Alarm z apteki dotarł na czas
Z MIASTA
oprac. ao
2017-11-13 11:20
46750
![](https://www.gorzow24.pl//img/news/2017/11/4300/_thumbs/medium_news_header_4300.jpg?mtime=1510575221)
Omyłkowo wydany lek mógł być bardzo groźny. W sprawie interweniowali policjanci. W rezultacie uchronili kobietę przed zbyt silną dawką. Tabletki były cztery razy mocniejsze niż zapisane na recepcie. Alarm przemierzył pół Polski i kilka miejsc w Gorzowie, ale o czasie dotarł gdzie trzeba.
Wczoraj po południu dyżurny z I komisariatu przyjął telefon z Wrocławia – aptekarka poinformowała, że doszło do pomyłki, której skutki mogą być groźne. Zrealizowano receptę mieszkance Gorzowa, ale nie wydano właściwego leku.
– Pracownica zorientowała się w sytuacji, ale klientki nie było już w aptece. Nie mogła też skontaktować się z córką pacjentki, która również była w aptece. O pomoc zwróciła się do gorzowskiej policji. Tabletka, którą wydano miała około cztery razy silniejszą dawkę niż zapisana i mogła wywołać niepożądane działanie – przedstawia sytuację sierż. szt. Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego KWP w Gorzowie.
Dyżurny poważnie potraktował informacje. Pod wskazany adres pojechali funkcjonariusze, ale nikogo tam nie było. Zostawili w drzwiach informacje, rozmawiali też z sąsiadami. Ustalili adres córki kobiety. Ale tam też nikt nie otwierał. Dopiero rozmowa z kolejnymi sąsiadami przyniosła efekt. Udało się ustalić numer telefonu do córki i poinformować o sytuacji. Ta szybko zadzwoniła do matki, bo lekarstwa były już u niej.
Alarm przyszedł w samą porę, kobieta nie zażyła lekarstwa, a potem skontaktowała się z wrocławską apteką, aby wymienić tabletki na właściwe.
Komentarze: