Dziesięć minut i po sprawie!
STILON GORZóW
Piotr Wiszniewski
2015-05-24 18:25
71490
Stilon Gorzów na własnym stadionie pokonał Polonię-Stal Świdnacia 3:0 (3:0). Gorzowianie wszystkie bramki zdobyli jeszcze w pierwszej połowie, a na listę strzelców wpisało się trzech zawodników.
W słoneczną niedzielę na stadion przy ul. Olimpijskiej przyjechała drużyna, która zanotowała świetną serię meczów bez porażki. W Gorzowie niewygodny rywal nie miał jednak za wiele do powiedzenia.
Stilon już po siedmiu minutach gry wyszł na prowadzenie. W środku pola piłkę przejął Radosław Somrani. Nasz obrońca natychmiast pobiegł do przodu i oddał efektowny strzał zza pola karnego. Mocno uderzonej piłki nie wyłapał bramkarz gości. - Po porażce z Mostkami chcieliśmy udowodnić, że potrafimy grać w piłkę. Nie spodziewałem się takiej bramki. Można powiedzieć, że co zjedzie to wejdzie. Fajnie, że udało mi się zdobyć gola - powiedział Somrani.
Gorzowscy kibice nie zdążyli się jeszcze nacieszyć pierwszym trafieniem, a piłkarze Stilonu dali im kolejny powód do radości. W 9 minucie piłkę z prawej strony dośrodkował Łukasz Maliszewski. Na drugim słupku kompletnie niepilnowany znalazł się Alan Błajewski, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki.
Kilka minut później było już praktycznie po meczu. Bezpośrednio z rzutu wolnego fenomenalnym strzałem popisał się Łukasz Maliszewski, a Stilon po 18 minutach prowadził już 3:0! Wynik mógł być jeszcze lepszy, lecz w 31 minucie gry rzutu karnego nie wykorzystał Paweł Posmyk (piłkę obronił bramkarz Amin Sitou).
W drugiej połowie spotkania podopieczni trenera Artura Andruszczka wypracowali sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji, lecz żadna z nich nie zakończyła się bramką. Najbliżej podwyższenia wyniku był wprowadzony po przerwie Hubert Kotus, który prawie wykończył kontrę Posmyka.
Mimo iż poziom drugiej połowy nie zachwycał, zawodnicy obu ekip nie odpuszczali sobie w żadnej sytuacji. W 76 minucie po faul Kordiana Ziajki, który otrzymał żółtą kartkę, na boisku doszło do awantury i ostrych przepychanek. Kilka minut później nasz piłkarz ujrzał drugi żółty kartonik, po którym musiał opuścić murawę. - Przed meczem mówiliśmy, że nie możemy odpuścić. Przypomnieliśmy sobie jak przegraliśmy u nich awans. Dzisiaj każdy był naładowany na dwieście procent – powiedział Somrani. Grający w dziesiątkę Stilon nie stracił jednak bramki i odniósł kolejne zwycięstwo w lidze
- Jestem zadowolony z tego spotkania. Ładne widowisko, lecz mogliśmy strzelić jeszcze kilka bramek. Cieszymy się z trzech punktów. W drugiej połowie gra była wyrównana. To ze względu na prowadzenie 3:0 i mecz, który musimy rozegrać w środę. Zawodnicy chyba pamiętają mecz z poprzedniego sezonu ze Świdnicy, gdzie przegrali awans. Chyba dzisiaj chcieli się im za to zrewanżować - ocenił trener Artur Andruszczak.
- Dziesięć minut, w których nie było nas na boisku wykorzystał Stilon. Strzelił trzy bramki i spokojnie kontrolował przebieg spotkania. W drugie połowie próbowaliśmy to odrobić. Brakowało nam jednak szczęścia. Przegrywamy mecz po serii dwunastu spotkań bez porażki. Dzisiaj był ten feralny trzynasty. Sędzia nie podyktował nam ewidentnego rzutu karnego. Nie wypaczył on meczu, lecz chciałem o tym powiedzieć - skomentował trener Marcin Morawski.
Stilon Gorzów - Polonia-Stal Świdnica 3:0 (3:0)
Bramki: Somrani 7`, Błajewski 9`, Maliszewski 18`.
Stilon: Dłoniak – Somrani, Kucharski, Bil, Trachimowicz, Timoszyk, Wiśniewski (Michniewicz 78`), Maliszewski (Kotus 46`), Błajewski (Świtaj 78`) Ziajka, Posmyk.
Polonia-Stal: Amin – Borowy, Sudoł, Salomon, Skrypak, Pankowski, Luber (Szuba 46`), Rytko (Sowa 74`), Kukla (Gładysz 74`), Tarnow, Tobiasz (Jaros 46`).
Komentarze: