Jedna kwarta wszystko zmieniła
KSSSE AZS PWSZ GORZóW
2015-09-20 21:38
72370
KSSSE AZS PWSZ udanie zaczyna sezon w Tauron Basket Lidze. Gorzowianki, choć przez większość spotkania przegrywały, to ostatecznie pokonały Pszczółkę AZS UMCS Lublin 67:61.
Już od pierwszej syreny można było się przekonać, że to zupełnie inny lubelski zespół niż w poprzednim sezonie. Przyjezdne od razu objęły prowadzenie a od trzeciej minuty w ciągu trzydziestu sekund za trzy trafiały Leah Metcalf i Jhasmin Player. Pierwsze punkty w sezonie dla naszego zespołu zdobyła po ponad dwóch minutach gry Magdalena Szajtauer. Na kolejne musieliśmy czekać do momentu gdy nasze amerykanki zniwelowały straty. Jednak po kolejnych trójkach akademiczki z Lublina schodziły na przerwę po pierwszej kwarcie już z jedenastopunktową zaliczką.
Braku skuteczności KSSSE AZS PWSZ zarzucić nie można było. Gorzowianki miały jednak mniej pozycji rzutowych, popełniały też więcej strat. To utrudniało odrabianie strat. Nasz zespół zdołał zniwelować różnicę do pięciu punktów na koniec trzeciej kwarty. Stan się wyrównał na niespełna cztery minuty przed końcem, gdy dzięki spudłowanemu drugiemu rzutowi osobistemu Angel Goodrich mieliśmy akcję za trzy punkty, bo piłkę dobiła rosła Kelley Cain. Za chwilę nasz zespół już prowadził. Najpierw ½ przy osobistych w wykonaniu Moniki Naczk a kilkanaście sekund później przechwyt i samotny rajd Goodrich przez całe boisko pozwolił przechylić szalę. Tego nasze akademiczki już nie wypuściły a sprzyjało szczęście, gdy w końcówce Marta Jujka podczas oddawania rzutu za trzy (było 63:57) nadepnęła na linię.
Najwięcej punktów dla naszego zespołu rzuciły Goodrich i Cain, ale zwracają uwagę defensywne statystyki Magdaleny Szajtauer. 20-letnia podkoszowa zanotowała 11 zbiórek i aż 6 bloków. Dołożyła także 6 punktów.
- Nie da się ukryć, że przyjechaliśmy do Gorzowa jako faworyt i przez trzy kwarty wydawało się, że prowadzenie dowieziemy. W ostatniej części uwidoczniły się nasze bolączki ze sparingów: niecelne rzuty spod kosza i brak zastawienia. Zespół gorzowski poszedł na fali, niesiony przez kibiców wygrał zasłużenie – powiedział trener AZS UMCS, Krzysztof Szewczyk
- Doskonale rozegraliśmy końcówkę. Powstrzymać tak ofensywny zespół jak Lublin na 61 punktów to klucz do zwycięstwa. Oczywiście nie prezentowaliśmy tej koszykówki, jaką byśmy chcieli, bo dopiero się poznajemy. Nie było czucia i dobrego ustawienia, byliśmy totalnie pogubieni. W drugiej części zmieniliśmy system, skoncentrowaliśmy się na dwóch zagraniach i to zaowocowało – podsumował trener KSSSE AZS PWSZ, Dariusz Maciejewski.
Kolejne spotkanie już w środę na wyjeździe przeciwko Artego Bydgoszcz.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów – Pszczółka AZS UMCS Lublin 65:61 (12:23, 16:13, 17:16, 18:9)
KSSSE AZS PWSZ: Cain 20, Dźwigalska 9 (1x3), Szajtauer 6, Brown 6, Naczk 3 oraz Goodrich 18, Sobek 5 (1), B. Jaworska 0, Czarnodolska 0.
AZS UMCS: Metcalf 19 (3), Player 17 (2), Owczarzak 4 (1), Williams 4 (1), Jujka 4 oraz Szumełda-Krzycka 7 (1), Dorogbuzova 5 (1), Szczepanik 2, Morawiec 0.
Pozostałe wyniki: Wisła Kraków – Basket Gdynia 84:49, JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec – Energa Toruń 57:53, Ślęza Wrocław – MKS Polkowice 67:56, Widzew Łódź – MKK Siedlce 68:62, Artego Bydgoszcz – MUKS Poznań 96:53.
Komentarze: