z tym pogodzić. Zachwyciła się inwestycją – urzekła ją architektura i wykonawstwo.
Te mieszkania podrożeją. Warto kupić przed Wielkanocą
Mamy informację, że na mieszkania przy Warszawskiej decyduje się, co dziesiąty odwiedzający biuro Bachalski Development. Anna Pihan, reprezentująca firmę zaznacza, że zwykle o zakupie ostatecznie przesądza lokalizacja, bo to miejsce godzi w sobie chęć mieszkania gdzieś na uboczu, a zarazem w centrum. Niemniej ważna dla zainteresowanych jest jakość wykonania mieszkań, części wspólnych i najbliższego otoczenia budynków.
Pani Anna zachęca do zakupu mieszkania na Osiedlu Rodzinnym jeszcze przed świętami wielkanocnymi, bo później – ze względów niezależnych od inwestora – cena za metr średnio wzrośnie o 10 procent. W tej chwili do sprzedaży gotowe są dokładnie 23 lokale. Wszystkich w kompleksie jest blisko 150. Każdy mieszkaniec może liczyć też na parking w podziemnym garażu. – Mimo, że wiele osób kupuje podwójny są jeszcze wolne miejsca postojowe – informuje A. Pihan.
Gdy róże i winogrona a sił coraz mniej...
Janina Tomczak wraz z mężem sprzedali dom w świetnym miejscu nad jeziorem w Lubniewicach. – Dzieci już wyfrunęły z rodzinnego gniazda, zostaliśmy we dwoje – stąd szukaliśmy miejsca mniej absorbującego – przedstawia sytuację nasza rozmówczyni. Na swojej posesji oprócz domu mieli róże, winogrona... a sił coraz mniej. Z kolei utrzymanie takiej posesji kosztuje sporo zachodu. Jeszcze przed decyzją sprzedaży i kupna dokładnie przejrzeli gorzowskie oferty. W ostatniej chwili dostali wskazówkę od innego dewelopera, że to czego szukają może być przy Warszawskiej. – Natychmiast gdy weszliśmy do mieszkania gdzie teraz jesteśmy poczuliśmy w nim duszę – nie za duże, nie za małe i piękna okolica – mówi pani Tomczak. Decyzja zapadła błyskawicznie.
Na Osiedlu Rodzinnym przy Warszawskiej żyją już półtora roku. Pani Janina najlepiej czuje się na balkonie. – A klatka schodowa? Jak w Paryżu! Poczuliśmy się tu ekskluzywnie, jak mieszkańcy świetnie zrobionego zadbanego domu – z tym, że nie trzeba wokół niego chodzić tak, jak to było wcześniej – zaznacza. A co najbardziej docenia? – pytamy. – Może wydawać się, że to mało ważne, ale samo wejście do klatki schodowej – takich rzeczy gdzie indziej nie widziałam – podkreśla lokatorka. Ponadto wskazuje na piękny widok – okna ma na południe, kumkanie żab, a nawet pianie koguta, bo niedaleko są ogródki działkowe.
Znajomi czy bliscy gdy pytają, jak się mieszka, zawsze słyszą to samo: fantastycznie! – Na początku zastanawiali się czy nie za blisko Warty, zresztą sama miałam obawy, ale po roku wiem, że nie ma tu ani wilgoci, ani większej ilości komarów niż gdzie indziej – rozwiewa wątpliwości pani Janina.
W fotoreportażu na pierwszych zdjęciach nasi rozmówcy - Natalia Laskowska, Joanna i Dariusz, Lidia Kamińska z biura K-2, Janina Gnach, Anna Pihan, reprezentująca firmę Bachalski Development oraz Janina Tomczak
Komentarze: