Śmieciarki między młotem a kowadłem

Problem jest na całym odcinku ścieżki pieszo-rowerowej od skrzyżowania z Chodkiewicza aż do komendy miejskiej policji, po prawej stronie.  

 

Ciężkie pojazdy nie korzystają z ulicy, za to wjeżdżają na trasę dla pieszych i rowerów. W rezultacie od kilku lat fragment ścieżki i pas zieleni jest niszczony. – Polbruk się zapada, po deszczu stoi na nim woda. Do tego koła śmieciarek rozjeżdżają trawnik, bo całe nie mieszczą się na ścieżce, zresztą nie przystosowanej do tak dużego obciążenia – przedstawia sytuację nasza Czytelniczka.  

 

W Ragn-Sells pod numerem obsługi klienta rozmawiamy z logistykiem z gorzowskiego oddziału firmy – zna problem i trochę dziwi się Czytelniczce, bo przejazdy na tym odcinku są już od kilku lat, a tego typu interwencja jest po raz pierwszy. – W tym rejonie, nie mamy wyjścia. Gdy korzystamy z ulicy mamy pretensje ze strony kierujących, bo nasze pojazdy blokują ruch. Wjazd na ścieżkę rowerową to złe rozwiązanie, ale tam jedyne, aby nie tworzyły się korki – dowiadujemy się w firmie odbierającej odpady przy Wyszyńskiego.

 

Sugerujemy, aby pojazdy Ragn-Sells nie jeździły tamtędy w godzinach szczytu, wtedy nie będą zmuszone wjeżdżać na ścieżkę. W firmie odbierającej odpady dowiadujemy się, że jeżeli zadania nie zrealizują w odpowiednich godzinach, zgodnie z opracowanym harmonogramem, to nie mają szans wszędzie dojechać.  

 

Logistyk przypomina, że Wyszyńskiego to jedna z bardziej obleganych tras wyjazdowych z Gorzowa, prosi też o zrozumienie, bo kierowcy pojazdów odbierających odpady są krytykowani zarówno za wjazd na ścieżkę, jak i za korzystanie na wspomnianym odcinku z jezdni. Obiecał, że sprawdzi czy faktycznie wspomniana trasa jest niszczona.

Komentarze: