Synowiec: Siatkarska Plus Liga dla Gorzowa

Gorzów miał już przed laty ekstraklasę, a obecnie ma zespół w drugiej lidze, który ma aspirację grać wychowankami i awansować wyżej. I to jest normalne – kibice z takim zespołem będą się utożsamiać, bo to nasz, gorzowski zespół. Przeniesienie do naszego miasta zespołu z Dolnego Śląska, którego historia i ludzie nie mają nic wspólnego z Gorzowem to zabieg sztuczny, który nigdy i nigdzie się nie sprawdził. To prezent ze zdechłą żabą w środku.

 

Przypomnijmy sobie los takich eksperymentów w piłce nożnej – w Pniewach (Miliarder), we Wronkach (Amica) i choćby w Grodzisku (Groclin). W Grodzisku, pomimo międzynarodowych i ligowych sukcesów na mecze przychodziło 300 kibiców, a kilka razy więcej wsiadało do pociągu i jechało w tym czasie na mecz Lecha Poznań – bo tam zawsze biło ich serce. 

 

Mamy własny żużel, żeńską koszykówkę, piłkę ręczną, siatkówkę i piłkę nożną. Dbajmy, aby te zespoły podnosiły swój poziom. Pomagajmy finansowo, kibicujmy. Gdzie dzisiaj są zespoły z Pniew, Wronek czy Grodziska? 

 

Jako radny będę obiema rękami głosował przeciwko sztucznemu flancowaniu zespołu gdzieś z Polski na nasz grunt i wydawaniu na to pieniędzy potrzebnych na miejscową piłkę ręczną czy nożną. Przecież przez brak pieniędzy wyjechał z Gorzowa najzdolniejszy młody tenisista stołowy na świecie – Samuel Kulczycki. 

 

Bójmy się też tego, że śmiać się z nas będzie nie tylko Zielona Góra, ale cała Polska, że Gorzów w taki sposób chce leczyć swoje kompleksy.

 

Byłem kiedyś w Hiszpanii i oglądałem mecz w pelotę. Może więc taniej będzie przenieść jeden z tamtejszych zespołów (są ich setki) do Gorzowa. Nie będzie żadnej konkurencji, a będzie nie tylko taniej, ale też dużo śmieszniej. Megalomańscy autorzy pomysłu – wrzućcie na luz i dajcie sobie spokój. 

Komentarze: