Wierchowicz: winnych trzeba osądzić!
Z MIASTA
Jerzy Wierchowicz
2024-10-08 21:02
123023
Do jakiego absurdu doszło w naszym – a nie w tym – kraju w sferze szeroko rozumianej praworządności świadczy fakt, iż dwie ustawy dotyczące sanacji Trybunału Konstytucyjnego, który dzisiaj jest atrapą konstytucyjnego organu, nie zostały podpisane przed Prezydenta RP, a odesłane do tegoż Trybunału Konstytucyjnego celem sprawdzenia zgodności tych ustaw z ustawą zasadniczą.
I które to ustawy zostaną uznane przez Trybunał p. Przyłębskiej za niekonstytucyjne, tym samym nie wejdą w życie. O ile z samym Trybunałem niewiele można zrobić, aby go uzdrowić, nie można go zlikwidować, ale na przykład zamrozić płace sędziom TK już można, o tyle z samym Prezydentem jak najbardziej tak. Jestem zdecydowanym zwolennikiem obecnej opcji rządzącej. Nie dlatego, że nie mam na kogo innego głosować, ale mam przekonanie, że działa ona na rzecz naprawienia Rzeczpospolitej, po niszczących Polskę 8 latach władzy prawicy. Oczywiście dostrzegam to, iż proces przywracania demokracji idzie opornie, że rozliczanie byłych władców Polski, którzy dopuścili się przestępstw, jak i deliktów konstytucyjnych idzie wolno, że prokuratorzy i sądy są czasami nader łaskawe dla byłych prominentów unikających wymiaru sprawiedliwości, ale rozumiem, że nie można wejść w buty poprzedników stosując ich bezprawne metody.
Wracając do Andrzeja Dudy. Przepis art. 198 pkt 1 Konstytucji stanowi: „Za naruszenie Konstytucji w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą: Prezydent Rzeczpospolitej...” wystarczy. W przepisie art. 6 pkt 1 ustawy o Trybunale Stanu czytamy: „Wstępny wniosek o postawienie w stan oskarżenia Prezydenta RP musi podpisać co najmniej 140 członków Zgromadzenia Narodowego” (czyli Sejmu i Senatu łącznie). Tylu członków Z.N. posiada obecna koalicja i nie ma żadnych przeszkód, aby taki wniosek złożyła. A uzasadnienie wniosku jest oczywiste, poczynając od nie odebrania przysięgi od prawidłowo wybranych sędziów T.K. na początki kadencji, po obecną permanentną odmowę podpisania ustaw z powodu, jego zdaniem niekonstytucyjnego składu Sejmu (brak byłych posłów Kamińskiego i Wąsika).
Zachowania obecnego Prezydenta są rażącym naruszeniem przepisu art. 126 Konstytucji RP, który stanowi: „Prezydent RP czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa...”. Czyż Andrzej Duda nie naraża naszego bezpieczeństwa przykładowo odmawiając mianowania ambasadorów w kilkudziesięciu państwach świata, czy utrzymując bliskie kontakty z aliantami Rosji (przypadek Orbana), pomijając już łamanie Konstytucji o czym wyżej.
Oczywiście w obecnej kadencji taki wniosek wstępny nie doczeka się pomyślnego finału, choćby z uwagi na zrozumiały długi okres takiego procesu, ale przepis art. 13 a pkt 1 ustawy o Trybunale Stanu stanowi, iż takie postępowanie jest kontynuowane mimo zakończenia kadencji Prezydenta oraz kadencji parlamentu. Jest więc możliwym doprowadzenie procesu, już w nowej kadencji parlamentu, do sprawiedliwego końca przez uznanie Andrzeja Dudy za winnego łamania Konstytucji i wymierzenie mu stosownej kary na przykład pozbawienia go czynnego i biernego prawa wyborczego na okres lat 10. To kara najsurowsza przewidziana w ustawie o T.K. Uważam, iż dzisiaj złożenie takiego wniosku jest absolutnie konieczne, aby przekonać powoli już wątpiących w to, że można przywrócić praworządność w naszym kraju, do zniszczenia której Prezydent Duda walnie się przyczynił i bez którego skala tych zniszczeń nie byłaby możliwa. Wymaga tego powaga Państwa, poczucie sprawiedliwości i będzie to przestrogą dla przyszłych prezydentów. Winnych trzeba osądzić, a takim jest w pierwszym rzędzie Andrzej Duda.
Komentarze: