Oj!czysto na działkach?
Z MIASTA
Adam Oziewicz
2020-02-04 10:12
23220
– Najczęściej to swój bałagani i śmieci. Nie ma co zrzucać odpowiedzialności na kogoś z zewnątrz – uważa Piotr Wilms, prezes gorzowskich działkowców. Dlatego z nadzieją przyłącza się do akcji „Gorzów oj!czysty” i zachęca do niej innych.
Prezes Piotr Wilms jest przekonany, że działkowych śmieciarzy jest niewielu. Problem w tym, że są widoczni – pozostawiają wstydliwe ślady, źle świadczące o całej społeczności... Dwóch opornych wśród kilkuset może sprawić, że całej grupie przypina się łatkę bałaganiarza. – Tymczasem działkowcy to ludzie, którym na sercu leży porządek, piękno natury i ekologia – uważa.
Prezes gorzowskiego oddziału Związku Działkowców sam jest użytkownikiem działki na terenie ogrodu „Wspólnota”, tuż przy biurze Związku przy Śląskiej. Gospodarzy na 300 m kw. Dba o maliny, wiśnie, ma trochę warzyw, uprawia też kawałek ziemi przy domu, tam też sieje marchewkę, pietruszkę... Dziadek pana Piotra był ogrodnikiem, rodzice również, sam skończył studia ogrodnicze – działka dla niego to profesja zarazem zamiłowanie...
Zwraca uwagę, że w kosztach utrzymania działki pozycja „śmieci” jest jedną z istotniejszych – obok opłat za wodę i prąd. Stąd działkowcy nie zawsze w odpowiedni sposób sobie z nimi radzą. Nie na wszystkich, ale na części ogrodów odpady są poważnym problemem. Nie chodzi o zaśmiecanie czy odbiór… Kłopot leży po stronie samych działkowców. – Zastrzegam, niewielka część z nich ma w sobie „gen śmieciarza”. Gdy w domu mają zagracony pawlacz, piwnicę czy garaż to ratują się działką, właśnie tam wywożą wszystko, co im zawadza – zauważa P. Wilms.
Ogródek nie jest z gumy!
Tymczasem działka nie jest z gumy – najwyraźniej to widać gdy zmienia się dzierżawca. Nowi działkowcy przejmujący ogródek muszą sporo czasu i pracy poświęcić na „oczyszczenie” działki z gratów poprzednika.
Przypomnijmy, w Gorzowie na ponad 350 ha jest 39 ogrodów, w sumie 8 tys. rodzin działkowych. To oznacza, że z ogródkami związanych jest około 40 tys. gorzowian. Tak duża liczba, bo z jednej działki może korzystać wielopokoleniowa rodzina...
Prezes gorzowskich działkowców ostatnio nie ma sygnałów o zaśmiecaniu czy dzikich wysypiskach śmieci na działkach czy w ich sąsiedztwie. Ale gdy już się takie namierzy to dzięki umowie z MG-6 organizowana jest akcja kontenerowa – gdy tylko zajdzie potrzeba, nadwyżka śmieci jest wywożona. W tego typu sytuacjach ROD-y współpracują też ze strażą miejską. A gdy są sygnały o zaśmiecaniu od osób z zewnątrz, czy od działkowców to reakcja jest natychmiastowa.
Skala kłopotów ze śmieciami zależy wyłącznie od areału i nagromadzenia ludzi – największy kompleks ogrodów jest na Manhattanie. To ponad 52 ha. Sam ogród Stilon ma prawie 1500 działek, ale z sąsiednimi to już ponad 2500 ogródków. Stąd z największą masą odpadów boryka się właśnie ROD Stilon. – Tam jest najwięcej ludzi, mają różne podejście do prządku i odpadów. Nad takim molochem jest najtrudniej zapanować, to naturalne. Tam też są największe koszty odbioru śmieci – zauważa P. Wilms.
Z kolei na ogrodach w przedziale od 300 do 500 działek kwestie ładu, porządku i śmieci są znacznie łatwiejsze do opanowania. Co istotne, na większości średniej wielkości ogrodów działa monitoring.
Kamera na działkach
Monitoring na gorzowskich działkach zakładany jest sukcesywnie od 4 lat. Świetnie rozwiązał problemy wandalizmu i zaśmiecania w ROD Metalowiec przy Kobylogórskiej, w Tulipanie i Stokrotce przy Kasprzaka, także w ogrodzie Budowlani przy Żwirowej. Ponadto gorzowski okręg działkowców zakupił fotopułapki. To kamery wyposażone w kartę pamięci i kartę sim. Działają na ruch – urządzenie nagrywa krótkie sekwencje filmowe i wysyła na skrzynki mailowe zarządu. Na bazie zarejestrowanych materiałów działkowcy mogą namierzać bałaganiarzy i wandali.
Fotopułapki instalowane są tak, aby były niewidoczne zarazem obejmowały miejsca gdzie najczęściej dochodzi do nagannych sytuacji. Wszędzie gdzie są fotopułapki zarząd ROD informuje, że obiekt jest objęty monitoringiem. – Porządni działkowcy chwalą pomysł, a ci co mają coś za uszami się buntują, tak czy inaczej tam gdzie działa system jest porządek – podkreśla Piotr Wilms.
Regulaminy nie przewidują kar, ale każdy działkowiec zobowiązany jest do posiadania kompostownika gdzie muszą trafić śmieci biodegradowalne. Dobry ogrodnik właśnie tam je wrzuca. – Bywa, że mniej pokorni z naszego grona zamiast utylizować tego typu odpady na swoim terenie, wrzucają je do pojemników na śmieci dla odpadów komunalnych – przyznaje pan Piotr.
Nasz rozmówca nie ma wątpliwości – każda akcja gdzie celem jest ład i porządek w mieście ma sens. – W gorzowianach są pokłady pozytywnej energii, ale trzeba ich zmotywować do działania. Jako prezes działkowców przyłączam się do akcji i będą zachęcał do niej innych. Przyroda uczy pokory, determinacji, konsekwencji w działaniu. Buduje dobre relacje między ludźmi – tego życzę akcji Gorzów oj!czysty – stwierdził na koniec rozmowy.
…………………………………………………………..
W ramach wspólnej akcji wszystkich gorzowskich mediów planujemy działania edukacyjne i promocyjne. Nagłośnimy przepisy regulujące porządek w naszym mieście, będziemy pisać i mówić o karach za śmiecenie czy wandalizm, o sprzątaniu po psach itp.
Akcja „Gorzów oj!czysty” oparta jest na przekonaniu, że nasze miasto może być znacznie bardziej czyste, ładniejsze, bardziej w porządku. Marzy nam się, żeby każda gorzowianka i każdy gorzowianin uwierzyli, że to, jak wygląda Gorzów, zależy też od gorzowian. Aktywność już zadeklarowały nie tylko media i Urząd Miasta, ale m.in. Gorzowska Rada Seniorów i gorzowski oddział Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Liczymy, że włączać się będą kolejne osoby i grupy, organizacje i instytucje. Im nas będzie więcej, tym dla Gorzowa i jakości życia w nim będzie lepiej!
Nazwę kampanii: Gorzów oj!czysty wybrali w głosowaniu Czytelnicy i Internauci gorzowskich mediów.
Komentarze: