Na debacie: Gorzów z wyjątkową infrastrukturą
Z MIASTA
ao
2024-04-04 14:33
10814
Już po piątej, ostatniej debacie wyborczej – tym razem w Bibliotece Herberta o miejskiej infrastrukturze czyli m.in. o drogach, ścieżkach, komunikacji miejskiej. To spotkanie D. Jacka Bachalskiego, kandydata na prezydenta miasta, w ramach cyklu debat.
Przypominamy, było już pięć debat – o roli imigrantów i ich integracji dla rozwoju Gorzowa oraz o wpływie aktywności kulturalnej w mieście na dobrobyt mieszkańców, także o perspektywach dla gorzowskiej aglomeracji oraz edukacji.
Wczoraj, 3 kwietnia debatujący w Bibliotece Herberta mierzyli się z pytaniem: Jaka infrastruktura w Gorzowie? Podsumowaniem cyklu rozmów była prezentacja kandydatów Lewicy do rady miasta Gorzowa i sejmiku lubuskiego.
Debaty przygotowuje D. Jacek Bachalski, przedsiębiorca, społecznik, wydawca gorzow24.pl, zarazem kandydat na prezydenta Gorzowa. Na spotkaniach są też kandydaci do rady miasta z komitetu Lewicy – ugrupowanie popiera kandydaturę Bachalskiego w wyborach samorządowych 2024, 7 kwietnia.
więcej informacji o kandydacie i jego programie dla miasta na:
najważniejsze wątki poruszane na wczorajszym spotkaniu
Otwierając dyskusję D. Jacek Bachalski wspomniał, że podczas kampanii do samorządu najwięcej zastrzeżeń ze strony mieszkańców dotyczy tempa i jakości remontów dróg, chodników, deptaków, ale także innych inwestycji – choćby remontu SP 1 przy Dąbrowskiego czy przeciągającej się budowy CEZiB przy Warszawskiej. – Dajemy wyraz, że jesteśmy zorientowani, krytyczni i konstruktywni w dyskusji – podkreślał na początek kandydat na prezydenta Gorzowa wspierany przez Lewicę.
D. J. Bachalski i Lewica chcą, aby Gorzów był wyjątkowy, także w dziedzinie różnego rodzaju miejskiej infrastruktury. Stąd w pierwszej kolejności należy ocenić jej stan. Takie zadanie postawił przed sobą uczestniczący w debacie Ryszard Kneć, kandydat do rady miasta, a wcześniej sekretarz miasta, od siedmiu lat pracujący w urzędzie miasta w Świnoujściu.
W Gorzowie słabo ze strategicznym myśleniem
R. Kneć zwrócił uwagę, że tunel pod Świną był budowany dwa razy krócej niż w Gorzowie odcinek Zawackiej – Walczaka do granic miasta w kierunku Gdańska czyli odcinek DK 22. Przyznał, że trudno mu oceniać realizację miejskich inwestycji, bo od dłuższego czasu unika jazdy od strony centrum, przez Kosynierów Gdyńskich do domu przy Żwirowej. Powód? Korki na częściowo wyłączonym z ruchu skrzyżowaniu Kosynierów – Słowiańskiej – Roosevelta i w konsekwencji poważne utrudnienia w ruchu także na Okrzei, a nawet całych Piaskach.
– Źle to widzę… Szczecin się zmienia na lepsze. Wiele miast – jeżeli nie wszystkie – dawno zabrały się za porządkowanie sytuacji w śródmiejskiej starej zabudowie, łącznie z podwórkami. Z kolei w Gorzowie, gdy wejdziemy na Młyńską i na tamtejsze podwórka to od razu widać, że miasto nie jest zainteresowane naprawą tej infrastruktury – zaznaczył jednoznacznie krytycznie.
Wspomniał przy okazji o uchwalonym już dawno gminnym programie rewitalizacji, który, w jego ocenie w Gorzowie, nie jest optymalnie wykorzystywany, bo w mieście nie została powołana specjalna strefa rewitalizacji. Z kolei to narzędzie pozwala na przeprowadzenie realnych zmian na rewitalizowanym terenie. – To źle świadczy o osobach z magistratu, które w tym zakresie podejmowały decyzję. Nie wykazały się myśleniem strategicznym – stwierdził R. Kneć.
W dalszej części przypomniał o węźle przesiadkowym przy dworcu PKP, który jest realizowany jedynie w szczątkowej formie – nie nawiązuje do obiektu zaprojektowanego pierwotnie. Zwrócił też uwagę na błędną – w jego ocenie – lokalizację hali Arena i w konsekwencji problemy z parkowaniem podczas imprez. – Taki obiekt powinien być tam, gdzie miejsc parkingowych może być dosłownie tyle, ile sobie wymarzysz – dodał.
Wspomniał, kończąc swoją wypowiedź, że w nowoczesnych miastach ludzie w urzędach już nie myślą o tym jak wydać publiczne pieniądze, ale za główny cel stawiają sobie stworzenie warunków do tego, aby mieszkańcy mogli się bogacić.
Inwestycje małomiasteczkowe
Ewa Piekarz, była wiceprezydent Gorzowa aktualnie kandydująca do rady miasta, skoncentrowała się na formacie realizowanych inwestycji – stwierdziła, że zdecydowana większość z nich ma charakter małomiasteczkowy. – Jeżeli już wiemy, w jakim celu prowadzimy daną inwestycję to powinniśmy ją robić w technologii „kosmicznej”, aby za 30 lat – gdy już się zestarzeje – nadal była w dobrym, odpowiednim standardzie. Skoro dziś projektujemy i wykonujemy tak, aby połatać dziury to za wspomniane 30 lat nikogo takie obiekty, drogi nie będą interesować – zaznaczyła.
Pani Ewa doceniła skalę aktualnych remontów dróg, ale zarazem zarzuciła urzędnikom i firmom budowlanym, że czas realizacji jest nie do wytrzymania. Co więcej, przeciągające się prace muszą mieć negatywny wpływ na sąsiadujące nawierzchnie – wykonawcy, ich maszyny budowlane, prowadząc remont zarazem psują wszystkie inne ulice, chodniki, ścieżki. Bywa, że drogi wyznaczane na objazdy nie są przystosowane do dużych obciążeń, stąd ich degradacja jest błyskawiczna.
Krytycznie oceniła zakup przez miasto biurowca po Przemysłówce. – Miasto w tę transakcję zostało wmanewrowane bezsensownie. Obiekt już pochłonął miliony i pochłonie kolejne. Uruchomione tam funkcje nie spełnią oczekiwań przez brak miejsc do parkowania samochodów... Wszyscy chcielibyśmy być eko, a naszym celem powinien być transport rowerowy, ale nie możemy zapominać, że na Gorzów przypada najwięcej zarejestrowanych samochodów na mieszkańca w Polsce. Zamiary trzeba kroić na nasze przyzwyczajenia i chęci. Nie każdy lubi i nie każdy może spacerować, dlatego każdy obiekt w ścisłym centrum musi mieć zapewnioną odpowiednią liczbę miejsc parkingowych – podkreśliła.
Nowe Miasto ciągle czeka...
Kolejnym wątkiem na debacie były remonty starej infrastruktury mieszkaniowej. E. Piekarz podkreśliła, że miasto czeka trudny proces z uwagi na rozdrobnioną strukturę własności.
– Przed laty przygotowywaliśmy się do tego. W Gorzowie jest obszar wpisany do rejestru zabytków jako cenny. To teren zamknięty ulicami Jagiełły/Wybickiego, Kosynierów Gdyńskich, Roosevelta, Drzymały. Coś w rodzaju specjalnej strefy rewitalizacji warto tam zastosować, aby dało się pozyskać środki zewnętrzne na kompleksową modernizację. Wspólnoty mieszkaniowe samodzielnie nie podołają temu zadaniu – zauważyła.
Z wspomnianym procesem wiąże się również przyłączenie budynków wielorodzinnych – z udziałem PGE – do sieci cieplnej. Chodzi o kontynuację zrealizowanego już projektu Kawka.
Kompleksowa rewitalizacja w połączeniu z realizacją sieci cieplnej sprawi, że stara zabudowa stanie się atrakcyjną do zamieszkania. Z kolei m.in. przez to ścisłe centrum Gorzowa na nowo ożyje.
Pani Piekarz poruszyła też kwestię atrakcyjnego położenia miasta – co według niej nie jest odpowiednio wykorzystane. Wspomniała o walorach Warty, o potencjale rekreacyjno-sportowym na rzece, czy w starym porcie, także o możliwościach zagospodarowania na podobne cele kanału Ulgi. – Jestem przekonana, że mieszkańcy potrzebują takich funkcji w granicach miasta – zauważyła.
Finanse miasta
Na debacie także o miejskich finansach w obliczu przeciągających się inwestycji. Małgorzata Zienkiewicz, była skarbnik miasta aktualnie kandydująca do rady miasta przywołała przykład przebudowy ulicy Kostrzyńskiej – droga w pierwszej koncepcji, powstała jeszcze w czasie kadencji prezydenta Jędrzejczaka, miała być dwupasmowa i wyprowadzać ruch z centrum na ekspresówkę S3.
Wówczas na samą dokumentację, łącznie z projektem, miasto wydało 1,2 mln zł – za to mieszkańcy zapłacili ze swoich podatków, jednak ta praca inżynierów nie została zrealizowana, poszła na marne. Powstał kolejny projekt dla Kostrzyńskie w tej formie jaka jest teraz. – Z budżetu miasta dwukrotnie płaciliśmy za dokumentację nowej drogi – zwróciła uwagę.
M. Zienkiewicz nakreśliła też mechanizm, który miasto wykorzystuje do finansowania przedłużających się inwestycji, przez to znacznie droższych. – W takiej sytuacji nie ma wyjścia, trzeba zrezygnować z jakiejś przewidzianej wcześniej istotnej budowy. Wtedy najprawdopodobniej następuje zmiana w wieloletniej prognozie finansowej. Drugim wyjściem jest wspomaganie się kredytem – wyjaśniała.
Zwróciła też uwagę, że każda miejska budowa przekraczająca termin realizacji musi kosztować więcej, choćby ze względu na inflację. Ponadto środki zaplanowane na dany rok a nie wydane, przechodzą na następny rok budżetowy jako wolne środki i powinny być skierowane na cele już zaplanowane. – Prezydent Wójcicki prawdopodobnie tego nie czyni. Za to wykorzystuje wspomniane pieniądze również do pokrycia zwiększających się kosztów inwestycji realizowanych – stwierdziła pani Małgorzata.
Kolejnym – wracającym – wątkiem poruszanym na debacie była niska jakość wykonywanych inwestycji. Debatujący źle ocenili realizację Sikorskiego, szczególnie w sąsiedztwie urzędu miasta, gdzie tuż po formalnym zakończeniu budowy klawiszowały płyty chodnikowe i do dziś są problemy z nawierzchnią. Rozmówcy zaznaczyli, że podobnych miejsc w Gorzowie jest znacznie więcej.
Debatujący proponują inne myślenie o Gorzowie
W dalszym toku dyskusji była mowa o potencjale inwestycyjnym terenów przy północno-zachodniej granicy miasta. R. Kneć wspomniał, że obszar ten już od lat powinien przynosić pożytek i pieniądze miastu. Argumentował, że gdyby teren był uzbrojony, inwestorzy pojawiliby się natychmiast. Wrócił też wątek rewitalizacji dawnej komendy milicji przy Obotryckiej – debatujący stwierdzili, że nie da się obronić sytuacji tej niszczejącej nieruchomości w centrum argumentem o braku pieniędzy i ważniejszych celach realizowanych przez miasto. Rozmówcy zwrócili uwagę, że dla modernizacji tego typ, historycznych, obiektów stworzono specjalne programy wspierane przez środki unijne i należało z nich skorzystać. Podobnie mogłoby być przy realizacji jeszcze większego i kompleksowego projektu w postaci rekonstrukcji dawnej zabudowy ścisłego centrum sprzed 1945 roku. Debatujący ocenili, że takie myślenie o Gorzowie i o jego sercu jest możliwe do zrealizowania. Równie realny jest trzeci most na Warcie, który zmodernizowałby układ komunikacyjny miasta i umożliwił radykalne zmiany w zabudowie śródmieścia. poniżej fotorelacja z wczorajszej debaty
Komentarze: