Finał Sceny Letniej, już po raz 20
KULTURA
red.
2022-08-01 09:30
5340
Występ kabaretu lwowskiego w sobotę oraz Artur Barciś Show w niedzielę zakończyły tegoroczny, dwudziesty już, sezon Sceny Letniej Teatru im. Juliusza Osterwy. Lipcowe przedstawienia i recitale przyciągają niezliczone rzesze fanów.
Tradycją stało się, że w lipcowe weekendy na deskach historycznego Teatru Letniego pojawiają się znane postaci nie tylko polskiej sceny artystycznej. Tegoroczna scena była wyjątkowa. Aby uświetnić jubileuszową edycję, dyrektor Jan Tomaszewicz zaprosił artystów, którzy już gościli w minionych latach na scenie, a byli to Daniel Olbrychski, Andrzej Seweryn, Krzysztof Daukszewicz, Tomasz Stockinger, Andrzej Poniedzielski, Ewa Kuklińska czy Artur Barciś.
Unikatowy budynek Teatru Letniego zbudowany został w 1886 r. wg projektu mistrza ciesielskiego W. Arendta, mieszkającego w pobliżu teatru „zimowego”. Już wtedy obiekt składał się z murowanej sceny i drewnianego zadaszenia tworzącego widownię. Pod dachem stały stoliki i krzesła, a ściany po obu stronach sceny ozdobiono widocznymi do dziś freskami przedstawiającymi ogromne kandelabry.
W 1925 r. letni teatr przestał funkcjonować. Drewnianą widownię obito deskami, tworząc tym samym pomieszczenie magazynowe dla rekwizytów. Wojnę udało jej się przetrwać w stanie nienaruszonym. W 1982 r. urządzono tu malarnię, a cztery lata później w wyniku kontroli przeciwpożarowej – konstrukcję rozebrano.
W 2003 r. dyrektor Jan Tomaszewicz postanowił reaktywować teatr ogródkowy. Jego inicjatywa od razu zyskała sobie uznanie widzów. Już w pierwszym roku swojego istnienia na Scenie Letniej pojawili się znani polscy aktorzy z samodzielnymi prezentacjami. Były także przedstawienia z udziałem gorzowskich aktorów. Oferta taka spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem publiczności.
Od tego czasu z roku na rok przybywa ich coraz więcej, tym bardziej że wstęp na wszystkie przedstawienia jest bezpłatny.
Przez ten okres scena przeszła gruntowną metamorfozę, zaczynając od zabytkowego budynku po infrastrukturę wokół teatru. Jednak to nie koniec marzeń dyrektora Tomaszewicza, który chciałby przywrócić drewnianą zabudowę zadaszenia widowni.
Komentarze: