przejdź do treści strony kontakt
strona główna 501 936 975 menu wyszukiwarka

NFZ i LUW wskazują na błędy marszałek!

Z MIASTA

Adam Oziewicz
2018-07-31 11:44
44960

(fot. Adam Oziewicz)

– Plan finansowy lubuskiego NFZ-tu jest roczny i tylko z tej perspektywy czasowej możemy oceniać efektywność realizacji tego planu – tłumaczy Piotr Bromber, dyrektor oddziału Funduszu. To jego odpowiedź na krytykę ryczałtowego finansowania szpitali. 

Marszałek Elżbieta Polak z prezesami lubuskich szpitali źle ocenia rząd, ministerstwo zdrowia i NFZ za ryczałtowe finansowanie publicznych placówek medycznych. Taki system prowadzi do zadłużenia publicznej służby zdrowia, w efekcie ograniczania pacjentom dostępu do świadczeń. Władysław Dajczak, wojewoda lubuski zdecydowanie nie zgadza się z takim werdyktem – z urzędnikami bronił nowego systemu. 
 
„Lecznice zadłużają się w błyskawicznym tempie. Wszystko przez reformę i ryczałt” – tak krótko można przedstawić ocenę sytuacji w lubuskiej służbie zdrowia zarysowaną przez urząd marszałkowski. Według samorządu województwa nowy sposób finansowania opieki zdrowotnej (tzw. ryczałt) ma w lubuskim złe skutki. Stąd marszałek Elżbieta Polak apelowała w mediach do rządu i lubuskiego oddziału NFZ o rozsądek. Mówiła nawet o hipokryzji władz – ryczałtowe finansowanie szpitali w sieci miało poprawić dostępność Polaków do leczenia, tymczasem zadłużenie placówek rośnie lawinowo. Nie rozumie dlaczego rząd PiS oszczędza na zdrowiu i życiu w lubuskim. Przedstawiła też dowód dla tak krytycznej oceny: za pierwsze półrocze kontraktowanie lubuskich placówek jest na poziomie 45 procent. Tymczasem inne województwa osiągnęły już nawet 52 procent. Ponadto niepokoi ją, że świadczenia ratujące życie są również w ryczałcie – tych nie da się oszacować. Do tego do szpitali nie wracają środki za nadwykonania.
 
W piątek w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie, na konferencji prasowej dziennikarze usłyszeli odpowiedzi na zarzuty dotyczące finansowania opieki zdrowotnej w regionie – na miejscu był wojewoda lubuski Władysław Dajczak z urzędnikami: dr Elżbietą Płonką – doradcą wojewody ds. ochrony zdrowia, Bożeną Chudak – dyrektor wydziału zdrowia LUW oraz Piotrem Bromberem – dyrektorem lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.  
 
Wojewoda Władysław Dajczak przypomniał, że od 24 listopada 2017 roku obowiązuje zapis ustawowy o sukcesywnym zwiększaniu rządowych środków finansowych na ochronę zdrowia aż do 6 procent PKB w 2025 roku. Ponadto w 2017 roku do lubuskiego trafiło o 100 mln zł więcej na ochronę zdrowia. Do tego 40 mln zł jako dodatkowe pieniądze zasiliło między innymi szpitale w Gorzowie czy Zielonej Górze. – Tego marszałek Polak nie dostrzega – zauważył z przekąsem wojewoda. – Za to wyciąga liczby z kontekstu i manipuluje nimi, aby pokazać, że zdrowie Lubuszan jest zagrożone – dodał.
 
Podkreślił też, że wprowadzenie sieci szpitali i ryczałtu dają możliwość prezesom spółek, nadzorowanych przez samorząd, spokojnego prowadzenia i oferowania Lubuszanom najlepszych dla nich propozycji w dziedzinie opieki medycznej. Przy tym zakwestionował jakość zarządzania lecznicami. – Dlaczego aż 265 mln zł wypływa poza nasze województwo w formie migracji pacjentów? Lubuszanie szukają pomocy poza województwem... Widocznie oferta proponowana przez dyrektorów i prezesów szpitali jest niewłaściwa. Niewykluczone, że marnotrawią skierowane do nich środki – zastanawia się wojewoda Dajczak. 
 
Bożena Chudak, dyrektor wydziału zdrowia LUW zwróciła uwagę, że prezentacja przedstawiona przez marszałek Elżbietę Polak kreowała niekorzystne wskaźniki i trendy. To z kolei wzbudziło konieczność ponownej rzetelnej analizy zaprezentowanych danych. Co się okazało? – Pani marszałek w wielu sytuacjach zastosowała niewłaściwą metodologię – nie wzięła pod uwagę podstawowych zasad przy analizach porównawczych czy wnioskowaniach statystycznych – zauważa B. Chudak. Wskazując choćby na analizę zobowiązań wymagalnych SP ZOZ-ów, marszałek w sposób nieprawidłowy próbowała wykreować obraz sytuacji wszystkich szpitali sieciowych w lubuskim. To ewidentny błąd, bo nie można na próbie 15-procentowej – zaledwie trzy szpitale – dokonywać oceny całości sytuacji. 
 
Dyrektor w LUW podkreśla też, że nie można porównywać danych dotyczących przychodów szpitali, które działały w systemie pozasieciowym (przed reformą) z tymi funkcjonującymi w sieci, bo w obu jest zupełnie inna struktura świadczeń. Także nadużyciem jest porównywanie danych finansowych za ostatnie pięć miesięcy funkcjonowania, bo te mają się nijak do warunków sprzed roku, ze względu na dynamikę zmian w czasie całego roku budżetowego. 
 
Zmniejszenie udziału nakładów lubuskiego oddziału NFZ w łącznej kwocie nakładów NFZ – to kolejny mankament, na który skierowała uwagę mediów marszałek Polak, wyliczając negatywy nowego systemu finansowania szpitali. Tymczasem – w ocenie dyrektor Chudak – nastąpił potężny wzrost nakładów na ochronę zdrowia w całym kraju, także w Lubskiem. Dowód: 43,5 mln zł przeznaczone z ministerstwa zdrowia na zakup sprzętu czyli poprawę dostępności świadczeń, także poprawę ich jakości.     
 
Inny zarzut ze strony marszałek Polak to negatywne skutki ryczałtowania sieci szpitali. Z kolei sami dyrektorzy, prezesi lubuskich lecznic dostrzegają szereg korzyści nowego typu finansowania. Stabilność finansowania w długim czteroletnim okresie oraz możliwość elastycznego zarządzania środkami – te elementy menadżerowie szpitali wskazują najczęściej, gdy mówią o pozytywach nowego systemu. Poprzednie perspektywy finansowania nie dawały podobnych możliwości. 
 
Dyrektor Bożena Chudak zwróciła uwagę na jeszcze jeden problem: – Zdiagnozowaliśmy szereg błędów w zarządzaniu szpitalami – decyzyjnych, formalnych, dotyczących polityki personalnej i inwestycyjnej, które mają wymierny wpływ na efektywność kosztową danego podmiotu leczniczego. 
           
Piotr Bromber, dyrektor lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia jest przekonany, że nie da się rzetelnie rozpatrywać planu finansowego w kontekście dwóch, trzech czy czterech miesięcy. – Plan finansowy lubuskiego NFZ-tu jest roczny i tylko z tej perspektywy czasowej możemy oceniać efektywność realizacji tego planu – zaznaczył.     
 
Przyznał też, że występuje zjawisko migracji – wielu pacjentów z lubuskiego chce się leczyć poza regionem, ale zastrzegł, że to prawo chorego, nikt tego przywileju nie może go pozbawić. – Od kilku lat rozważamy, jak ten trend odwrócić, ale gdy już o tym dyskutujemy to ktoś analizujący sytuację powinien takie dane uwzględnić – sugeruje. Przykład: gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie leczenie szpitalne – określić zaangażowanie środków to ono jest na poziomie 49 procent. Ale plan finansowy ma swoją dynamikę. Choćby w czerwcu uległ znaczącej zmianie, bo o 40 mln zł. – To również ważny czynnik wskazujący, że należy być ostrożnym w tego typu prognozach oraz ocenach. Nikt nie oszczędza na zdrowiu Lubuszan! – zapewnia dyrektor Bromber. 
 
Podstawowym zadaniem NFZ-tu jest umożliwienie szerokiego dostępu do świadczeń zdrowotnych – właśnie na tym koncentruje swoje działania. Jednak w tym samym czasie Fundusz realizuje inne ważne zobowiązania – choćby wzrost wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych, ratowników medycznych. Zabezpiecza też środki na podwyżki dla lekarzy specjalistów. Ponadto od 1 lipca weszła w życie niezwykle istotna ustawa, zmieniająca sytuację w dostępie do świadczeń w dziedzinie rehabilitacji osób niepełnosprawnych – pierwszy raz ustawodawca określił te świadczenia mianem nielimitowych. – Reasumując, jeżeli chcemy oceniać sytuację to trzeba to robić z szerszej perspektywy – podkreślił dyrektor lubuskiego Funduszu.  
 
Przyznał, że ryczałt jest wyzwaniem – podkreślał to w rozmowach bezpośrednich z menadżerami lubuskich szpitali – bo daje swobodę zarządzania… Gdy wprowadzana była sieć szpitali, z własnej strony odbył cykl spotkań w szerszym gronie z pracownikami merytorycznymi, gdzie tłumaczył zasady działania nowego algorytmu. – Tego typu spotkania z dyrektorami i prezesami szpitali są dla mnie najważniejsze – są to kontakty rzeczowe i zakładam, że takie będą nadal. Chodzi o to, aby zasady ryczałtu, sieci szpitali były bardziej przyswojone. Nawet jeżeli powstały jakieś wątpliwości to cały czas, na bieżąco je wyjaśniamy. 
 
Już po konferencji marszałek Polak w Gorzowie, dyrektor Bromber spotkał się z prezesami szpitali w Gorzowie i Zielonej Górze – w jego opinii wszystkie przedstawiane kwestie zostały wyjaśnione. Podkreśla, że środki finansowe z ryczałtu w szpitalach stanowią duży procent, ale nie są to wszystkie pieniądze, którymi dysponują zarządzający lecznicami. Na przykład w Gorzowie to przeszło 40 procent, ale pozostała część to świadczenia wyodrębnione – właśnie dzięki nim zwiększana jest dostępność do endoprotez, do operacji zaćm, do diagnostyki tomografem i rezonansu.
 
Zatem ponad 50 procent to świadczenia poza ryczałtem gdzie są możliwości zwiększania kwot. Ostatecznie jednak wszystko zależy od wykonania. P. Bromber przypomina sytuację sprzed roku: NFZ miał środki, ale nie było możliwości ich wykorzystania – lecznice choć mają sprzęt to bywa, że nie mają odpowiedniego personelu. W zakresie wszczepiania endoprotez są szpitale gdzie występują niedowykonania – mają pieniądze, ale nie realizują świadczeń. Stąd dyrektorzy i prezesi szpitali powinni szukać odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób mobilizować swój potencjał, aby wykorzystać dostępne środki? 
 
Dyrektor lubuskiego NFZ na koniec wspomniał o kolejkach – niepokojące dane również zaprezentowała pani marszałek na konferencji w Gorzowie. – Tu ocena sytuacji zależy od tego, czy weźmiemy pierwszy dostępny termin czy też uwzględnimy rzeczywisty czas oczekiwania na świadczenie – w przypadku endoprotez, każde zaangażowanie środków powoduje znaczące skrócenie kolejki – uspokaja P. Bromber.  

Komentarze:

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x