W Open The Lock bezpieczniej niż w domu [FOTO]
Z MIASTA
Adam Oziewicz
2019-03-21 13:44
50400
Działają trzy lata. Przez ten czas gościli 11 tysięcy grup. To oznacza, że ponad 11 tysięcy razy po zabawie bez przeszkód otwierali swoje pokoje zagadek, a gracze bezpiecznie i z satysfakcją wychodzili z obiektu przy Chrobrego. Nie odnotowali nawet draśnięcia.
Zdają sobie sprawę, że ich miejsce jest pod szczególną uwagą rodziców, bo wśród uczestników są również dzieci i młodzież. Stąd wyprzedzają o krok wyobraźnię i, czasami, szalone pomysły samych graczy. – Wszystko po to, aby zachować absolutne bezpieczeństwo oraz przewidzieć ewentualne zagrożenia – mówi Dorota Bogdan, na co dzień prowadzi zabawę i obserwuje graczy na monitorze w gorzowskim escape roomie. Uczestnicy przez całą grę – trwa godzinę – są pod czujnym okiem prowadzących. Są gotowi zareagować w ciągu kilku sekund na jakiekolwiek nieprzewidziane sytuacje. Choć dotąd ani razu nie było takiej potrzeby.
– Poza tym, że ich obserwujemy na monitorze, jesteśmy też w stałym kontakcie głosowym – zaznacza Bartosz Jaz, właściciel gorzowskiego pokoju zagadek (Open The Lock, Chrobrego 2 – dawne kino Słońce). To oznacza, że zarówno gracze słyszą prowadzących, jak i organizatorzy uczestników. Nie ma takiej opcji, aby odpowiedzialni za zabawę nie wiedzieli, co się dzieje w środku pokoju zagadek.
Od tragedii w Koszalinie dominuje opinia że, właściciele escape roomów dorabiają się kosztem jakości usług i bezpieczeństwa. Z gorzowskiego pokoju zagadek mamy sygnał, że ich to nie dotyczy, bo od startu w lutym 2016 roku zabawę realizują perfekcyjnie. Potwierdzają to i użytkownicy, i liczne kontrole. W gorzowskim escape roomie byli strażacy, nadzór budowlany, nawet kontrolerzy sanepidu – sprawdzono wszystko od podłogi aż po dach. Rezultat? Pokoje zagadek przy Chrobrego ani na chwilę nie musiały przestać działać, w przeciwieństwie do innych takich obiektów zarówno w lubuskim, jak i w całym kraju. – Jesteśmy profesjonalistami i, co ważniejsze, pasjonatami swojej pracy – bezpieczeństwo od samego otwarcia, w lutym 2016 roku, było dla nas niepodważalnym priorytetem – zwraca uwagę Bartosz Jaz.
Tragiczny wypadek w Koszalinie nie zakłócił pracy Open The Lock przy Chrobrego 2, w dawnym kinie Słońce. Wątpliwości strażaków wzbudził tylko jeden pokój „Na skraju lasu” – powstała konieczność zmiany konfiguracji pomieszczenia. Stąd przez kilka dni był nieczynny, pozostałe działały bez przeszkód. Po wprowadzeniu zaleconych zmian, 1 marca organizatorzy dostali zgodę na ponowne uruchomienie pokoju. Od tego momentu wszystkie są użytkowane.
W Koszalinie zawiodły wyjścia z pokoi – w opinii instytucji kontrolujących to drzwi i drogi ewakuacyjne są najważniejszym elementem escape roomów… Jak to działa w Gorzowie? Gracze są zamykani w pokoju zagadek, ale gdy tylko pojawi się niebezpieczeństwo, samodzielnie mogą otworzyć drzwi i bez przeszkód opuścić obiekt. Zatem uczestnik zabawy niezależnie od prowadzących może wyjść z pokoju. – Właśnie po to, zamontowaliśmy guziki bezpieczeństwa – są w każdym z pomieszczeń. Co istotne, są dodatkowo oświetlone. Działają również przy zaniku napięcia. Także w przypadku jakiejkolwiek awarii jest wskazana droga ewakuacyjna – tłumaczy właściciel gorzowskiego pokoju zagadek. Z kolei prowadzący, tzw. mistrz gry cały czas sprawuje opiekę nad graczami – widzi ich na monitorach, ma stały kontakt głosowy – wszyscy słyszą siebie nawzajem. Przy tym ma przy sobie jeden przycisk awaryjny, który w razie najmniejszego zagrożenia otwiera automatycznie wszystkie drzwi w całym obiekcie. W ciągu kilku sekund gracze mogą bezpiecznie opuścić budynek.
Wprowadzenie przycisku awaryjnego nie było wynikiem zaleceń kontrolnych – innowację zastosowano, aby udoskonalić cały system i aby zabawa była absolutnie bez stresu. Dotąd obowiązywały kluczyki – były w skrzynkach tuż przy drzwiach do konkretnego pokoju zagadek. – Oceniliśmy, że guzik, tzw. panic button, zdecydowanie ułatwi i przyspieszy wydostanie się graczy z pokoju w razie zagrożenia – zwraca uwagę Dorota Bogdan.
– Tuż po kontroli, 5 stycznia wzięliśmy się za montaż guzików i wszelkie udoskonalenia – cały proces zajął tydzień i od razu były do wykorzystania przez graczy. Od samego początku kładliśmy duży nacisk na komfort i bezpieczeństwo uczestników zabawy, także pracowników. Wyrazem tego były duże inwestycje umożliwiające prowadzenie działalności. Ostatnie wydatki związane m.in. z instalacją systemu guzików bezpieczeństwa nie były dotkliwe. Zresztą ich wysokość nie ma znaczenia wobec tego, co zyskaliśmy – zapewnia Bartosz Jaz.
Rynek dobrych escape roomów ewoluuje – sukcesywnie wprowadzane są usprawnienia, innowacje, nowe rozwiązania dla zagadek, wystrojów... Poziom zabawy koncepcyjnie i technicznie cały czas wzrasta. Prowadzący gorzowski escape room przypominają, że zaczynali od kłódek, prostych mechanizmów logicznych. Teraz wiele zagadek opiera się na elektronice. Podobnie jest z technologią otwierania drzwi i wyjść bezpieczeństwa – kiedyś powszechne były zamki i kluczyki, obecnie tę rolę przejmują panic buttony. – Wycofanie kluczyków na rzecz przycisków nie było wywołane kontrolą a zamiarem modernizacji systemu – dodaje D. Bogdan.
Bartosz Jaz ocenia, że pokoje zagadek to branża niezwykle dynamiczna – dlatego z czasem zmienia wystrój pokojów, także aranżacje. Cała stylistyka pomieszczenia jest przygotowana na nowo, bo takie są oczekiwania graczy. Na początku w jednym z nich była Kampania wrześniowa, teraz jest tam Opuszczona piwnica – ta sama przestrzeń, ale zupełnie inna zabawa.
Jak się okazuje, escape room przy Chrobrego to jedyne obecnie funkcjonujące takie miejsce w województwie lubuskim. Po kontrolach i zaleceniach właściciele innych nie zdecydowali się na kontynuację działalności. – Zaskoczenie… Byłem w Zielonej Górze, nie pamiętam jak się nazwał ten escape room, ale był bardzo dobrze przygotowany. Jako organizator takiej zabawy mogę to obiektywnie ocenić – zauważa B. Jaz. Likwidacje to wynik konieczności dostosowania lokali do przepisów – większość escape roomów mieściła się w budynkach mieszkalnych. Teraz takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Gorzowski obiekt od otwarcia ma w przeznaczeniu zapisane usługi, stąd od samego początku dla działalności nie było żadnych przeszkód.
Po tragedii w Koszalinie w użytkownikach pozostała obawa – niepokój podsycały instytucje kontrolne i media. Zabawa straciła na popularności… Jakie ma to konsekwencje dla dobrze ocenianego i absolutnie bezpiecznego escape roomu w Gorzowie? – pytamy. – Zdarzenie z początku roku wyraźnie zahamowała rozwój branży. Zła opinia o pokojach zagadek rozlała się po całym kraju – dotknęła też miejsca działające bez zarzutu na wysokim poziomie bezpieczeństwa – przyznaje B. Jaz. Efekt? Klient boi się wejść do escape roomu, bo na pewno jest w nim niebezpiecznie… Tymczasem od otwarcia, od lutego 2016 roku gorzowskie pokoje zagadek przyjęły ponad 30 tysięcy graczy. – Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że escape roomy to jedna z najbezpieczniejszych dziedzin rozrywki w Polsce – podsumowuje nasz rozmówca.
Komentarze: