przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

Wierchowicz: samokrytyka to za mało

Z MIASTA

Jerzy Wierchowicz
2024-09-10 14:43
90031

(fot. ao/archiwum portalu)

„To gorzej niż zbrodnia, to błąd”, cytując napoleońskiego ministra, a myśląc o cofnięciu przez premiera kontrasygnaty pod pismem prezydenta Dudy, w sprawie wyznaczenia neo-sędziego do przeprowadzenia zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej SN celem wyboru nowego Prezesa tej Izby. 

Wydawałoby się, że opadł już kurz po niefortunnym podpisie premiera, a teraz po cofnięciu swego podpisu awantura wraca w dwójnasób. Wraca, gdyż taka decyzja nie ma umocowania w prawie. Konstytucja nie zna instytucji wycofania się z udzielonej kontrasygnaty. Ta decyzja daje paliwo opozycji do eskalacji napięcia, daje argument (tym razem niestety zasadny), że to koalicja 15 października (czy jak oni mówią, 13 grudnia), łamie prawo, straszliwie ich krzywdząc. A wiemy, że do wyrównania krzywd daleko. Tego co oni „nawyprawiali” długo się nie naprawi. 
 
Mniejszego kalibru błędem jest propozycja ministra Bodnara by neo-sędziowie składali samokrytykę, a wtedy pozostaną w zawodzie, wracając na  stanowisko zajmowane przed awansem otrzymanym od neo-KRS. Samokrytyka nieodłącznie kojarzy się systemem stalinowskim, czy to nam się podoba czy nie. Łamie kręgosłup sędziego, ale czy można złamać kręgosłup, który i tak jest już złamany, przyjęciem awansu od Ziobry? Oczywiście nie można. To droga do donikąd. W sprawie takich sędziów trzeba pamiętać przede wszystkim o pierwszym wymogu, jaki jest stawiany każdemu sędziemu, ma posiadać nieposzlakowaną opinię. Ten, który przyjął awans od ówczesnej władzy tę opinię traci. Czy więc wszyscy tacy winni odejść z zawodu? Tak, ale rozumiem złożoność ludzkich losów i postaw, dlatego też uważam, iż wobec wszystkich takich neo-sędziów winno być wszczęte postępowanie dyscyplinarne, w wyniku którego zostałaby podjęta decyzja w postaci wyroku sądu dyscyplinarnego. A w katalogu kar jest także kara najsurowsza, wydalenie z zawodu. Czy mogą być kary łagodniejsze, ano mogą, ale czy to przywróci danej osobie przymiot nieskazitelności? To dylemat etyczno-moralny dla filozofów ludzkich dusz. 
 
Oczywiście, wszyscy ci którzy do zawodu weszli po 2018 roku, będąc skazani na procedury przed neo-KRS, bo innej drogi do zawodu nie było, sędziami winni pozostać, chyba że przyjęli później  jakikolwiek awans służbowy. Na naszym lokalnym podwórku wręcz wstrząsający jest przypadek b. Prezesa Sądu Okręgowego, awansowanego przez neo-KRS, który obecnie otrzymał rekomendację neo-KRS do Sądu Najwyższego. Nominację tę musi jeszcze podpisać prezydent. Już dzisiaj taka personalna decyzja neo-KRS, a w niedalekiej przyszłości zapewne powołanie sędziego Dudzicza do Sądu Najwyższego przez prezydenta Dudę, jest dowodem na absolutną degrengoladę, tak jednego jak i drugiego organu konstytucyjnego. O niszczących skutkach takich działań najwyższych organów władzy, w świadomości społecznej, w mentalności obywateli, strach wręcz pisać. Może o tym innym razem, gdy się uspokoję.

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x