Gra na Walentynki ujęła gorzowian
Z MIASTA
red.
2019-02-14 21:21
35020
Szukali fragmentów wierszy gorzowskich poetów i... odnajdywali to, co poprzedniej nocy znalazło się na płytach chodnikowych w śródmieściu. Ponad 250 osób bawiło się w czwartek w przygotowanej po raz pierwszy miejskiej grze walentynkowej.
Na płytach chodnikowych w centrum miasta pojawiło się w 37 fragmentów wierszy m.in.: Kazimierza Furmana, Beaty Patrycji Klary, Ferdynanda Głodzika, Bronisławy Wajs Papuszy, Alicji Łukasik, Edwarda Dębickiego, Ireny Dowgielewicz, Tadeusza Szyfera, Niny Pawłowskiej, Marka Piechockiego, Stanisławy Plewińskiej i Agnieszki Moroz. Skąd tyle poezji?
Dziś po południu kto chciał, brał w garść mapkę i działał – bazą był namiot magistrackiego wydziału ustawiony w sąsiedztwie zabytkowej bimby. Pobrany rysunek wskazywała obszar, gdzie może znajdować się namalowana na chodnikach poezja. Aby otrzymać walentynkowy upominek: gorzowski gadżet, czerwony balonik oraz lizaka w kształcie serduszka, należało odszukać i sfotografować co najmniej 15 płyt chodnikowych z wierszami.
Do zabawy przyłączali się zarówno młodsi, jak i starsi mieszkańcy miasta, w parach i indywidualnie. Dla dwójki, która jako pierwsza przyniosła sfotografowany komplet wierszy, przygotowana była nagroda specjalna: voucher o wartości 100 zł, do wykorzystania w jednej z gorzowskich restauracji.
Miejsca, gdzie namalowano wiersze, można było odnaleźć, szukając czerwonych baloników na trasie miejskiej gry walentynkowej – to one były wskazówką dla grających. Parze, której jako pierwszej udało się odnaleźć wszystkie lokalizacje wierszy, zajęło to tylko niecałe 40 minut.
Kciuki za uczestników zabawy trzymali ambasadorowie kampanii GORZOW #Stąd Jestem: Magdalena Sielska i Joanna Owczarek-Romaniszyn (Stowarzyszenie Kobieta i Biznes) oraz Cezary Żołyński.
Dla mieszkańców, którzy brali udział w zabawie, przygotowano ponad 150 czerwonych baloników, 300 słodkich lizaków i czekoladki w kształcie serca.
Komentarze: