Jakub z Gorzowa w Varsovii, Sinfonii Varsovii mistrza Pendereckiego
KULTURA
2016-03-11 22:24
82170
Jako nastolatek trafił do Gorzowa do klasy trąbki Włodzimierza Kozłowskiego. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie – wrocławska Akademia Muzyczna i Sinfonia Varsovia mistrza Pendereckiego. To się nazywa kariera...
Zajęć ma dostatek – jego instrument jest w 80 procentach repertuaru orkiestr symfonicznych. Jakub Waszczeniuk, wirtuoz trąbki przypomina, że jej dzieje sięgają głębokiej historii i instrumentów dawnych, gdy nie było jeszcze tłoków i później dostępnych technologii. Na nowo wymyślono ją dopiero około 1820 roku. Wcześniej grano na instrumentach naturalnych – można je zobaczyć na starych ilustracjach. Zresztą do dzisiaj istnieją zespoły muzyki dawnej, gdzie gra się na współczesnych kopiach instrumentów historycznych. Obecna trąbka niegdyś była długą zwiniętą rurą. Wstępowała w różnych strojach – tak było za czasów klasyków Mozarta, Beethovena, Haydna i oczywiście wcześniej, począwszy od baroku i Bacha. – Trąbki grały wtedy głównie z kotłami. Muzycy wydobywali tylko te dźwięki, które dało się zagrać na konkretnym instrumencie (alikwoty) i… ani jednego więcej. Tak jak na przykład w „Requiem” Mozarta – wyjaśnia nasz rozmówca. Ale trębacze przełamywali ograniczenia, używali kilku modeli i stąd bardzo często byli wykorzystywani w zespołach. Stąd i dziś J. Waszczeniuk nie narzeka na brak zadań w orkiestrze.
Z orkiestry dętej do muzycznej ligi mistrzów
Sinfonia Varsovia to jedna z najlepszych orkiestr w kraju, do tego ma kultowego dyrektora – Krzysztofa Pendereckiego. Pan Jakub z mistrzem ma do czynienia na co dzień. – Uspokajam, nie jest groźny, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Szef jest bardzo w porządku, choć jak w każdej pracy bywają napięcia – przyznaje. Nie ma wątpliwości, że maestro ma ogromne zasługi i przyczynił się do wielu niesamowitych rzeczy. – W tym wieku absolutnie należy mu się odpoczynek i obniżenie tempa pracy – podkreśla. Przypomnijmy, to właśnie Penderecki przyczynił się do budowy imponującej sali koncertowej – Sinfonia Varsovia grała tam ostatnio w styczniu. Krzysztof Penderecki prowadzi swój zespół raptem kilka razy w roku, poza nim z orkiestrą pracuje wielu, innych również wyśmienitych dyrygentów. Warto dodać, że w Warszawie będzie budowana sala koncertowa centrum muzyki Sinfonia Varsovia na 1800 osób. Ma być gotowa w 2021roku.
Jakub Waszczeniuk za trąbkę złapał w szóstej klasie podstawówki, w rodzinnym Dębnie. Niewiele później przyłączył się do miejscowej orkiestry dętej. Po latach przyznaje, że skusiła go perspektywa wyjazdu na występy do Holandii. To nie był jego pierwszy kontakt z muzyką, bo wszystko zaczęło się od akordeonu i prywatnych lekcji. W orkiestrze tak naprawdę ciągnęło go do perkusji, ale los chciał, że nie było dostępu do instrumentu. Koledzy podpowiedzieli, że są też inne. Wypróbował trąbkę – spodobała się. Następne dwa lata spędził w zespole dęciaków – ćwiczył, słuchał rad instruktorów, grupa sporo występowała, także za granicą. Mały Jakub coraz poważniej myślał o grze, dlatego już nieżyjący dziś kapelmistrz Edward Miłoszewski zasugerował, aby kontynuował naukę w szkole muzycznej drugiego stopnia w Gorzowie, w klasie Włodzimierza Kozłowskiego.
Pierwsze ważne przesłuchanie, a potem coraz trudniej
Ale najpierw było przesłuchanie, coś w rodzaju egzaminu. – Marzył mi się drugi stopień, a przecież nie miałem ukończonego pierwszego, za to spore zaległości teoretyczne – wspomina po latach pierwszy trębacz od Pendereckiego z gorzowskim rodowodem. Przeszedł próbę, nadrobił braki i ukończył średnią muzyczną przy Chrobrego z wyróżnieniem...
cały artykuł w papierowym wydaniu „tylko gorzów exclusive” - właśnie kolportowany
Komentarze: