Pałacyk przy Warcie prywatny?
Z MIASTA
red.
2018-07-17 09:12
46890
Rezydencja Hermanna Pauckscha pusta niszczeje. Kolejne próby zagospodarowania zabytkowego obiektu nie przyniosły spodziewanego efektu... Jutro przetarg – pałacyk przy Warcie przejdzie w ręce prywatne.
W informacji z magistratu o przetargu czytamy, że pałacyk przy Wale Okrężnym jest jednym z najcenniejszych zabytków Gorzowa. Wybudowany w 1876 roku z przeznaczeniem na rodzinną rezydencję Hermanna Pauckscha. Pałacyk, znany szerzej jako willa Pauckscha, został sprzedany po śmierci jego właściciela przez spadkobierców. Po wojnie, w 1945 roku, mieściła się tu kwatera wojsk radzieckich. Późniejszymi użytkownikami byli: Dyrekcja Dróg Wodnych, Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego, Wojewódzki Domu Kultury oraz Grodzki Dom Kultury.
Urząd miasta zdradza, że w przetargu na nieruchomość przy Wał Okrężny 36-37 wpłynęło jedno wadium. Cena wywoławcza wynosi 4 miliony 851 tysięcy złotych. Przetarg na zbycie nieruchomości jutro, 19 lipca o 10.00. Ma charakter otwarty: mógł w nim wziąć udział każdy.
Cena wywoławcza wynosi ponad 4,8 mln zł, ale radni podczas sesji w lutym zgodzili się na sprzedaż całej nieruchomości (budynek, powozownia, park) z 80-procentową bonifikatą, czyli za ponad 960 tys. zł.
Nabywca willi Pauckscha będzie zobowiązany do zakończenia prac adaptacyjnych w terminie pięciu lat od dnia zakupu nieruchomości. W przeciwnym razie grożą mu kary umowne: 100 tys. zł za każdy rok zwłoki w rozpoczęciu remontu i tyle samo z tytułu nie zakończenia adaptacji w wyznaczonym terminie.
Jeżeli nabywca nie wywiąże się z umowy lub prace będzie tylko symulował, to miasto ma prawo wykupienia obiektu w ciągu pięciu lat od sprzedaży. Interesy miasta ma też zabezpieczać hipoteka w kwocie 1 mln zł, która będzie wykreślona w chwili oddania willi do użytku.
Miasto wielokrotnie podejmowało próby zagospodarowania nieruchomości, pozyskania współfinansowania zewnętrznego, czy zainteresowania obiektem podmiotów publicznoprawnych i instytucjonalnych, ale bez oczekiwanego rezultatu. Jednocześnie priorytetem zawsze było zachowanie zabytkowej substancji.
– Stanęliśmy przed trudnym wyborem, czy bardziej powinno nam zależeć na tym, że obiekt odzyska blask, czy że pozostanie własnością miasta. Przy obecnych zobowiązaniach miasta, skierowanych na realizację wyzwań związanych z wieloletnimi zaniechaniami inwestycyjnymi w infrastrukturę, pozyskanie tak dużych środków na remont nie wydaje się w najbliższym czasie możliwe. Jednocześnie podjęliśmy działania w celu zabezpieczenia interesu miasta, które mają sprawiać, że najpóźniej po pięciu latach od zakupu obiekt musi w znaczymy stopniu poprawić swój stan – zaznaczył wiceprezydenta miasta Jacek Szymankiewicz.
Komentarze: