Brawurowa ucieczka z Walczaka [AKTUALIZACJA]

Mężczyźni przepiłowali kraty w oknie, prawdopodobnie użyli brzeszczotu. – Na to wskazują oględziny miejsca, przez które wydostali się uciekinierzy – powiedział portalowi Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.   

 

Z oddziału zamkniętego wydostało się czterech mężczyzn. Funkcjonariusze wiedzieli o zdarzeniu tuż przed 22.00. Rzecznik policji zwraca uwagę na przytomne zachowanie dyżurnego i komendanta – rezultat: decyzja o mobilizacji całego stanu osobowego policji w Gorzowie.

 

Dwóch mężczyzn już zatrzymanych. Jeden z nich został ujęty jeszcze na terenie szpitala – po wydostaniu się z oddziału doznał urazu nogi. Drugiego złapano na rogatkach Gorzowa, przy Koniawskiej przy stacji paliw. Pozostali z czteroosobowej grupy odjechali zamówionymi taksówkami w kierunku Wielkopolski – taką informację zdobyli policjanci na pierwszym etapie poszukiwań. Pościg trwa.

 

M. Maludy przekazał, że tylko jedna osoba z dwójki ciągle przebywających na wolności była karana i tymczasowo aresztowana – tej sprawy nie prowadzi lubuska policja, stąd nie ma szczegółów dotyczących uciekiniera. Wiadomo tylko, że nie jest to osoba agresywna czy wyjątkowo groźna. Odpowiada za liczne włamania kradzieże, ale też oszustwa matrymonialne. – Wspomniany mężczyzna przyjechał do Gorzowa z aresztu śledczego w  Grójcu na miesięczną obserwację psychiatryczną. Żaden z czterech mężczyzn na oddziale nie był pod nadzorem policji – zapewnił rzecznik.    

 

O sprawę zapytaliśmy też w szpitalu. Agnieszka Wiśniewska, rzeczniczka lecznicy potwierdziła informacje policjantów, ale też uzupełniła, że uciekinierzy wydostali się z oddziału psychiatrii sądowej.

 

   

Komentarze: